środa, 31 grudnia 2014

SZCZĘŚCIA! TEGO PRAWDZIWEGO


(...)Człowiek jest szczęśliwy ,gdy uzupełnione zostały wszystkie jego braki i zaspokojone wszystkie potrzeby.Dobrem najwyższym zdolnym zaspokoić wszystkie pragnienia człowieka jest sam Bóg.On jest "szczęściem"wiecznym i celem ostatecznym człowieka.Radość przebywania z Nim,udział w Jego szczęściu-to"szczęśliwość"wieczna.Wszyscy ludzie pragną być szczęśliwi,jest to główny cel ich dążeń na tej ziemi.Jednak często szukają szczęścia tam,gdzie go nie ma,gdzie znajdują tylko nędzę i poniżenie swego człowieczeństwa.Przy całym niepokoju,a niekiedy i determinacji,jaka towarzyszy ich różnorodnym poszukiwaniom,nie zawsze zdają sobie sprawę,że ostatecznie przedmiotem ich poszukiwania jest sam Bóg.Często szukając szczęścia,źle określają cel swoich pragnień i dążeń,widząc swoje szczęście nie w Bogu i zjednoczeniu z Nim na zawsze,ale tylko w dobrach nieskończenie niższych,przemijających,takich jak bogactwo,przyjemność,zaszczyty,sława,itp.Z nich czynią wartość absolutną i dążą do jej osiągnięcia za wszelką cenę,często nie licząc się z prawami innych ludzi.Wielu ludzi popełnia ten błąd.Wielu uzależnia swoje szczęście od ilości posiadanego majątku,od sławy.Bogactwo i sława to dwa wielkie bożki dzisiejszych czasów.To właśnie bogactwu składa hołd wielu ludzi.Mierzą oni [swe]szczęście według stanu posiadania,a także według stanu posiadania odmierzają szacunek.Wszystko to bierze się z przekonania,że będąc bogatym można wszystko ( KKK 1723 ),że skoro za pieniądze wszystko można kupić,to trzeba ich mieć jak najwięcej,by móc przeżywać radość wolności używania tego,czego dusza zapragnie.Świat znając ten nienasycony apetyt człowieka na posiadanie,wzmaga jego pragnienie poprzez rozbudowany mechanizm reklamy.Drugim bożyszczem naszych czasów,w którym człowiek szuka szczęścia,jest sława.Doszło do tego,że uznanie,fakt bycia znanym,czynienia wrzawy w świecie(co można by nazwać rozgłosem prasowym)uważa się za dobro samo w sobie,za najwyższe dobro,za przedmiot najwyższej czci(j.H.Newman).Prawdziwym paradoksem zapewne jest fakt,że dziś nie ceni się już ludzi świętych,ale ludzi sukcesu.Prawdziwe wartości nie są w cenie.Dziś ceniona jest siła,energia,zdobywczość,zaradność.Dziś nagradza się uznaniem to,co efektowne,głośne,sprytne,awangardowe.Wielu nie dostrzega pozorności tych ogólnie uznawanych i pożądanych"wartości".Sukces,bogactwo,władza,kariera,sława,dobrze płatna praca,eksponowane stanowisko,powodzenie erotyczne,przyjemność staje się dla wielu jedynym celem,celem życiowym przesłaniającym wszystko inne.Temu poświęcają wszystkie swe siły,są gotowi nawet duszę stracić,byle by je zyskać.Dlaczego?Bo w tym widzą swoje"szczęście",a dążenie do osiągnięcia szczęścia jest w człowieku bardzo silne.To,że pragnienie i tęsknota za szczęściem jest głęboko zakorzeniona w sercu ludzkim,jest darem Bożym.Problem tkwi nie w samym pragnieniu szczęścia,ale w niewłaściwym ustaleniu jego przedmiotu,a więc w celu,do którego człowiek dąży.Dziś często człowiek ulega podszeptom szatana,który podsuwa mu swoją propozycję"szczęścia".Wielu przyjmuje tę propozycję("antybłogosławieństwa")i czyni z niej swoistą filozofię życiową,nie będąc często świadomi,że nigdy na tej drodze szczęścia doczesnego nie znajdą,a wieczne stracą.Znamy ją z życia.Mówi ona:Szczęśliwi ci,którzy są bogaci:pieniądz na pierwszym miejscu!Szczęśliwi,którzy używają przyjemności:życie jest krótkie,musimy coś mieć z tego życia!Szczęśliwi,którzy mają władzę i znaczenie.Szczęśliwi,którzy są otaczani czcią i poważaniem.Szczęśliwy ten,kto jest realistą:nie można być obcym światu,marzyć o niebie.Szczęśliwy,kto nie kieruje się litością i miłosierdziem:biedni są w większości sami winni swej nędzy.Szczęśliwy niefrasobliwy,zaspokajający beztrosko wszystkie swe pożądania:tylko bez pruderii,w tym nie ma nic złego!Szczęśliwy,kto"stawia na swoim",kto nie ustępuje innym:kto nie walczy o swoje,będzie wykorzystany.Mam rację,dlaczego mam ustępować?.Obserwujemy jakiś przedziwny zamęt w myśleniu człowieka o jego szczęściu,o celu jego życia.Utożsamiając szczęście na ziemi z posiadaniem i używaniem w obfitości dóbr zewnętrznych: bogactw,zaszczytów,władzy,z zaspokojeniem swoich popędów,z przyjemnością wszelkiego rodzaju,w nich widząc sens życia,człowiek czyni te wartości swoim ideałem i celem życiowym. W nich-jak mówi św.Tomasz-szuka pociechy w trudach obecnego życia.Jeżeli mu braknie tego,czego pragnie i do czego dąży,często się załamuje,życie jego traci sens,gdyż uczynił z dóbr doczesnych "bożka",czasami nawet nie zdając sobie z tego sprawy.One też stanowią pewien rodzaj (często nieuświadomionej)ucieczki przed zasadniczymi pytaniami egzystencjalnymi,na które każdy prędzej czy później musi sobie odpowiedzieć,jeśli nie chce się zgubić w życiu:skąd przychodzę,dokąd zmierzam,po co żyję,jaki jest sens mego istnienia,co jest dla mnie najważniejsze,czego w życiu pragnę.(...)Żeby dojść do odkrycia,że Bóg sam jest szczęściem,człowiek musi wiele przeżyć,wiele przejść w swoim życiu,osobiście doświadczyć nietrwałości i przemijalności wszystkiego,co Bogiem nie jest.Zazwyczaj dokonuje się to przy pomocy życiowych niepowodzeń,na drodze wpadania z jednego rozczarowania w drugie(Ps 41,10;73;118,8n;146,3n).na której oczyszczają się powoli jego pragnienia i rozumienie szczęścia.Zaczyna wówczas prawdziwie ufać Bogu i dążyć(z Jego pomocą)do Niego jako celu ostatecznego i jedynego szczęścia.Powoli jego życie się porządkuje.W kazaniu na Górze Chrystus jasno wskazuje,gdzie jest cel naszego życia oraz nasze szczęście prawdziwe i trwałe.Prawdziwe szczęście jest w samym Bogu,od Niego pochodzi wszelkie dobro.On jest źródłem i podstawą ludzkiego szczęścia.Zatem istotą błogosławieństwa (szczęścia)jest osoba Chrystusa.To nie ubóstwo ,prześladowania same w sobie przynoszą szczęście,radość,pokój,ale trwanie w Chrystusie i bycie z Nim jedno(J15,1-11;17,11-13),osobowa i bliska więź miłości z Nim,a przez Niego z Ojcem w Duchu Świętym,udział w Jego życiu i dzielenie Jego losu.(...)Drogą do tak rozumianego szczęścia jest bezgraniczne zaufanie Bogu:Szczęśliwi wszyscy,którzy w Nim ufają(Iz 30,18).(...) 

Piękno i Bogactwo Miłosierdzia
Opracowanie Siostry Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia
Wydawnictwo"Misericordia"



Błogosławieni (Szczęśliwi) ubodzy w duchu,albowiem do nich należy Królestwo Niebieskie,
Błogosławieni (Szczęśliwi),którzy się smucą,albowiem oni będą pocieszeni,
Błogosławieni (Szczęśliwi) cisi,albowiem oni na własność posiądą ziemię,
Błogosławieni (Szczęśliwi),którzy łakną i pragną sprawiedliwości,albowiem oni będą nasyceni,
Błogosławieni (Szczęśliwi) miłosierni,albowiem oni miłosierdzia dostąpią,
Błogosławieni (Szczęśliwi) czystego serca,albowiem oni Boga oglądać będą,
Błogosławieni (Szczęśliwi),którzy wprowadzają pokój,albowiem oni będą nazwani synami Bożymi,
Błogosławieni (Szczęśliwi)którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości,albowiem do nich należy Królestwo Niebieskie,
Błogosławieni (Szczęśliwi)jesteście,gdy[ludzie]wam urągają i prześladują was,i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was.Cieszcie się i radujcie,albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie.Tak bowiem prześladowali proroków,którzy byli przed wami (Mt 5,3-12).

     

sobota, 20 grudnia 2014

PODTRZYMUJĘ CIĘ MOJĄ PRAWICĄ...



Nie lękaj się,bo Ja jestem z tobą;
nie trwóż się,bom Ja twoim Bogiem.
Umacniam cię,jeszcze i wspomagam,
podtrzymuję cię moją prawicą sprawiedliwą
( Iz 41,10 )



środa, 17 grudnia 2014

"SKĄD TY JESTEŚ?"( J 19,9)


(...)Ewangelista Jan,u którego raz po raz można dosłyszeć pytanie o pochodzenie Jezusa,nie poprzedził swej Ewangelii genealogią,jednak w jej prologu dał wyraźną,wspaniałą odpowiedź na pytanie "skąd".Tę odpowiedź na pytanie o pochodzenie Jezusa podniósł jednocześnie do rangi definicji chrześcijańskiej egzystencji;opierając się na "pochodzeniu",Jezus określił tożsamość swoich."Na początku było Słowo,a Słowo było u Boga,i Bogiem było Słowo[...].A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas"( J 1,1-14)(dosłownie:i uczyniło sobie namiot wśród nas-tłum.).Człowiek Jezus jest namiotem Słowa,wiecznego Boskiego Logosu na tym świecie."Ciało"Jezusa,Jego ludzka egzystencja,jest"namiotem"Słowa:to oczywista aluzja do świętego namiotu wędrującego Izraela.Jezus jest jakby Namiotem Spotkania-jest rzeczywiście tym,czego namiot,a później Świątynia,mogły być tylko znakiem.Pochodzenie Jezusa,Jego"skąd",stanowi sam"początek"-praźródło,z którego wszystko pochodzi,i "światło",które świat czyni kosmosem.On pochodzi od Boga.On jest Bogiem.Ten przybyły do nas Początek inauguruje-jako Początek-nowy sposób bycia istotą ludzką."Wszystkim tym jednak,którzy Je przyjęli,dało moc,aby się stali dziećmi Bożymi,tym,którzy wierzą w imię Jego-którzy ani z krwi,ani z żądzy ciała,ani z woli męża,ale z Boga się narodzili"( J 1,12).Pewna część zawartej w rękopisach tradycji odczytuje to zdanie nie w liczbie mnogiej,lecz w pojedynczej:"który nie z krwi[...]się narodził".Zdanie to wskazywałoby wtedy wyraźnie na dziewicze poczęcie i narodzenie Jezusa.Raz jeszcze zostałoby w sposób konkretny podkreślone pochodzenie Jezusa w znaczeniu tradycji udokumentowanej przez Mateusza i Łukasza.Jest to jednak tylko drugorzędna interpretacja;autentyczny tekst Ewangelii mówi tu bardzo jasno o tych,którzy wierzą w imię Chrystusa i dlatego otrzymują nowe pochodzenie.Powiązanie z wyznaniem wiary w narodzenie Jezusa z Dziewicy Maryi jest jednak niezaprzeczalne:kto wierzy w Jezusa,ten przez wiarę wchodzi w osobiste i nowe pochodzenie Jezusa,otrzymuje to pochodzenie jako swoje własne.Sami z siebie wszyscy ci wierzący są najpierw"zrodzeni z krwi i z woli męża".Wiara daje im jednak nowe narodzenie:zostają włączeni w pochodzenie Jezusa,które staje się teraz ich własnym pochodzeniem.Za sprawą Chrystusa,przez wiarę w Niego,są teraz zrodzonymi z Boga.W ten sposób Jan ponownie zreasumował najgłębsze znaczenie obydwu genealogii i jednocześnie nauczył nas rozumienia ich także jako wyjaśnienie naszego własnego początku,naszego rzeczywistego rodowodu.Podobnie jak genealogie na końcu urywają się,ponieważ Jezus nie narodził się z Józefa,tak też jest w naszym przypadku.Nasz rzeczywisty rodowód stanowi wiara w Jezusa,który daje nam nowe pochodzenie,rodzi nas"z Boga".

Joseph Ratzinger BENEDYKT XVI
"Jezus z Nazaretu Dzieciństwo" 

środa, 3 grudnia 2014

KOŚCIÓŁ MĘCZENNIKÓW


Aby znaleźć męczenników,nie trzeba udawać się do katakumb czy do Koloseum.Męczennicy żyją teraz,w tak wielu krajach.Chrześcijanie są prześladowani z powodu wiary.W niektórych krajach nie mogą nosić krzyża-są za to karani.Dziś,w XXI wieku,nasz Kościół jest Kościołem męczenników.
Perełki z Domu św.Marty
Papież Franciszek


poniedziałek, 1 grudnia 2014

ADWENT !


Czas oczekiwania na Jezusa
Czas oczekiwania na miłość
w tajemnicy Bożego Narodzenia.

A Ty na co czekasz ?
Czekaj na kogoś,bo to wszystko zmienia.
Otwórzcie drzwi Chrystusowi.


piątek, 28 listopada 2014

ROZMOWA WIECZORNA




Z Tobą ja gadam,co królujesz w niebie,
A zarazem gościsz w domku mego ducha...
Z Tobą ja gadam!Słów nie mam dla Ciebie.
Myśl Twoja każdej myśli mej wysłucha.
Najdalej władasz i służysz w pobliżu,
Król na niebiosach,w sercu mym na krzyżu...
A.Mickiewicz: Rozmowa wieczorna

poniedziałek, 24 listopada 2014

PAPIEŻ - MŁODZIEŻ - NADZIEJA




"Wy jesteście moją nadzieją"

Słowa Papieża Jana Pawła II,skierowane do młodzieży zgromadzonej na Placu św.Piotra w dniu 22 października 1978 r.
 

DZIEŃ DOBRY CZY DZIEŃ ZŁY ?


Jak otworzyć oczy i zobaczyć,czy żyjesz złością? Najpierw otwórz oczy na własne wewnętrzne uprzedzenia:


  • Wszyscy chcą mi dokuczyć
  • Nikomu nie można ufać
  • Cały czas muszę być czujny
  • Wszyscy mi zazdroszczą
  • Ja jestem w porządku-inni są okropni
  • Wszyscy chcą mnie wykorzystać
  • Ten świat nie jest bezpiecznym miejscem
  • Oni coś knują przeciwko mnie
  • Inni są godni pożałowania
  • Patrząc na innych,widzę przede wszystkim ich wady i cechy,które pobudzają mnie do niechęci
  • Nikt mnie nie szanuje tak,jak tego bym wymagał
  • Inni powinni mnie docenić i słuchać
  • Wkurza mnie,gdy jestem pomijany
  • On jest durniem i w jego obecności źle się czuję,nie chcę nawet na niego patrzeć

Czy żyjesz takimi przekonaniami?Jeśli,nie daj Boże,tak,jesteś zaślepiony złością i sam sobie montujesz konflikty,również sam sobie tworzysz wrogów.Możesz wszystko to,co do ciebie dociera,odebrać jako atak lub podejrzliwie doszukiwać się ukrytych złych intencji,jakie inni-według ciebie-powodują.A przecież to,co słyszymy lub odbieramy od innych,nie jest jedynie nieskończonym atakiem(...)
Ludzie kierujący się złością czują się pominięci i niekochani,wpadają w ponury nastrój i obrażają się albo wybuchają wściekłością nawet w sytuacji,gdy spojrzymy nie na nich,tylko na kogoś innego lub dłużej rozmawiamy z kimś innym niż oni sami.Niektórzy są już tak zniewoleni tym przetwarzaniem,że wręcz odwrotnie:spojrzenie na nich odbierają jako atak na siebie lub za przejaw pogardy.Potrafią też pozytywne sygnały odbierać negatywnie.(...)
Ludzie  żyjący w takich ciemnościach są zaślepieni złością-złością do innych albo złością do siebie samych,złością na wszystko.Na cokolwiek spojrzą i cokolwiek usłyszą,cokolwiek otrzymają-dopatrują się w tym złych intencji albo ujawniają złość do siebie: Od innych może mnie spotkać już tylko zło,nikomu nie ufam,przyszłość jest czarną chmurą nieszczęść,jestem zły i wszystko źle robię! 
Nawet kiedy spotka ich coś dobrego,lękają się śmiać zbyt głośno,ponieważ są przekonani,że po śmiechu na pewno przyjdzie jakieś nieszczęście.Wystrzegają się radości w piątek,bo uważają,że jak ktoś się w piątek śmieje,to w poniedziałek płacze!Z lornetką w ręku wyglądają wrogów,z poczuciem zagrożenia spoglądają na drzwi,gdy ktoś puka-każdy dźwięk dochodzi do nich jako pomruk nieszczęścia.Przekształcają świat w złowrogą dżunglę zagrożeń.(...)
Spotkałem bardzo wielu ludzi żyjących gniewem i złością nałogowo,bardzo często ich sposób życia doprowadzał ich do wielu poważnych chorób,ale przecież to zupełnie zrozumiałe-nie można żyć dobrze,zdrowo,gdy się żyje złością.(...)
Ten drugi człowiek nie jest taki okropny ani też ty nie jesteś do niczego,bo Pan Bóg nie stwarza rzeczy do niczego.Może po prostu jeszcze nie odkryłeś ,do czego Pan Bóg cię stworzył.Często chcemy być do czegoś,tymczasem On chce,abyśmy byli przede wszystkim do miłości,a nie do czegoś.On nie chce mieć użytkowych sprzętów w ludziach,tylko dzieci!Czy dzieci są do czegoś?Dziecko nie jest użytkowym sprzętem,ono nie nadaje się do czegoś,tylko do kochania!Nie da się dzieckiem naprawić samochodu,dziecka nie można zostawić w kuchni,każąc mu ugotować obiad albo każąc mu posprzątać.Ty też może jesteś we własnych oczach do niczego,ale to może oznaczać tylko jedno-jesteś kochanym dzieckiem Boga!(...)
Inni też nie są jedynie potworami.Inni ludzie po prostu nie muszą się z tobą zgadzać we wszystkim,nie wszyscy cię muszą rozumieć i nie musisz się domagać tego za wszelką cenę,nie jesteś pępkiem świata,ani nie musisz wszystkim się opowiedzieć i przed wszystkimi się usprawiedliwiać.Inni ludzie też są dziećmi,nikt nie jest dojrzały,chyba że udaje takiego.Od nikogo nie możemy się spodziewać,że będzie na miarę naszych wygórowanych oczekiwań i roszczeń.
Wyłapuj te myśli,które źle cię ustosunkowują do innych,do siebie,a w końcu do Boga.Drugi człowiek nie jest złem koniecznym,jest czasem trudnym albo nie odkrytym dobrem.To nie drugi człowiek jest zły,tylko złem jest źle o nim myśleć i jeszcze większym złem jest źle myśleć o sobie.Zmiana sposobu myślenia to oczekiwanie Jezusa wobec ciebie:porzuć przekonanie,że to inni są jedynie odpowiedzialni za twoją złość i gdyby ich nie było,to byś nie cierpiał złości.(...)


Fragmenty książki "Dom w Bogu medytacje na temat Księgi Tobiasza" Augustyn Pelanowski OSPPE
http://www.paganini.com.pl/Augustyn_Pelanowski_OSPPE_Dom_w_Bogu,3388,produkt.html


wtorek, 11 listopada 2014

czwartek, 6 listopada 2014

OTWÓRZ PANIE MOJE OCZY ABYM PRZEJRZAŁ !


..."Anna tymczasem wybiegła,rzuciła się synowi na szyję i zawołała do niego:<Ujrzałam cię,dziecko,teraz już mogę umrzeć>,i rozpłakała się.Także Tobiasz starszy podniósł się i utykając na nogi,wyszedł do wrót podwórza,I przystąpił do niego Tobiasz z żółcią z ryby w ręku,i dmuchnął na jego oczy,dotknął się i rzekł:<Ufaj,ojcze!>,i przyłożył mu lekarstwo,i odczekał chwilę.Potem zerwał obiema rękami bielmo z kątów jego oczu". ( Tb 11,9-12 )
Cóż to za bielmo jest na oczach większości z nas?W języku greckim TO LEUKOMA oznacza nie tylko bielmo,ale też białość w ogóle Źródłem tego słowa jest wyraz HE LEUKOS-czyli biały,błyszczący,a także uniewinniający!!!W języku polskim istnieje też takie przenośne określenie,że ktoś się wybiela,to znaczy uniewinnia się.Zaślepia nas uniewinnianie siebie samych-zauważmy,że szczególną cechą egocentryzmu jest to,że zawsze INNI SĄ WINNI,NIGDY MY.Zawsze do innych mamy pretensje,do Boga,do ludzi;zawsze inni nas krzywdzą,zawsze inni nie są tacy,jakbyśmy chcieli,aby byli,a my zawsze uważamy się za uczciwych i sprawiedliwych i zawsze się uniewinniamy.Spotkałem kogoś,kto stłumił w sobie na wiele lat poważne oskarżenie sumienia i po jakimś czasie jego skóra pokryła się obszarami niezdolnymi do opalania,stając się biała.Bielactwo jest poważnym schorzeniem i nie chcę twierdzić,że zawsze ma związek z wypartym poczuciem winy,ale spotkałem się z przypadkami,w których ktoś chory na bielactwo latami ukrywał swoją winę-wybielał się-nie dopuszczając do siebie odpowiedzialności za swoje nieprawości,albo wypierał poczucie winy,które nie miało realnych podstaw,bo było wmówione.Sprawa wpływu wypieranego wstydu,gniewu,lęku,złości na nasz organizm,powodującego na przykład nadciśnienie,choroby serca,artretyzm,migrenę czy nowotwór,to już dawno udokumentowany problem. Bielmo-czyli skłonność do wybielania siebie samego-trzeba zerwać z własnych oczu,trzeba przyjąć odpowiedzialność za życie,za swoje złości,za swoją żądzę,za swoją pychę,za swoją chciwość,za swoje uczucia.Gdy człowiek wszystko odbiera w mrocznych przewidywaniach,pełnych ukrytej złości,ślepnie!Trzeba nam zaprosić miłość do własnego serca,miłość Boga.Trzeba zobaczyć to,że Bóg patrzy na nas z miłością,a nie z osądem.Przebaczenie Boga powinno nas uzdolnić do przebaczenia innym i sobie.Nie na darmo słowo nienawiść pochodzi od wyrażenia:nie widzieć kogoś!Ciągłe osądzanie i ocenianie innych nie da nam bezpieczeństwa,tylko nas zaślepi w strachu i utrwali w ślepocie.Kiedy osądzasz inną osobę i obwiniasz ją,pogłębiasz jedynie własne poczucie winy i sobie odbierasz poczucie wartości.Przebaczenie Chrystusa otwiera oczy i czyni nas wolnymi.Przebaczenie daje pokój-nieprzebaczenie i pretensje wpędzają w zaślepiający niepokój.Jeśli ofiarujesz innym akceptację,zrozumienie,uczciwość i przebaczenie,odnajdziesz spokój i uwolnienie,uzdrowienie.Jeśli obdarzysz ich osądzaniem,atakami,strachem,podejrzliwością,potępieniem,wpędzasz się w izolację i ciemność.Ale tylko wtedy możesz innym ofiarować przebaczenie,gdy go doznajesz od Chrystusa,a nie,gdy tłumisz złość na siebie i sam siebie usprawiedliwiasz(wybielasz)kłamliwie.Wtedy złość będziesz projektować na innych...
...Czy pragniesz poprosić Jezusa o taką przemianę?Zresztą,ileż rodziców przerzuca osobistą złość,jaką mają do siebie samych,na własne dzieci?A potem te dzieci stają się rodzicami własnych dzieci i znowu przerzucają swoją złość na nie.Łańcuch złości przedłuża się na całe pokolenia,stając się schematem nie do przełamania ludzkim wysiłkiem i wymagającym interwencji anioła posłanego przez Boga,by przez przełamanie się,albo nawet złamanie w cierpieniu,przejrzeć i stać się nowym człowiekiem.

Fragment książki Augustyn Pelanowski OSPPE"Dom w Bogu medytacje na temat Księgi Tobiasza"


środa, 15 października 2014

BÓG PRAGNIE POUCZYĆ CIĘ O PLANIE TWOJEGO ŻYCIA


Jednym z moich najgłębszych osobistych odkryć jako młodego chrześcijanina było zrozumienie,że Bóg ma dla mojego życia plan.Początkowo ta myśl wydawała mi się zbyt fantastyczna.W końcu Bóg ma przecież tyle dzieci,jak więc mógłby się interesować jednym z nich do tego stopnia,aby nawet zastanawiać się nad jego życiem na ziemi?Jednak potem natrafiłem na fragmenty Pisma Świętego,które mnie otrzeźwiły i pokazały,że wcześniejsze przypuszczenia nie były słuszna.

Tak mówi Pan,twój Odkupiciel,Święty Izraela:"Ja jestem Pan,twój Bóg,pouczający cię o tym,co pożyteczne,kierujący tobą na drodze,którą kroczysz" (Iz 48,17 )

Tutaj przeczytałem czarno na białym-istnieje droga w życiu,którą ja mam iść.A Bóg,mój Zbawca,obiecuje,że mnie o niej pouczy i będzie mnie prowadził.Pojawiło się we mnie pragnienie,aby dowiedzieć się więcej,co Biblia mówi na ten temat.Jeżeli rzeczywiście tak jest, że Bóg ma drogę dla każdego ze swoich dzieci,to w Piśmie Świętym musi być to opisane szerzej.

Jesteśmy bowiem Jego dziełem,stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych czynów,które Bóg z góry przygotował,abyśmy je pełnili (Ef 2,10).

 To zdanie św.Pawła uświadamia mi-nie pozostawiając miejsca na żadne wątpliwości-że każdy chrześcijanin jest w oczach Bożych nieskończenie wartościowy,że Bóg zna dobrze i kocha każdego z nas i że interesuje się każdym,zanim jeszcze rozpocznie on swoje życie,przygotowuje dla niego dzieła odpowiadające drzemiącym w nim darom,które ma realizować w swoim życiu.To oszałamiające,że Bóg Ojciec bardzo dużo myślał o mnie i o tym,co mam robić tutaj na ziemi!Czy to nie powinno być naszym pierwszym celem:modlić się i poszukiwać,żeby osobiście znaleźć u Boga to,co On zaplanował dla mojego życia?

Daj mi poznać drogi Twoje, Panie,i naucz mnie Twoich ścieżek! (Ps 25,4)

Bez wątpienia to własne drogi i plany wpędzają nas w tarapaty i właśnie z ich powodu jesteśmy niezadowoleni.Kiedy to uznamy i kiedy odkryjemy to,co Bóg zaplanował,wtedy stanie się to dla nas czymś najbardziej radosnym,najbardziej wypełniającym nasze życie,największą przygodą,jaką tylko sobie można wyobrazić.Od początku osobistego kroczenia z Panem moim celem stało się nie tylko czynić dla Boga cokolwiek,ale dokładnie to,co On zaplanował dla mnie w życiu.Mamy obietnicę,że On będzie dokładnie pokazywał każdemu z nas drogę,jaką ma podążać:

Pouczę cię i wskażę drogę,którą pójdziesz;umocnię moje spojrzenie na tobie (Ps 32,8).

Psalmista mówi o całkowicie indywidualnej drodze,na której Bóg chce nauczać nas,wyjaśniać i doradzać nam.Te sformułowania wskazują,że Bóg nam niczego nie wmusza na siłę,nie manipuluje naszą wolną wolą.On chce ci przekazać,jak ma wyglądać twoja droga i co jest najlepsze dla ciebie.Kiedy nauczysz się wsłuchiwać w Jego głos,jeszcze pozostanie ci decyzja:czy chcesz to zrobić,czy nie?Ale Bóg chce pozostawać z nami w "kontakcie wzrokowym"i tak prowadzić nas przez życie.

Twoje uszy usłyszą słowa rozlegające się za tobą:"To jest droga,idźcie nią!",jeśli chciałbyś iść na prawo lub na lewo (Iz 30,21).

Bóg chce nas nauczyć tej wrażliwości na Jego głos.Dalej wyliczymy zasady mówiące o tym,jak możesz wzrastać w słuchaniu Boga i podążaniu za Nim,aby On mógł do ciebie przemawiać i abyś wiedział,że wypełniasz wolę Bożą.Nowy Testament unaocznia nam,że w naszych czasach Duch Święty powinien być takim sprawcą,który otwiera nas na prawdę i objawia nam to,co od nas oczekuje.Kiedy Jezus przygotowywał uczniów na swoją śmierć,zmartwychwstanie i powtórne przyjście,obiecywał im,że nie zostawi ich samych,lecz pośle do nich kogoś,kto będzie dla nich podporą;powiedział im również o zadaniach przyszłego towarzysza i doradcy.

Gdy zaś przyjdzie On,Duch Prawdy,doprowadzi was do całej prawdy.Bo nie będzie mówił od siebie,ale powie wszystko,cokolwiek usłyszy,i oznajmi wam rzeczy przyszłe (j 16,13).

Jednym z zadań Ducha Świętego będzie objawienie ci tego,co jest przed tobą.Jest to prawo każdego Bożego dziecka-osobiste prowadzenie przez Ducha Świętego.

Albowiem wszyscy ci,których prowadzi Duch Boży,są synami Bożymi(Rz 8,14).

Wobec tego nie marnujmy-z niewiedzy lub obojętności-tego drogocennego prawa,lecz bądźmy pilni,żeby z Biblii nauczyć się wszystkich zasad prowadzenia przez Ducha Świętego,aby móc w pełni mocy postępować tą drogą,aż staniemy przed Bożym trybunałem.

Tak więc każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu...z każdego dnia,który przeżył tu na ziemi(Rz 14,12)

Jest zupełnie pewne,że całość"wsłuchiwania się w głos Boży"jest procesem wzrostu i dojrzewania.Niech nikt się nie zniechęca,jeżeli w tej chwili stwierdza:tak rzadko i tak niewyraźnie,wśród tylu wątpliwości słyszę głos Ducha Świętego.Z przytoczonych dotąd fragmentów Pisma wyczytaliśmy,że Bóg chce nas pouczyć,nauczać,prowadzić nas i nam doradzać.Wszystko to wymaga czasu i pewnej dojrzałości chrześcijańskiej.Jezus nie mówi na darmo:

Moje owce słuchają mojego głosu...(j 10,27).

W tym porównaniu Jezus nie mówi o jagniętach,lecz o dorosłych owcach,które powinny być w stanie usłyszeć Jego głos.W każdym razie nie dajmy się ogarnąć zniechęceniu i nie zaniedbujmy Bożej obietnicy;jest życzeniem i celem Boga przemawiać do ciebie głosem Ducha Świętego,aby przed twoimi wewnętrznymi oczami ukazywać rzeczy,które masz czynić w życiu.Wymienione cytaty z Biblii jasno też pokazują,że osobiste prowadzenie przez Ducha Świętego dopiero wtedy się urzeczywistnia,gdy przyjmujemy Jezusa jako naszego Pana i Zbawiciela-i przez nowe narodzenie stajemy się dziećmi Bożymi.To jest krok pierwszy,który musi być uczyniony!

Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz,że JEZUS JEST PANEM,i w sercu swoim uwierzysz,że Bóg Go wskrzesił z martwych-osiągniesz zbawienie (Rz 10,9).

Religijność lub uznanie boskości nie wystarczą.Przez całe życie można poruszać się między chrześcijanami,można używać chrześcijańskiego słownictwa,a jednak nie należeć do nich.Decydujące jest spotkanie ze zmartwychwstałym Panem,które daje nam nowe życie i które przyjmuje nas do rodziny Bożej z błogosławieństwami i uprawnieniami,ale również obowiązkami:

Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli,by się znowu pogrążyć w bojaźni,ale otrzymaliście ducha przybrania za synów,w którym możemy wołać:"Abba Ojcze!".Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha,że jesteśmy dziećmi Bożymi.Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi,to i dziedzicami:dziedzicami Boga,a współdziedzicami Chrystusa;skoro wspólnie z Nim cierpimy,to po to,by wspólnie mieć udział w chwale (Rz 8,15-17).


  • Osobiste prowadzenie przez Ducha Świętego dokonuje się tylko wtedy,gdy przyjąłeś Jezusa jako naszego Pana i Zbawiciela i jeśli przez nowe narodzenie stałeś się dzieckiem Boga.
  • Dla każdego ze swoich dzieci Bóg ma plan i chce cię w realizację tego planu osobiście wprowadzić.
  • Życie zgodnie z planem Bożym jest najbardziej radosne,najbardziej wypełniające i pełne przygód,jakie może istnieć na ziemi.


Fragment książki "Prowadzenie przez Ducha Świętego.Jak rozpoznawać Wolę Bożą w swoim życiu"
autor Eberhard Muhlan




czwartek, 2 października 2014

TĘCZA



Patrz na tęczę i wychwalaj Tego,kto ją uczynił,
nadzwyczaj piękna jest w swoim blasku :
otacza niebo kręgiem wspaniałym,
a napięły ją ręce Najwyższego.

Syr 43,11-12



poniedziałek, 29 września 2014

PRZEISTOCZENIE OSOBY CHRZEŚCIJANINA



Nierzadko spotykany"beznamiętny"stosunek do Eucharystii wynika nade wszystko z faktu,iż pojmuje się ją jako coś bezosobowego,czyli jako "rzecz"bądź czynność magiczną,niemającą wpływu na jakość życia.Dlatego jej uczestnicy się nudzą,nie wiedząc nawet,że spotykają się z żywym Bogiem.Może dopiero moment Komunii św.skłania uczestników liturgii do modlitwy,adoracji,dziękczynienia Chrystusowi.Tymczasem warto pamiętać,że cały czas-od chwili chrztu świętego-jesteśmy powiązani bardzo ściśle z Trójcą Świętą przez Ducha Świętego,mieszkającego w nas.Duch Święty dokonuje niezliczonej liczby cudów nawrócenia,wydźwignięcia się z nałogów,podniesienia z grzechów i zabłąkania;udziela światła wiary,wzbudza powołania,uczy ludzi podejmowania wyzwań,krzyży i cierpienia;Duch Święty udoskonala ludzką miłość,codziennie niesie sercom pokój i nadzieję,wzbudza w sercach poczucie sensu i radości życia,włączając je w serce Jezusa.To nie jest tak,że pomiędzy jedną Mszą św.a drugą nasze życie staje się puste,bez Boga.Duch Święty jest Osobą,która w nas mieszka,słyszy nas,rozumie nasze myśli i cicho wypowiadane słowa.Od chwili przyjęcia Chrystusa w Komunii Świętej to On-Duch Święty pracuje nad naszym życiem duchowym.Przecież nie stajemy się święci nagle i nie od razu wyzbywamy się wad,starych przyzwyczajeń,utartych sposobów myślenia,upodobań w starym stylu życia.Chleb i wino przemieniają się w jednym momencie,gdy Duch Święty tych postaci dotyka;my natomiast potrzebujemy czasu.Tylko w drodze wyjątku Pan udziela cudu natychmiastowego uzdrowienia naszego życia.Dlatego Eucharystię trzeba traktować raczej jako sakrament przemiany i wzrostu,a nie natychmiastowych efektów!Jako,że jest to sakrament tak osobisty,powinniśmy coś osobistego Panu wyznać,skoro już mieszka w nas i nas przemienia,np.:"Duchu Święty,przemieniaj mnie w Chrystusa",;"Dziękuję za to,że do mnie przyszedłeś i że nie jestem sam"...Cel naszej przemiany dla Ducha Świętego nie jest przypadkowy ani doraźny:On zmienia nas i całe nasze życie,upodabniając do wzoru życia Chrystusa.Eucharystia to nic innego jak Pascha Chrystusa( męka,krzyż i zmartwychwstanie ),a więc to całkowite oddawanie się w ręce Ojca i coraz pełniejsze poddanie się miłości Ducha Świętego.Pascha Chrystusa dotyczyła Jego osoby,a Eucharystia dzięki Duchowi Świętemu jest Paschą każdego chrześcijanina.Niektórzy zdają się błędnie rozumieć skuteczność sakramentu jako działanie Boga przy całkowitej bierności człowieka.Do owocowania łaski w człowieku potrzebna jest modlitwa osobista i postępowanie zgodne z duchem miłości,bo Duch Święty działa w człowieku jeśli spotyka się z jego wolnością.Święty Symeon Nowy Teolog podkreślał,iż Ducha Świętego ani Jego woli nie znają tylko ci,którzy Go nie wzywają albo się Go nie radzą.\Święty Symeon wylicza cały szereg postaw,na które na pewno Duch Święty nie wyraziłby zgody.Są to uczynki wykonywane"według ciała" a nie"według Ducha".Entuzjazm powróciłby do liturgii,gdyby coraz więcej osób rozumiało liturgię jako określoną formę modlitwy,a nie jako pewny ceremoniał opierający się na gestach i znakach.Bóg najwięcej może uczynić dla człowieka,jeśli ten przyjmuje Jego dary z miłością i w wolności.Tylko miłość rodzi doskonałą wolność,a dobrowolne podejmowanie współpracy z Duchem Świętym roznieca w człowieku gorliwość.Ktoś powie:to po co liturgia,która z wielością gestów,znaków i symboli jest nieczytelna i nie odsłania tajemnicy Chrystusa?Czy nie wystarczy zatrzymać się w trakcie osobistej lub wspólnotowej modlitwy na postaci Chrystusa,jak to czynią niektóre wspólnoty protestanckie?Czy nie lepiej głosić Jego słowo,mówić o miłości i wzywać ludzi,by się nawracali i zrzucili z siebie starego człowieka,pełnego egoizmu i materializmu?To prawda:by docenić ów sakrament,trzeba poznać Chrystusa i wymagania Jego Ewangelii.Sakramenty są oddawaniem Duchowi Świętemu pola działania dla zbawienia ludzi.Sakrament domaga się posłuszeństwa wiary,poddania się woli samego Boga,bo przecież jego znaczenia określił sam Chrystus,dołączając swoją obietnicę.Okazalibyśmy nieposłuszeństwo Chrystusowi,gdybyśmy zamiast odczytać właściwe znaczenie ustanowienia tego sakramentu,wybierali co łatwiejsze dla naszych umysłów fragmenty biografii Jezusa.Duch Święty przychodzi pokornie na gest i słowa kapłana,identycznie z gestem Jezusa!W ten sposób nasze dary,ofiarowanie z wiarą(wiara jest tu słuchaniem,odpowiedzią i darem),są przemieniane w prawdziwy pokarm,czyli Chrystusa.Już sam fakt,że zwykły chleb podtrzymuje życie,gdy go przyjmujemy,powinien nam uzmysłowić,że tym bardziej Chleb życia wiecznego powinien być przyjęty z wiarą.Siła naszej wiary jest również dziełem Ducha Świętego,stąd Chrystus po zmartwychwstaniu i po wniebowstąpieniu daje pierwszeństwo Duchowi,który był namaszczony od poczęcia,i w którym działał od chrztu w Jordanie.To ten sam Duch,ale dający nam "pouczenie"najbardziej wyraziste,daje nam możność zaglądania do serca Jezusa.Kto prosi Ducha Świętego,nie tylko otrzymuje łaskę żywej wiary,ale i poznaje,że całe jego życie jest prowadzone przez Ducha Świętego ku nowemu życiu.



Fragment książki "Duch Święty a Eucharystia Strumienie nowego życia"
Ks.Krzysztof Guzowski


P.S. Przez modlitwę i tylko przez modlitwę Bóg zmienia życie człowieka bez powiedzenia Bogu Tak ! prośby by Przyszedł do naszego życia nie odmienimy swojego starego życia,nie odkryjemy powołania,nie rozwiniemy talentów.



środa, 24 września 2014

SŁOWO BOŻE NIEWYCZERPALNYM ŹRÓDŁEM ŻYCIA




Z komentarza św.Efrema,diakona,do czterech Ewangelii.

Dziękuj więc za to,co otrzymałeś,i nie smuć się z powodu obfitości tego,co pozostało.To co osiągnąłeś i zabrałeś jest już twoją własnością,a to co zostało,również czeka na ciebie.To czego nie mogłeś z powodu słabości otrzymać natychmiast,otrzymasz później,jeżeli wytrwasz.Nie chciej nierozważnie od razu zrozumieć to,czego w ten sposób pojąć się nie da,ani też nie odstępuj w swoim lenistwie od tego co jedynie pomału można osiągnąć.

1 LIST ŚW.PAWŁA DO TESALONICZAN

Zawsze się radujcie,nieustannie się módlcie.W każdym położeniu dziękujcie,taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was.



środa, 10 września 2014

NAWRÓCENIE


"Nie możemy jednak zapominać,że samo nawrócenie jest aktem wewnętrznym o szczególnej głębi,w którym człowiek nie może być zastąpiony przez innych,nie może być"wyręczony"przez wspólnotę.Chociaż więc wspólnota braterska wiernych uczestniczących w nabożeństwie pokutnym ogromnie dopomaga w akcie osobistego nawrócenia-to jednak w ostateczności trzeba,ażeby w tym akcie wypowiedział się człowiek sam całą głębią swego sumienia,całym poczuciem swej grzeszności i swego zawierzenia Bogu,stojąc tak jak Psalmista wobec Niego samego z tym wyznaniem:"Tylko przeciw Tobie zgrzeszyłem"(Ps 50(51),6).Kościół przeto,zachowując wiernie wielowiekową praktykę sakramentu pokuty,praktykę indywidualnej spowiedzi związanej z osobistym żalem za grzechy i postanowieniem poprawy,strzeże szczególnego prawa ludzkiej duszy.Jest to prawo do najbardziej osobistego spotkania się człowieka z Chrystusem ukrzyżowanym i przebaczającym.Z Chrystusem,który mówi-przez posługę szafarza sakramentu pojednania-"odpuszczają ci się twoje grzechy"(Mk 2,5);"idź,a od tej chwili już nie grzesz"(j 8,11).

 Encyklika Redemptor hominis
Ojciec Święty Jan Paweł II


piątek, 5 września 2014

WIARA I DZIAŁANIE


Św.Jakub opisuje w swoim pięknym liście,że wiara bez uczynków jest martwa ( Jk 2,26 ).Z wiary,poznawania Jezusa,kochania Go i starania się,by naśladować Go wierniej każdego dnia,musi wypływać konkretne działanie.Wiele osób potrzebujących uwolnienia nie może się wyzbyć poczucia beznadziei i depresji.Depresja jest oznaką,że osobowość człowieka zasklepiła się na tym,co wewnątrz i skupiła się na sobie samym.Jednym z najzdrowszych kroków ,jakie można podjąć,jest skupienie się na tym,co na zewnątrz,na Bogu i na bliźnim.Zastanowienie się,jak mogę być użyteczny dziś dla drugiego człowieka,jak mogę pomóc komuś,kto takiej pomocy potrzebuje,zaczynając od swojej rodziny,poprzez dalsze otoczenie czy wolontariat.Każdemu z nas Bóg dał niepowtarzalne dary po to,byśmy nimi dzielili się z innymi ludźmi.Więcej błogosławieństwa (szczęścia) jest w dawaniu niż w braniu(Dz 20,35 ).Warto siać miłość,łagodność,wybaczenie,by zebrać tego owoce.

Miesięcznik Egzorcysta nr 7(23)lipiec 2014
fragment artykułu "Jak zacieśnić relację z Bogiem"tekst Adam Barnaba


czwartek, 4 września 2014

PSALM 37



Niech cię nie obchodzą ci,co źle czynią,niczego nie zazdrość bezbożnym.

Zwiotczeją szybko - jak trawa,uwiędną - jak każda zieleń.

Panu zaufaj i czyń tylko dobro,ziemię tę uczyń swym domem i ciesz się pokojem!
I tylko w Panu szukaj szczęścia,a On wypełni Twego serca pragnienia.

Zdaj się na Pana w swej drodze,Jemu zaufaj,a On reszty dokona.
I uczyni,że sprawiedliwością zajaśniejesz jak światłem,a prawo twe będzie jak jasność południa.

Ukórz się przed Panem i Jemu się powierz.
Przestań się niepokoić szczęściem drugiego,niech cię nie obchodzą knowania złoczyńcy.

Nie poddawaj się złości,nie bądź zapalczywy i nie unoś się gniewem - to zła unikniesz.
Wszyscy złoczyńcy będą wytraceni,posiądą zaś ziemię ufający Panu.

Już niedługo zniknie bezbożnik,dopiero co patrzyłeś gdzie był,a już go nie ma.
A cisi posiądą ziemię i będą się cieszyć pokojem.

Bezbożnik czyha na prawego i zgrzyta na niego zębami.
Patrzy nań Pan z politowaniem,bo już widzi,że grozi mu koniec.

Ale niegodziwiec  za miecz chwyta i łuk napina,by rzucić się na uciśnionych i biednych,by zgładzić tych,co idą prostą drogą.
Jednakże miecz ugodzi go we własne serce i jego łuk zostanie połamany.

Lepsze jest ubóstwo sprawiedliwego niż wielkie bogactwa bezbożnych.
Zostaną bowiem skruszone ramiona bezbożnych,sprawiedliwym zaś Pan przyjdzie z pomocą.

Troszczy się Pan o dni sprawiedliwego,a jego dziedzictwo będzie trwać na wieki.
Za dni ucisku nie dozna pohańbienia,a gdy głód nastanie,będzie nasycony.

A niegodziwcy muszą zginąć,jak łąki zielone więdną,tak nikną wrogowie Pana,przeminą,jak dym ulecą.

Bezbożnik pożyczy,ale nie odda,a sprawiedliwy wszystko rozdaje.
Posiądą ziemię ci,którym Pan błogosławi,zginą zaś ci,na których rzuci przekleństwo.

Pan kieruje krokami człowieka i umacnia je,gdy kroczy on słuszną drogą.
Nawet gdy się potknie ów człowiek,nie upadnie,gdyż Pan w porę go podtrzyma.

Byłem kiedyś młody i już się zestarzałem,lecz nigdy nie widziałem,by Pan sprawiedliwego opuszczał ani by kazał szukać chleba jego prawym potomkom.
Sprawiedliwy o każdej porze dnia jest hojny i pożycza,błogosławieństwo zaś spoczywa na jego potomstwie.

Unikaj zła i staraj się dobro czynić,a wtedy na pewno życie wieczne posiądziesz.
Pan bowiem miłuje sprawiedliwość i nie opuszcza tych,co Go miłują;ich zawsze ma w swojej pieczy,a potomstwo bezbożnych skazuje na zagładę.
Sprawiedliwi posiądą ziemię i po wsze czasy będą na niej mieszkać.

Usta sprawiedliwego są pełne mądrości,język jego zaś mówi tylko to,co prawe.
Zachowuje w swym sercu Boże pouczenia,a kiedy idzie,nigdy się nie chwieje.

Bezbożnik wciąż czyha na sprawiedliwego i myśli ciągle,jak by mu śmierć zadać.
Lecz Pan go nie wyda w ręce bezbożnika i nie zgubi sprawiedliwego w dzień sądu.

Zaufaj Panu i chodź jego drogami,a będziesz wywyższony i posiądziesz ziemię;ujrzysz także zagładę grzesznika.

Patrzyłem na wyniosłość bezbożnika,który się pysznił jak cedr zielony.
Ale oto przeminął i już go nie ma,szukałem go wszędzie,lecz nie mogłem znaleźć.

Przypatruj się niewinnemu,patrz,jak żyje prawy,bo przyszłość należy do ludzi pokoju.
A wszyscy bezbożni zostaną zgładzeni,o ich potomstwie zginie wszelka pamięć.

Sprawiedliwym zaś ześle Pan wybawienie,On będzie im ostoją,gdy przyjdą dni ucisku.
Pan Spieszy im z pomocą i niesie ocalenie,broni ich przed grzesznikami i niegodziwcami bo u Niego szukali schronienia.


poniedziałek, 7 lipca 2014

NIE UMIEM BYĆ SREBRNYM ANIOŁEM...


Nie umiem być srebrnym aniołem-ni gorejącym krzakiem-Tyle Zmartwychwstań już przeszło-a serce mam byle jakie.

Tyle procesji z dzwonkami-tyle już alleluja-a moja świętość dziurawa na ćwiartce włoska się buja.

( Jan Twardowski ) 
 

środa, 2 lipca 2014

O SŁOWIE

Na początku było Słowo,a Słowo było u Boga,i Bogiem było Słowo.Ono było na początku u Boga.Wszystko przez Nie się stało,a bez Niego nic się nie stało,co się stało.W Nim było życie,a życie było światłością ludzi,a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła.Pojawił się człowiek posłany przez Boga-Jan mu było na imię.Przyszedł on na świadectwo,aby zaświadczyć o światłości,by wszyscy uwierzyli przez niego.Nie był on światłością,lecz[posłanym],aby zaświadczyć o światłości.Była światłość prawdziwa,która oświeca każdego człowieka,gdy na świat przychodzi.Na świecie było[Słowo].a świat stał się przez Nie,lecz świat Go nie poznał.Przyszło do swojej własności,a swoi Go nie przyjęli.Wszystkim tym jednak,którzy Je przyjęli,dało moc,aby się stali dziećmi Bożymi,tym,którzy wierzą w imię Jego-którzy ani z krwi,ani z żądzy ciała,ani z woli męża,ale z Boga się narodzili.Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas.I oglądaliśmy Jego chwałę,chwałę,jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca,pełen łaski i prawdy.

J 1,1-14


wtorek, 24 czerwca 2014

KSIĘGA PRZYRODY



Ach,(...)jakże to piękno przyrody,obficie rozsiane,zachwycało moją duszę,jak łatwo wznosiło ją ku Temu,któremu spodobało się porozrzucać te arcydzieła po ziemi wygnania,choć to wygnanie ma trwać tylko dzień...Brakowało mi oczu,by się mu napatrzeć(...).Widok tego piękna wzbudzał we mnie głębokie myśli.Zdawało mi się,że pojmuję już wielkość Boga oraz wspaniałości nieba.

Św.Teresa z Lisieux
Myśli


sobota, 21 czerwca 2014

JESTEM WIERZĄCY/A I JESTEM Z TEGO DUMNY/A !

             

DEKALOG
KSZTAŁTOWANIA SUMIENIA
     według św.Jana Pawła II

  1. Zawsze zło nazywaj złem,a dobro dobrem-nie zakłamuj się.
  2. W wątpliwości szukaj rady mądrych i doświadczonych ludzi.
  3. Umiej przeciwstawić się obiegowej opinii i niesłusznym sądom.
  4. Wyobrażaj sobie skutki swego postępowania,do czego może cię ono doprowadzić.
  5. Szukaj dobrego towarzystwa i szlachetnych przyjaźni,czytaj dobre książki i czasopisma.
  6. Pamiętaj,że najbardziej upadla zło dokonane z tchórzostwa i chęci wyrządzenia krzywdy drugiemu.
  7. Codziennie wieczorem rób rachunek sumienia.
  8. Regularnie spowiadaj się.Miej stałego spowiednika.
  9. Bądź krytyczny wobec wszystkiego,co widzisz i słyszysz.
  10. Zawsze proś Ducha Świętego o światło. 

DEKALOG
św.Jana Pawła II
DLA MŁODYCH

Musicie od siebie wymagać,nawet gdyby inni od was nie wymagali.

  1. Nie odrzucaj przykazań Bożych.
  2. Nie odchodź od Chrystusa.
  3. Nie spodziewaj się od Chrystusa tanich obietnic.
  4. Pozostań wierny dziedzictwu chrześcijańskiej kultury.
  5. Broń swojego Westerplatte.
  6. Pogłębiaj swoją wiarę.
  7. Broń każdego życia.
  8. Zdobywaj prawdziwą wolność.
  9. Czuwaj nad czystością sumienia.Polska woła dzisiaj o ludzi sumienia.
  10. Miłuj,bo jesteś miłowany przez Boga. 


wtorek, 17 czerwca 2014

ZACHĘTA DO WALKI DUCHOWEJ


W końcu bądźcie mocni w Panu-siłą Jego potęgi.Obleczcie pełną zbroję Bożą,byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła.Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału,lecz przeciw Zwierzchnościom,przeciw Władzom,przeciw rządcom świata tych ciemności,przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich.Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą,abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać,zwalczywszy wszystko.Stańcie więc [do walki]przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz,którym jest sprawiedliwość,a obuwszy nogi w gotowość[głoszenia]dobrej nowiny o pokoju.W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę,dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski złego.Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha,to jest słowo Boże-wśród wszelakiej modlitwy i błagania.Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu.
Ef 6,10-18 

piątek, 13 czerwca 2014

WEZWANIE DO MODLITWY



Jezus-by powiedzieć dość mocno-wzywa nas do modlitwy i mówi tak:"A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje,to uczynię,aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu".O cokolwiek prosić będziecie w imię moje,Ja to uczynię...Jakże to mocne!Czy mamy odwagę,aby pójść do Jezusa i poprosić go tak:"Przecież powiedziałeś to,uczyń to!Spraw,aby wiara się rozwijała,aby rozwijała się ewangelizacja,spraw,aby ten problem został rozwiązany...".Czy mamy tę odwagę w modlitwie?A może modlimy się trochę tak jak możemy,spędzając nieco czasu na modlitwie?Ale gdzie ta odwaga,szczerość,także w modlitwie?


Papież Franciszek
Perełki z Domu św.Marty
2 maja 2013


środa, 11 czerwca 2014

TRZYMAJ SIĘ BOGA


Wezwanie
Synu mój,nie zapomnij mych nauk,
twoje serce niech strzeże nakazów,
bo wiele dni i lat życia
i pełnię ci szczęścia przyniosą:
Niech miłość i wierność cię strzeże!
Przymocuj je sobie do szyi,
na tablicy serca je zapisz,
a znajdziesz życzliwość i łaskę
w oczach Boga i ludzi.

Ufność w Bogu
Z całego serca Bogu zaufaj,
nie polegaj na swoim rozsądku,
myśl o Nim na każdej drodze;
a On twe ścieżki wyrówna.

Bojaźń Boża
Nie bądź mądrym we własnych oczach,
Boga się bój,zła unikaj:
To ciału zapewni zdrowie,
a pokrzepienie twym kościom.

Służba Boża
Czcij Jahwe swoim majątkiem
i pierwocinami dochodu,
a twoje spichrze napełnią się zbożem
i kadzie przeleją się moszczem.

Zdaj się na Boga
Upomnieniem Jahwe nie gardź,mój synu
nie odrzucaj ze wstrętem strofowań,
bo Jahwe strofuje tych,których kocha,
jak ojciec syna miłego.

Prz 3,1-12


niedziela, 8 czerwca 2014

MODLITWA DO DUCHA ŚWIĘTEGO


Modlitwa do Ducha Świętego,którą od dziecka przez całe życie odmawiał Karol Wojtyła ( Jan Paweł II )

Duchu Święty,proszę Cię

o dar mądrości do lepszego poznawania Ciebie i Twoich doskonałości Bożych,

o dar rozumu do lepszego zrozumienia ducha tajemnic wiary świętej,

o dar umiejętności abym w życiu kierował się zasadami tejże wiary,

o dar rady abym we wszystkim u Ciebie szukał rady i u Ciebie ją zawsze znajdował,

o dar męstwa aby żadna bojaźń ani względy ziemskie nie mogły mnie od Ciebie oderwać,

o dar pobożności abym zawsze służył Twojemu Majestatowi z synowską miłością

o dar bojaźni Bożej abym lękał się grzechu,który Ciebie,Boże,obraża.



AMEN



sobota, 7 czerwca 2014

DUSZA,DUCH ŚWIĘTY I JEGO DARY


Bez pomocy Ducha Świętego nikt z ludzi nie może podjąć i dobrze przejść swej życiowej drogi.Jednak o Jego działaniu w duszy możemy mówić jedynie przy pomocy symboli,sam bowiem Duch pozostaje dla naszych możliwości poznawczych nieuchwytny.Jego tajemnice skrywają się w trzech znanych nam z codzienności wyobrażeniach:ognia,wiatru i gołębicy.W nich Boża Mądrość wypowiada się o Pocieszycielu na kartach Ewangelii.(...)

CZYM SĄ DARY DUCHA ŚWIĘTEGO

Dary Ducha Świętego to konieczne do życia duszy uzdolnienia dane jej darmo w momencie stworzenia,bez jakiejkolwiek uprzedzającej zasługi:Obdarowanie-poucza nas w tym względzie święty Paweł-nie zależy od tego,kto się o nie ubiega,ale od Boga,który okazuje miłosierdzie(por.Rz 9,16).Można je porównać do duchowych anten.Ich zadaniem jest wychwycenie natchnienia i oświecenia Ducha Świętego,jakie pragnie On przekazać duszy.Jednak posiadać dary to jedna rzecz,a umieć się nimi posługiwać,to rzecz zupełnie inna.Dary jako specyficzne uzdolnienia odbiorcze rozwijają się w tym samym czasie i w tym samym rytmie co duchowy organizm.Im ktoś jest bardziej zaangażowany w życie duchowe,czyli zjednoczony z Bogiem,tym skuteczniej może korzystać z posiadanych darów.Są one potrzebne nie tylko w tym życiu,istnieć będą również po śmierci,w domu Ojca,tyle że rozwinięte do granic możliwości.Święty Tomasz z Akwinu tłumacząc,czym są dary Ducha Świętego,posłużył się piękną metaforą żagli.Podobnie jak żagle ustawia się pod wiatr,aby chwytały go całą powierzchnią,tak dary orientują umysł i serce człowieka w kierunku oddziaływania natchnień i poruszeń Bożego Ducha.Każdy święty jest jak potężny żaglowiec,który rozwinął wszystkie żagle,przyjmując w siebie poruszenie Ducha Świętego.Ci,którzy z Nim nie współpracują,są jak wioślarze z trudem poruszający łódź swego życia na otwartym oceanie jedynie przy pomocy wioseł.(...)

CHARAKTERYSTYKA POSZCZEGÓLNYCH DARÓW

Dar mądrości - to najszlachetniejszy i najcenniejszy ze wszystkich darów.Uzdalnia duszę do uczestnictwa w tajemnicach Bożej mądrości i uczy patrzeć na to,co widzi w sobie i co ją otacza,w taki sposób,jak patrzy na to Bóg.Jak żaden inny,dar ten angażuje w proces poznawania ludzkie serce.Stąd szczególne usługi wyświadcza cnocie miłości,a sam bywa niekiedy nazywany"umiejętnością serca".W Księdze Rodzaju,przy opisie stworzenia świata,czytamy:"A Bóg widział,że wszystko,co uczynił,było bardzo dobre"(Rdz 1,31).Dar mądrości pomaga zatem duszy dostrzegać dobro w jej otoczeniu,całe jego piękno,mimo że świat jest daleki od ideałów i przesiąknięty złem.uzdalnia ją do dostrzegania dobra w innych,chociaż wiele ludzkich zachowań może denerwować,drażnić,a nawet powodować cierpienia.Uzdalnia ją wreszcie do dostrzegania dobra w sobie,mimo iż tak wiele razy doświadczyła grzechu,ma widoczne wady i czasem nie może już znieść samej siebie.Pomaga jej zrozumieć,że wszystko w perspektywie wieczności ma nieskończoną wartość,nawet jeżeli wiąże się z niedoskonałością,próbą,przeciwnością,cierpieniem czy krzyżem.Dar mądrości uzdalnia ją do patrzenia na wszystko mądrze-to znaczy z miłością-i wlewa w nią głęboki pokój,co skutkuje rozsiewaniem tego pokoju także na innych ludzi.
Dar rozumu - stanowi bardzo cenną pomoc dla duszy ze względu na znaczenie praktyczne w codziennym życiu.Rozum jest najwyższą władzą kierującą całym życiem.To,w jaki sposób zostanie ukształtowany,stanowić będzie o życiu człowieka.Jeśli ktoś zaufa tylko sobie,oprze się na sile swego rozumu,zdobędzie jedynie mądrość"według ciała"(Rz 8,9),jak ją nazwał św.Paweł-mądrość wrogą Bogu.Aby móc właściwie kierować własnym życiem,dusza potrzebuje specjalnego światła.Duch Święty udziela go właśnie poprzez dar rozumu.Tam,gdzie brak Bożego światła,rozum ulega pokusie pychy,która mierzy wszystko sobą.Święty ojciec Pio żalił się pewnego razu,że w ludzkim postępowaniu"brakuje głowy i serca;brakuje tych rzeczy,rozumu i miłości".Te proste i cenne zarazem słowa z ust świętobliwego kapucyna ukazują związek daru rozumu z miłością.Potężny rozum,potężna inteligencja,ale bez miłości,to najkrótsza definicja szatana.Każdy ludzki rozum,który opiera się tylko na sobie,który nie poddaje się światłu Bożemu poprzez dar rozumu,jest uczestnikiem tej przewrotnej drogi,która coraz bardziej oddala od Boga,źródła prawdziwej mądrości i miłości.Miłość jest tu konieczna,bo tylko ten,kto prawdziwie kocha Chrystusa,zdolny jest wyzbyć się swojej mądrości i nawyku chodzenia własnymi drogami,aby stać się mądrym według Ducha.Oderwanie się od swojej mądrości dużo kosztuje,ponieważ wymaga zaufania w mądrość Ojca,a ta prowadzi często duszę nieznanymi jej dotąd drogami;drogami nie mieszczącymi się w ramach jej ograniczonego pojmowania.Dzięki darowi rozumu dusza uwalnia się od niewłaściwych i błędnych pojęć."Mądrość ciała"ustępuje"mądrości Ducha",co rodzi czystość wiary i subtelność umysłu,którą Jezus nazywa w Ewangeliach czystością serca.Dar rozumu powoduje uformowanie się w duszy tak zwanego katolickiego zmysłu wiary-sensus catholicus-czyli zdolności trafnego rozumienia prawd wiary.Ci,którzy z niego korzystają,choćby nie posiadali teologicznego wykształcenia,są w stanie ustrzec się błędów,a nawet stać się nauczycielami i doktorami Kościoła.Wystarczy wspomnieć tu święte i błogosławione kobiety:Teresę od Jezusa,Teresę od Dzieciątka Jezus,Faustynę Kowalską,Karolinę Kózkównę,Anielę Salawę.
Dar rady - jest pomocny duszy szczególnie w kwestii podejmowania wyborów.Nikt z ludzi nie rodzi się przecież doskonały i wszystkowiedzący.Życiowej mądrości uczymy się pytając innych,bardziej doświadczonych od nas,a także przechodząc różne życiowe trudności.Z biegiem czasu sami stajemy się tymi,których pytają,u których inni się radzą.By mądrze pokierować swoim życiem,a następnie mądrze innym doradzać,dusza potrzebuje szczególnej Bożej interwencji,a ta jest możliwa dzięki darowi rady.Pomaga on właściwie wyważyć podejmowane decyzje,zachowywać w nich właściwy umiar,by unikać niebezpiecznych skrajności.To właśnie ze względu na dar rady Duch Święty bywa nazywany"Nauczycielem stosownej chwili"a Jezus w Ewangelii świętego Jana ukazuje Go jako"pamięć":"A Pocieszyciel,Duch Święty,którego Ojciec pośle w moim imieniu,On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko,co Ja wam powiedziałem"(J 14,26).Dar rady doskonali i wyposaża w odpowiednie umiejętności cnotę roztropności.Mówi się często,że jest ona cnotą wszystkich cnót,umożliwiając zachowanie złotego środka w myślach i postępowaniu.Innymi słowy:roztropność wyważa cnoty,by te nie prowadziły ku skrajnościom.Strzeże np.męstwa,by nie stało się zuchwałością bądź tchórzostwem i słabością.Strzeże miłości,by nie przerodziła się w ckliwość i sentymentalizm bądź wyrachowaną interesowność.Strzeże cierpliwości,by nie stała się usprawiedliwieniem lenistwa bądź przedwczesną rezygnacją.Strzeże pomocności,by nie była wykonywaniem za innych tego,co mogą wykonać sami,bądź pozbawioną miłosierdzia postawą"poradź sobie sam".Dar rady pociąga duszę ku rzeczom wyższym.Skoro Bóg,który jest miłością,obdarza ją swoimi darami i przebacza jej winy,również ona-w sposób naturalny i spontaniczny-pod działaniem tegoż daru odczuwa potrzebę niesienia pomocy bliźnim,świadczenia im miłosierdzia oraz przebaczenia.
Dar umiejętności - umożliwia duszy właściwe zastosowanie tego,co poznała i rozeznała w sobie pod wpływem Bożego światła.Pomaga jej odnaleźć i zrozumieć związki istniejące pomiędzy rzeczami stworzonymi a prawdą Bożą.Ukazując niewystarczalność i nietrwałość otaczających ją stworzeń i rzeczy,ułatwia przylgnięcie do Serca Jezusa.Duch umiejętności prowadzi też duszę do szczerego żalu,gdy ta dostrzeże,że koncentrując się na tym,co stworzone,odwróciła się od Chrystusa i Jego spraw.Pomaga zrozumieć wartość ludzkich łez,i tych wewnętrznych,i tych płynących z oczu,i zająć wobec nich właściwą postawę.
Dar męstwa - który na pierwszym miejscu dotyczy rzeczywistości duchowej-męstwa ducha,pomaga duszy odnieść zwycięstwo nad trudnościami pojawiającymi się podczas czynienia dobra.Udziela jej wytrwałości,by nie zniechęciła się a pracy nad doskonaleniem siebie i nie doszła do wniosku,że wystarczy poprzestać na przeciętności.To tak zwana łaska wytrwania w dobrym do końca-perseverantia finalis.Daje ponadto wewnętrzną moc,aby przeciwstawiła się pokusie zła,szczególnie tego,które szatan przyodziewa w subtelne i zwodnicze płaszcze dobra,godziwości i pożyteczności.Dopomaga jej w znoszeniu cierpień,a gdyby trzeba było dać świadectwo wierze czy heroicznej miłości wobec innych,uzdalnia także do męczeństwa za te sprawy.Ćwiczy hart ducha przy podejmowaniu codziennych umartwień i obowiązków.Oddala od niebezpiecznej w życiu duchowym zasady:robię to,na co mam a tej chwili ochotę.
Dar pobożności - udziela duszy silnego poczucia jedyności z Bogiem i innymi ludźmi.Nie ma na uwadze jedynie pojedynczych czynów pobożności,lecz całokształt życia.Uzdalnia duszę,by zwracała się do Boga słowem Abba,co wprowadza w jej życie łagodność,życzliwość i przychylność.Dar ten przygasza wszelkie niechęci i urazy w odniesieniu do bliźnich i pozwala odczuwać błogosławieństwo złączone z praktykowaniem cichości czyniąc człowieka prawdziwym właścicielem swego serca,a także uzdalnia go do szczególnego oddziaływania na serca innych ludzi,które łatwo dają się podbić słodyczą i dobrocią.W świadectwach świętych i błogosławionych często można spotkać wypowiedzi że szatan bardzo boi się ludzi autentycznie pobożnych.Prawdziwa pobożność wyrywa z jego władania wiele dusz.Tam,gdzie brakuje współpracy z darem pobożności i zrodzonego zeń pokoju serca,rodzą się przejawy fałszywej pobożności.Ludzi o takim nastawieniu dokładnie opisuje św.Paweł:są"samolubni,chciwi,wyniośli,pyszni,bluźniercy,nieposłuszni rodzicom,niewdzięczni,niegodziwi,bez serca,bezlitośni,miotający oszczerstwa,niepohamowani,bez uczuć ludzkich,nieprzychylni,zdrajcy,zuchwali,nadęci,miłujący bardziej rozkosz niż Boga.Będą okazywać pozór pobożności,ale wyrzekają się jej mocy"(2Tm 3,2-5).Bolesna to wyliczanka,lecz nie należy się jej dziwić.Ten ,kto nie rozpoznał swojej godności dziecka Bożego,nigdy nie zrozumie,że jego bliźni jest dzieckiem tego samego Boga,pod którego niebem wspólnie istniejemy.Osoby o fałszywej pobożności zachowują swoje pobożne praktyki,lecz mają one charakter czysto zewnętrzny.W sercach tych osób znajdują Sprawia ona,że są surowe,nieustannie oburzone zachowaniem innych,zawsze gotowe osądzać i potępiać.W takich postawach nie ma ducha Chrystusowej dobroci,nie ma realizacji przykazania,które pozostawił:"uczcie się ode Mnie,bo jestem cichy i pokorny sercem,a znajdziecie ukojenie dla serc waszych"(Mt 11,29).
Dar bojaźni Bożej - umożliwia duszy-tak bardzo obdarowanej przez Ojca-zajęcie postawy pełnej uszanowania i dziecięcej czci względem Niego.Uzdalnia ją do lęku,aby nie stracić Boga.Duch Bożej bojaźni wywołuje w niej"lęk"przed grzechem.Nie chodzi tu jednak o uczucie przerażenia,ale o postawę szacunku wypływającą z gorącej miłości do Boskiego Rodzica,któremu dusza nie chce okazać braku czułości,nie chce wyrządzić żadnej przykrości czy też okazać obojętności.Dar ten uzdalnia ją również do owocnego rozważania Męki Pańskiej.


Fragment artykułu autor o.Jerzy Zieliński OCD
Głos Karmelu Nr1(37)Styczeń-Luty 2011


08.06.2014 ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO PROŚMY O JEGO DARY


piątek, 6 czerwca 2014

ODERWAĆ SIĘ,BY STAĆ SIĘ WOLNYM


Ach,tak byś chciała być bogata,posiadać!Ale oprzeć się na tym,to jakby oprzeć się na rozpalonym żelazie!Zawsze zostaje po tym blizna!Chodzi o to,by nie opierać się na niczym,nawet nie na tym,co pomaga w pobożności.Nic-taka jest prawda.Nie mieć pragnień, nie oczekiwać radości.Jakże się jest wówczas szczęśliwym!
Św.Teresa z Lisieux
Myśli

Skupiam się tylko na tej chwili.Jeśli się często zniechęcamy lub nawet wpadamy w rozpacz,to dlatego,że rozmyślamy o tym,co było i co będzie.
Św.Teresa z Lisieux
Myśli 


czwartek, 5 czerwca 2014

BÓG MÓWI DO CIEBIE PRZEZ PISMO ŚWIĘTE JEŚLI TYLKO CHCESZ SŁUCHAĆ.


Nie lękaj się,bo cię wykupiłem,wezwałem cię po imieniu tyś moim!Ponieważ drogi jesteś w moich oczach,nabrałeś wartości i Ja cię miłuję,Nie lękaj się,bo jestem z tobą.Nie wspominajcie wydarzeń minionych,nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy.Oto Ja dokonuję rzeczy nowej i pojawia się właśnie.Czyż jej nie poznajecie?
(Iz,43)