poniedziałek, 3 sierpnia 2015

SZKOŁA CISZY


Nasze życie tu,na ziemi,jest przygotowaniem się do życia w niebie.życie na ziemi to dzieciństwo.Całe życie człowieka zależy od tego dzieciństwa.Wobec tego...Tutaj,na tym świecie,Bóg nie może być dla nas nieznajomym,w przeciwnym razie,czyż ośmielilibyśmy się zjawić się przed Nim po śmierci?Trzeba wejść w pewną zażyłość z Bogiem.Modląc się,mówimy Bogu o naszych potrzebach,cierpieniach,pragnieniach i radościach.Modlitwa to podróż do nieba.Zawsze przynosimy stamtąd odrobinę miłości.Sakramenty również dają nam tę bliskość.W niebie Bóg sam będzie pokarmem i podporą naszego życia.Przyjmowanie Komunii świętej jest początkiem życia wiecznego;sprawia,że radujemy się pokojem wiecznym,tak samo jak w niebie.Spowiedź to sakrament,który przywraca spokój serca i stan,w jakim musimy się znajdować,żeby wejść do nieba.Obyśmy tu,na ziemi,poznali braterską miłość-miłosierdzie wobec ludzi-w przeciwnym razie,cóż robilibyśmy w niebie,gdzie nie czyni się nic innego,jak tylko raduje wzajemną i doskonałą szczerością w świetle Boga?Jaką piękną rzeczą jest wspólnota,w której każdy usiłuje być dobry i dawać bliźnim radość,unika sprawiania im cierpienia i kłopotów.Taki stan rzeczy może dać wyobrażenie nieba.Prośmy naszego Pana,który wstąpił do nieba,by przygotować dla nas miejsce,aby również nam pomógł przygotować nasze serce poprzez Wiarę,Nadzieję i Miłość na niebiańską szczęśliwość.Zdrowie zawsze jest równowagą.Składamy się z dwóch części-niższej,czyli zmysłowej i drugiej-wyższej,czyli duchowej.Pierwsza dotyczy tego,co indywidualne,przypadkowe,przyjemne lub nieprzyjemne:upodobań,wydarzeń,stanów smutku lub radości.Druga odnosi się do tego,co uniwersalne,wieczne,dobre lub złe,prawdziwe lub fałszywe:Bóg istnieje,nasza dusza jest nieśmiertelna.Trzeba być dobrym,myśleć i głęboko pragnąć.Część zmysłowa jest słaba,mała,zawsze w ruchu,jak kwiat na wietrze.Część duchowa jest silna,ogromna,niezmienna,jak firmament.Ci,którzy żyją uczuciowością i zmysłowością,podczas prób miotają się w różnych kierunkach.Nie potrafią zachować równowagi.Wiara pełna ufności i wierności jest duszą życia wewnętrznego,a raczej jest samym życiem wewnętrznym.Pokładając ufność w Bogu,ponieważ On nas do tego zachęca:"[...]miejcie odwagę:Jam zwyciężył świat".(J16,33)W konsekwencji myśl o Bogu stanie się nam droga,będziemy myśleć o Nim często,a nasze życie będzie życiem modlitwy.Wtedy życie religijne jest już tylko zabawą.Dzieci bawią się pod spojrzeniem swojego Ojca,czekając na powrót do domu.Życie religijne jest porównywalne z rozwojem rośliny("Jeśli ziarno nie obumrze[...]"!).Najpierw ziarno musi wpaść w ziemię,ukryć się i ukorzyć,zrezygnować z bycia widocznym,a nawet dawania dobrego przykładu,ma cierpieć i obumrzeć,po czym następuje okres powolnego wzrostu,wymagający cierpliwości i wytrwałości,czas codziennego nieuchwytnego wspinania się do nieba.Powtarzamy słowa Wiary jak biedak,który dmucha na ostatnie gasnące kawałki węgla i próbuje podtrzymać ogień jeszcze trochę.To jest pustynia.Jakaś oaza.Podniosłe pielgrzymowanie.Zdobycz.Nareszcie rozkwit-pełnia ufności.Widzimy tylko Boga.Spojrzenie jeszcze jest zmienne,potem nieruchomieje.Kielich otwarty w świetle południa,rozlewający wokół siebie swój zapach,promieniejący niewidzialną łaską i miłością.Młodzi są ożywczy,patrzymy na nich,pijemy ich młodość jak mleko.Dusza prosta,silna i jasna jest nie do pokonania.Ale ludzie prości to naprawdę rzadkość.Przede wszystkim skomplikowane jest sumienie.Jest tylko jeden sposób,aby odnaleźć wiosenną łąkę-ignorować siebie lub zapomnieć.Staramy się to czynić,pozostając odwróceni w stronę pochłaniającego widowiska Bożego piękna.Ludzie piękni są ludźmi czystymi,czyli takimi,którzy mają tylko jedną ideę lub wolę.Ci,którzy żyją duchowo,myślą o Bogu i usiłują się Mu spodobać,zachowują pokój.Zło nie jest głębokie,przemija tak samo,jak rzeczy dobre.Próby nie są przeszkodami,ale stopniami,zaproszeniem do wchodzenia.Aby stać się przyjaciółmi Boga i zapoczątkować niebo na ziemi,musimy postępować tak samo,jakbyśmy chcieli zdobyć przyjaźń człowieka.Musi się to stać naszym nawykiem,a będziemy czynić to,czego On chce.A czego przede wszystkim chce Bóg?Jest On nieskończenie dobry i miłosierny i pragnie,abyśmy my również byli dobrzy i miłosierni.Cierpienia i próby bliźnich są sposobnością do okazania im dobroci i miłosierdzia.Podobnie jak nasze cierpienia i próby są sposobnością,żeby okazać cierpliwość,łagodność,poddanie,dać przykład oraz dodać otuchy tym,którzy cierpią.Zatem-czyńmy miłosierdzie.Słowem,jesteśmy na ziemi tylko w tym celu-wszystko,co nas spotyka,staje się okazją i zaproszeniem do miłości Bożej.I możemy mieć nadzieję na szczęśliwość niebieską-na miarę naszego miłosierdzia i naszej dobroci.Im bardziej będziemy kochać Boga i będziemy szczęśliwi,że Go kochamy,tym łatwiej przestaniemy być surowi i krytyczni wobec bliźniego.Nadejdzie dzień,kiedy nie będziemy mogli wypowiedzieć ani jednego złośliwego słowa.

Mnich Zakonu Kartuzów"Szkoła Ciszy"