piątek, 6 listopada 2015

ACEDIA DOTYKA CAŁEJ DUSZY I ZACIEMNIA UMYSŁ


ACEDIA JEST JEDNOCZESNYM I DŁUGOTRWAŁYM POBUDZENIEM POPĘDLIWOŚCI I POŻĄDLIWOŚCI,TA PIERWSZA ZŁOŚCI(GNIEWA) SIĘ NA TO,CO OBECNE,DRUGA ZAŚ POŻĄDA TEGO,CO NIEOBECNE.

NIE PODDAWAJ SIĘ GNIEWNYM MYŚLOM,TOCZĄC WEWNĘTRZNĄ WALKĘ Z TYM,CO CIĘ ZASMUCIŁO.ANI TEŻ NIE ULEGAJ MYŚLOM NIECZYSTYM,WYOBRAŻAJĄC SOBIE CIĄGLE PRZYJEMNOŚĆ(...).KIEDY WYOBRAŻASZ SOBIE RÓŻNE RZECZY W CZASIE MODLITWY I NIE ZANOSISZ CZYSTYCH MODŁÓW DO BOGA,WPADASZ ZARAZ POD WŁADZĘ DEMONA ACEDII,KTÓRY RZUCA SIĘ NA CZŁOWIEKA W TAKIM WŁAŚNIE STANIE I ROZSZARPUJE DUSZĘ JAK PIES JELONKA.

KIEDY WPADNIEMY W SIDŁA DEMONA ACEDII,WŚRÓD ŁEZ ROZDZIELMY SWĄ DUSZĘ NA DWIE CZĘŚCI:POCIESZAJĄCĄ I POCIESZANA,ZASIEWAJĄC W NAS SAMYCH DOBRĄ NADZIEJĘ I ŚPIEWAJĄC TE SŁOWA ŚWIĘTEGO DAWIDA:CZEMU JESTEŚ ZGNĘBIONA,MOJA DUSZO,I CZEMU TRWOŻYSZ SIĘ WE MNIE?UFAJ BOGU,BO JESZCZE GO BĘDZIESZ WYSŁAWIAĆ:ZBAWIENIE MEGO OBLICZA I MOJEGO BOGA.


BĄDŹ WYTRWAŁY I MÓDL SIĘ USILNIE.ODRZUCAJ NADCHODZĄCE CIĘ TROSKI I MYŚLI.NIEPOKOJĄ ONE BOWIEM I WPROWADZAJĄ ZAMĘT,BY OSŁABIĆ TWĄ MOC. 
 EWAGRIUSZ Z PONTU

sobota, 3 października 2015

DZIEŃ ŚWIĘTEGO FRANCISZKA


ZWIERZĘTA WIERNI TOWARZYSZE

FRANCISZKAŃSKI DUCH - FRANCISZKAŃSKA RADOŚĆ
Piknik Franciszkański - Peruwiańskie Klimaty 
Kraków
4.10.2015
Skwer przy ulicy Franciszkańskiej 4(obok bazyliki oo.franciszkanów)

Tegoroczne świętowanie będzie miało rys peruwiański,a jest to związane z beatyfikacją dwóch misjonarzy męczenników z Peru,pochodzących z krakowskiej prowincji Braci Mniejszych Konwentualnych(Franciszkanów).Męczennicy to:o.Michał Tomaszek i o.Zbigniew Strzałkowski ich beatyfikacja odbędzie się 5 grudnia 2015r. w Peru.Piknik franciszkański ubogaci zespół KANTU z Peru,wykonujący tradycyjną muzykę Indian Ameryki Południowej spadkobierców kultury Inków.Podczas występów zespół zaprezentuje oryginalne stroje oraz instrumenty,śpiewając w języku hiszpańskim oraz języku inków - quechua.

środa, 30 września 2015

SZKOŁA PROROKÓW


SPOTKANIA DLA KAPŁANÓW DIECEZJALNYCH I ZAKONNYCH
05.PAŹDZIERNIK 2015

W KAŻDY PIERWSZY PONIEDZIAŁEK MIESIĄCA OD PAŹDZIERNIKA DO CZERWCA


ZDROWA POBOŻNOŚĆ


Antidotum na fałszywą pobożność jest wysiłek podjęty w celu praktykowania cnót.O prawdziwej pobożności pisał św.Franciszek Salezy:
Inaczej rozwijać ma pobożność człowiek wyżej postawiony,inaczej rzemieślnik lub sługa,inaczej książę,inaczej wdowa,inaczej dziewica lub małżonka.Nawet i to nie wszystko.Trzeba jeszcze,aby każdy rozwijał pobożność odpowiednio do swoich sił,zajęć i obowiązków.Powiedz mi,proszę,Filoteo,czy byłoby rzeczą właściwą,gdyby biskupi zapragnęli żyć w samotności jak kartuzi,gdyby ludzie żonaci nie więcej starali się o powiększenie dóbr materialnych niż kapucyni,gdyby rzemieślnik cały dzień spędzał w kościele jak zakonnik,a znowu zakonnik był wystawiony na wszelkiego rodzaju spotkania i sprawy,jak ci,którzy zobowiązani są śpieszyć bliźnim z pomocą,na przykład biskup?Czyż taka pobożność nie byłaby śmieszna,nieuporządkowana i nieznośna?A tymczasem tego rodzaju pomyłki i nieporozumienia zdarzają się często.Otóż nie,moja Filoteo: pobożność,jeżeli jest prawdziwa i szczera,niczego nie rujnuje,ale wszystko udoskonala i dopełnia.Kiedy zaś przeszkadza i sprzeciwia się prawowitemu powołaniu lub stanowi,z pewnością jest fałszywa.Pszczoła tak zbiera miód z kwiatów,iż nie doznają one żadnej szkody.Pozostawia je nienaruszone i świeże,tak jak je zastała.Otóż prawdziwa pobożność czyni więcej: nie tylko nie przeszkadza żadnemu powołaniu,żadnemu zajęciu,ale przeciwnie,wszystko doskonali i ozdabia.Podobnie jak szlachetne kamienie wrzucone do miodu nabierają większego blasku,jaśniejąc zgodnie ze swą barwą,tak też powołanie każdego człowieka doskonali się i staje się pożyteczniejsze,gdy łączy się z nim pobożność.Pobożność sprawia,iż kierowanie rodziną staje się pełne pokoju,że bardziej szczera staje się miłość małżonków,a posłuszeństwo należne władzy pełniejsze,że wszelkie inne zajęcia stają się przyjemniejsze i bardziej powabne.Błędem jest zatem,nieomal herezją,usuwanie pobożności z wojskowych koszar,z rzemieślniczych warsztatów,z dworu książąt,z mieszkań małżonków.To prawda,droga Filoteo,że powołanie czysto kontemplacyjne,monastyczne i klasztorne nie może być urzeczywistniane przy tego rodzaju obowiązkach i zajęciach.Jednakże oprócz tych trzech rodzajów pobożności istnieje wiele innych,które zdolne są udoskonalić ludzi żyjących w stanie świeckim.Gdziekolwiek zatem jesteśmy,możemy i powinniśmy dążyć do doskonałości ( Wprowadzenie do życia pobożnego,część 1,rozdz.3).

Fragment książki "Przyjmijcie Ducha Świętego"Jak wejść na drogę wewnętrznego uzdrowienia O.Pacyfik Iwaszko
 

poniedziałek, 21 września 2015

DAR WSPÓLNOTY


Miłość to coś,co przede wszystkim okazujesz,a nie odczuwasz.Krąg łączności charakteryzuje się wzajemnym usługiwaniem."Wy zatem,bracia - mówi święty Paweł - powołani zostaliście do wolności.Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału,wręcz przeciwnie,miłością ożywieni,służcie sobie wzajemnie"(Ga 5,13),ponieważ oznaką panowania królestwa Bożego jest to,że ludzie wzajemnie sobie służą.(...)
Miłość rośnie,gdy ludzie wzajemnie sobie służą.

John Ortberg"Ja którym chcę być w poszukiwaniu Bożej wersji siebie"






środa, 16 września 2015

czwartek, 10 września 2015

KONTEMPLACJA - MOJA BAJKA


Kontemplacja jest bardzo pożyteczna i pomaga nam znosić wady bliźniego.Jest to stan duszy,która bardzo często i z wielką miłością myśli o Bogu.To oczywiste,że kontemplacja stanowi najlepsze i najgłębsze lekarstwo na pokusy niecierpliwości,zazdrości,urazy.U takich zanurzonych w Bogu dusz nie tylko grzech jest bardzo rzadki,ale nawet pokusy są słabsze(odczuwa je jednak każda dusza).Życie zakorzenione w Bogu,zatracenie się w Jego miłości tak całkowite,że zapomina się o bliźnim,i o sobie,jest ideałem w kartuzji.Kiedy staniemy się prawdziwie miłosierni-tak jak kartuzi powinni być-wówczas będziemy kochać się naprawdę,czyli naprawdę pokochamy Boga.I osiągniemy pewność,że żyjąc w zjednoczeniu z Bogiem najlepiej jak umiemy,będziemy niewidzialnie promieniować na naszych bliźnich,dawać im coś ze skarbu,którym się cieszymy.To niewidzialne działanie jest nieskończone,podczas gdy działanie widzialne zawsze jest w jakiś sposób splamione próżnością i miłością własną,a jego nadnaturalna skuteczność jest często o wiele mniejsza niż to sobie wyobrażamy.Może się ono wyrażać właściwie tylko słowami,pismem itp.i ma bardzo ograniczone możliwości.Bez wątpienia powiecie mi:od dawna znamy te rady.Jednak kiedy współbrat lub przełożony nas zrani,jest dla nas niesprawiedliwy lub obłudny,krew w nas wrze i przez dwa dni nie możemy myśleć o niczym innym.Zastanawiamy się nad jego wadami i ostatecznie okazujemy mu,że coś nam się nie podoba.No dobrze!Ale o czym to świadczy?Po prostu o tym,że jesteście nadwrażliwi i nadal egoistyczni.Jeśli jednak zamiast współbrata oskarżacie waszą uczuciowość i nadwrażliwą naturę,to znaczy,że już coś,a nawet dużo,zyskaliście.Straszni są ci,którzy nie potrafią zrozumieć bliźniego i z uporem go oskarżają.Przede wszystkim trzeba więc zrozumieć,że jesteśmy bardzo wrażliwi i zawsze będziemy musieli trochę cierpieć oraz że jest w nas miłość własna,której być nie powinno.Poza tym trzeba raczej zgodzić się-z miłości do Jezusa i aby spodobać się Bogu-by raczej trochę cierpieć niż sprawiać cierpienie bliźniemu.

Mnich Zakonu Kartuzów Szkoła Ciszy


wtorek, 8 września 2015

CIERPIENIE ŻYCIA NIEZGODNEGO Z POWOŁANIEM


(...)"Zresztą,czy jest cokolwiek na świecie,co by nie ciągnęło za sobą rozczarowania ?"
Niejednokrotnie obiecywał sobie szczęście po osiągnięciu zamierzonego celu,szybko jednak przekonywał się,że ,,...zawsze pozostawała jakaś próżnia,której niczym nie udało się zapełnić"."Bo,co do mnie - pisał w tym samym liście do brata - to czuję,że nigdy siebie nie zaspokoję,zawsze mi będzie czegoś brakować".Słowa te pochodzą z 1856 r. Jeszcze wówczas  nie umiał zaspokoić swego wewnętrznego nienasycenia.Najpierw szukał lekarstwa w namiętnej lekturze,potem w rozrywce - na nic się to jednak zdało. Jedynym owocem rozrywki było zmęczenie,dzięki któremu mógł smacznie i spokojnie zasnąć.Kalinowski bardzo krytycznie oceniał samego siebie.Zdawał sobie sprawę,jak bardzo jest niestały w swoich pragnieniach.Rozrywki męczyły go - nie mógł jednak obejść się bez nich. Męczyło go także towarzystwo kolegów,rzucił więc je, zamieszkał samotnie, aby z kolei cierpieć z powodu samotności. To uczucie samotności, nie tyle może fizycznej ile duchowej,najbardziej mu dokuczało." Moje nieszczęście polega na tym - wyznał w liście do bratowej - że szukam ducha, a znajduję materię". Problematyka religijna wyraźnie go intrygowała.

Fragment książki "Ojciec Rafał Kalinowski" o.Czesław Gil OCD

ŚWIĘCI KARMELU - UWIELBIAM! ;)


 

czwartek, 3 września 2015

NIEWOLA CIAŁA


List do Rzymian 6,16"Czyż nie wiecie,że jeśli oddajecie samych siebie jako niewolników pod posłuszeństwo,jesteście niewolnikami tego,komu dajecie posłuch...".Popatrzmy,w jakiej jesteśmy sytuacji!

W naszym konsumpcyjnym społeczeństwie jesteśmy codziennie poddawani praniu mózgu,którego celem jest to,by za wszelką cenę poddać nas w niewolę naszego ciała.

Wyobraź sobie wielki spisek,perwersyjnie zaplanowany tak,aby zatruć twój umysł pragnieniami i potrzebami.Witaj w Ameryce,kraju ludzi "wolnych" oraz kolebce najbardziej komercyjnego społeczeństwa,jakie istniało w całej historii ludzkości.Strategia marketingowa obliczona jest na wywołanie pragnienia w umysłach potencjalnych konsumentów.Madison Avenue [ulica Nowego Jorku,symbol przemysłu reklamowego]wydaje miliardy,by przekonać cię,że twoje ciało potrzebuje stałej i natychmiastowej gratyfikacji.

Pomyśl tylko,ile razy dziennie wmawia ci się,że życie płynie lepiej z Coca Colą,że należy ci się dzisiaj wolne,a twoje weekendy są o wiele lepsze,jeśli się zamroczysz piwem marki Michelob. Producenci Spritea wydają obecnie dziesiątki milionów dolarów,aby regularnie wysyłać nam przesłanie:"Bądź posłuszny pragnieniu".

Całkiem dobrze idzie im przekonywanie nas,że powinniśmy być posłuszni naszemu ciału.KAŻDEGO DNIA do większości z nas dociera ponad tysiąc przekazów reklamowych.Reklama może dosłownie cię obudzić,jeśli nastawisz radio-budzik.Znajdziesz ją w porannej gazecie,a nawet na opakowaniu płatków.jeśli,ubierając się,włączysz telewizję,żeby usłyszeć poranne wiadomości,dowiesz się,jakie ubrania są obecnie w modzie.Jedziesz do pracy samochodem,na który cię tak naprawdę nie stać,a po drodze mijasz niezliczone billboardy,informujące cię o tym,czego powinieneś pożądać.

Zaczynasz rozumieć.Miliard razy dziennie mówi ci się,że jeśli coś jest przyjemne,należy to zrobić.Bądź posłuszny ciału!

Jesteśmy bombardowani jednostronnym przesłaniem.Na przykład,kiedy ostatnio włączyłeś telewizję lub otworzyłeś gazetę i dowiedziałeś się,że modlitwa i post mogą być lepszymi drogami do szczęścia niż Pepsi czy chalupa[ potrawa hiszpańska]?

Ale Bóg szepcze nam w Liście do Rzymian..."jesteście niewolnikami tego,komu dajecie posłuch".

Musimy sobie zdawać sprawę z tego,w jakiej jesteśmy sytuacji.Konieczne jest,by wiedzieć,co czyni nas niewolnikami.Co ten pan każe nam robić?Przez większość czasu nie mamy bladego pojęcia,kogo tak ślepo słuchamy,podobnie jak wielu zahipnotyzowanych zombie,wierzących w przesłanie,jakie nam daje dzisiejsze społeczeństwo.

Komu dajemy posłuch?Jedzeniu,alkoholowi,narkotykom,lękowi,depresji,niepokojowi,przyjaciołom,kochankom,małżeństwu,nieprzebaczeniu,i tak w nieskończoność?Musimy naprawdę otworzyć swój umysł,serce oraz duszę i rzeczywiście zastanowić się,jakim panom służymy.Komu albo czemu oddaliśmy się w niewolę?Musimy poprosić Boga,aby waśnie to odkrył przed nami w trakcie czytania tego rozdziału.

Nasza kultura wmawia nam,że natychmiast należy spełnić każdy kaprys ciała.Ostatnio oglądałam magazyn telewizyjny.Dotyczył on osób,które postanowiły"narodzić się na nowo w dziewictwie".Było całkowicie oczywiste,że reporterzy z Hollywood uważają,że każdy,kto decyduje się na abstynencję seksualną,jest szalony.Mówili:"Nie rozumiem,dlaczego wyrzekasz się seksu.Jak możesz z tego rezygnować"?

Bóg pragnie dla nas życia w obfitości.Czy ktoś,kto czyta tę książkę,naprawdę wierzy w swoim sercu,że kluczem do życia w obfitości jest swoboda seksualna?Prawda jest taka,że Bóg odradza nam nawiązywanie takich relacji.Musimy zachować czystość.Nikt oglądający ogólnokrajową telewizję nie domyśliłby się,że w rzeczywistości przygodny seks rani nasze poczucie własnej godności i niszczy nasze serce.Prawda jest taka,że poczucie własnej godności nie jest czymś,co można kupić,albo osiągnąć,śpiąc z kimś.Życie w radości i w obfitości nie jest czymś,co można zdobyć albo nabyć.Rodzi się ono jedynie jako produkt uboczny życia w zgodzie z sumieniem,podejmowania właściwych decyzji.

Ale świat jest tak wypatrzony,że nie potrafi zrozumieć,dlaczego ktoś miałby wybrać celibat.Jedz,pij i ciesz się,bo rachunek z karty kredytowej przyjdzie dopiero jutro.W systemie pojęć Madison Avenue po prostu nie mieści się taka wartość,jak BRAK posłuchu wobec ciała.No cóż,może jeszcze samo pojęcie byłoby zrozumiałe,ale ten biznes zarabia ogromne pieniądze na wywoływaniu w ludziach drogich pragnień,którym nie są się w stanie oprzeć.(...)

Nie jesteśmy przyzwyczajeni do czekania.Jesteśmy niewolnikami natychmiastowej gratyfikacji.Jeśli boli nas głowa,od razu sięgamy po tabletkę.Jeśli nie możemy spać,bierzemy kapsułkę.Mamy pigułki od wszystkiego.Obecnie istnieje nawet pigułka o nazwie"ćwiczenia w butelce"!Nie wiem,czy ją widzieliście.Robią z nas idiotów,a my to kupujemy.Udało im się nauczyć nas sięgać po natychmiastowe rozwiązanie.Nie jesteśmy w stanie znieść dyskomfortu ciała ani przez sekundę.

Nasze ciała stały się bogiem,nauczyliśmy się ślepo słuchać każdej ich zachcianki i potrzeby.Jesteśmy tak pojętnymi uczniami,że nawet nie przyjdzie nam do głowy,żeby chwilę poczekać.Nasze uwielbienie dla bożka ciała i zaspokajanie jego potrzeb jest natychmiastowe.

Ciało mówi:"Nakarm mnie,pospiesz się".
My odpowiadamy:"Tak,panie".

Nie musimy być wielkimi myślicielami,żeby wiedzieć już,że rzeczy powierzchowne nie przynoszą nam szczęścia.Nasze ciało nalega:"Nakarm mnie.Dostarcz mi przyjemności.Spraw,bym czuło się doskonale".

Czy kiedykolwiek spotkałeś osobę,albo czytałeś o takiej,która osiągnęła radość i pokój,sprawiając przyjemność swojemu ciału?Jak to możliwe,że tak wiele gwiazd rock and rolla popełnia samobójstwo?Jak to możliwe,że poziom rozwodów wśród zwycięzców loterii gwałtownie wzrasta?Dlaczego było oczywiste,że Matka Teresa posiada duchową obfitość,mimo iż złożyła śluby ubóstwa i czystości?

Nieważne,ile reklam o treści:"lepsze życie dzięki chemii"usłyszymy,wiemy już,że narkotyki nie przyniosą nam życia w obfitości,nawet jeśli będą opakowane w ręcznie malowane,stylizowane na stare butelki.Wiemy też,że fenomenalne życie seksualne gwiazd filmu czy sportu jest puste i bezcelowe.(...)

W 6 rozdziale Ewangelii św.Jana czytamy:"Duch daje życie;ciało na nic się nie przyda".

Za każdym razem,kiedy zwracamy się ku naszemu ciału w niezdrowy sposób,odrobina nas umiera.Nie jest to umieranie dla siebie.Za każdym razem,kiedy postępujemy zgodnie z kłamstwem,trochę bardziej poddajemy się nieprawdzie.Musimy się więc nauczyć,jak opierać się obżarstwu,pożądliwości,uzależnieniom oraz bardziej subtelnym zniewoleniom ciała.

Wiemy,że Bóg pragnie,abyśmy byli wolni.On chce,żebyśmy przeżywali to życie w wolności.Dał nam klucz do tego,byśmy mogli zerwać wszelkie kajdany.Mamy narzędzia potrzebne do zburzenia przeszkód,które postawiliśmy łasce.Zbawienie jest nasze,ale tak wielu z nas nadal żyje w niewoli.Tak wielu z nas stało się niewolnikami ciała,najwyraźniej wierząc przekazowi Madison Avenue,że seks i nieposkromiona konsumpcja prowadzą do szczęścia.(...)

Musimy więc zobaczyć:"Kto jest naszym panem"?

Fragment książki 'Filtr przeciwsłoneczny,jak chrześcijanie nieświadomie zamykają się na łaskę"
dr.Carol Razza i Denis Eirikis 


poniedziałek, 3 sierpnia 2015

SZKOŁA CISZY


Nasze życie tu,na ziemi,jest przygotowaniem się do życia w niebie.życie na ziemi to dzieciństwo.Całe życie człowieka zależy od tego dzieciństwa.Wobec tego...Tutaj,na tym świecie,Bóg nie może być dla nas nieznajomym,w przeciwnym razie,czyż ośmielilibyśmy się zjawić się przed Nim po śmierci?Trzeba wejść w pewną zażyłość z Bogiem.Modląc się,mówimy Bogu o naszych potrzebach,cierpieniach,pragnieniach i radościach.Modlitwa to podróż do nieba.Zawsze przynosimy stamtąd odrobinę miłości.Sakramenty również dają nam tę bliskość.W niebie Bóg sam będzie pokarmem i podporą naszego życia.Przyjmowanie Komunii świętej jest początkiem życia wiecznego;sprawia,że radujemy się pokojem wiecznym,tak samo jak w niebie.Spowiedź to sakrament,który przywraca spokój serca i stan,w jakim musimy się znajdować,żeby wejść do nieba.Obyśmy tu,na ziemi,poznali braterską miłość-miłosierdzie wobec ludzi-w przeciwnym razie,cóż robilibyśmy w niebie,gdzie nie czyni się nic innego,jak tylko raduje wzajemną i doskonałą szczerością w świetle Boga?Jaką piękną rzeczą jest wspólnota,w której każdy usiłuje być dobry i dawać bliźnim radość,unika sprawiania im cierpienia i kłopotów.Taki stan rzeczy może dać wyobrażenie nieba.Prośmy naszego Pana,który wstąpił do nieba,by przygotować dla nas miejsce,aby również nam pomógł przygotować nasze serce poprzez Wiarę,Nadzieję i Miłość na niebiańską szczęśliwość.Zdrowie zawsze jest równowagą.Składamy się z dwóch części-niższej,czyli zmysłowej i drugiej-wyższej,czyli duchowej.Pierwsza dotyczy tego,co indywidualne,przypadkowe,przyjemne lub nieprzyjemne:upodobań,wydarzeń,stanów smutku lub radości.Druga odnosi się do tego,co uniwersalne,wieczne,dobre lub złe,prawdziwe lub fałszywe:Bóg istnieje,nasza dusza jest nieśmiertelna.Trzeba być dobrym,myśleć i głęboko pragnąć.Część zmysłowa jest słaba,mała,zawsze w ruchu,jak kwiat na wietrze.Część duchowa jest silna,ogromna,niezmienna,jak firmament.Ci,którzy żyją uczuciowością i zmysłowością,podczas prób miotają się w różnych kierunkach.Nie potrafią zachować równowagi.Wiara pełna ufności i wierności jest duszą życia wewnętrznego,a raczej jest samym życiem wewnętrznym.Pokładając ufność w Bogu,ponieważ On nas do tego zachęca:"[...]miejcie odwagę:Jam zwyciężył świat".(J16,33)W konsekwencji myśl o Bogu stanie się nam droga,będziemy myśleć o Nim często,a nasze życie będzie życiem modlitwy.Wtedy życie religijne jest już tylko zabawą.Dzieci bawią się pod spojrzeniem swojego Ojca,czekając na powrót do domu.Życie religijne jest porównywalne z rozwojem rośliny("Jeśli ziarno nie obumrze[...]"!).Najpierw ziarno musi wpaść w ziemię,ukryć się i ukorzyć,zrezygnować z bycia widocznym,a nawet dawania dobrego przykładu,ma cierpieć i obumrzeć,po czym następuje okres powolnego wzrostu,wymagający cierpliwości i wytrwałości,czas codziennego nieuchwytnego wspinania się do nieba.Powtarzamy słowa Wiary jak biedak,który dmucha na ostatnie gasnące kawałki węgla i próbuje podtrzymać ogień jeszcze trochę.To jest pustynia.Jakaś oaza.Podniosłe pielgrzymowanie.Zdobycz.Nareszcie rozkwit-pełnia ufności.Widzimy tylko Boga.Spojrzenie jeszcze jest zmienne,potem nieruchomieje.Kielich otwarty w świetle południa,rozlewający wokół siebie swój zapach,promieniejący niewidzialną łaską i miłością.Młodzi są ożywczy,patrzymy na nich,pijemy ich młodość jak mleko.Dusza prosta,silna i jasna jest nie do pokonania.Ale ludzie prości to naprawdę rzadkość.Przede wszystkim skomplikowane jest sumienie.Jest tylko jeden sposób,aby odnaleźć wiosenną łąkę-ignorować siebie lub zapomnieć.Staramy się to czynić,pozostając odwróceni w stronę pochłaniającego widowiska Bożego piękna.Ludzie piękni są ludźmi czystymi,czyli takimi,którzy mają tylko jedną ideę lub wolę.Ci,którzy żyją duchowo,myślą o Bogu i usiłują się Mu spodobać,zachowują pokój.Zło nie jest głębokie,przemija tak samo,jak rzeczy dobre.Próby nie są przeszkodami,ale stopniami,zaproszeniem do wchodzenia.Aby stać się przyjaciółmi Boga i zapoczątkować niebo na ziemi,musimy postępować tak samo,jakbyśmy chcieli zdobyć przyjaźń człowieka.Musi się to stać naszym nawykiem,a będziemy czynić to,czego On chce.A czego przede wszystkim chce Bóg?Jest On nieskończenie dobry i miłosierny i pragnie,abyśmy my również byli dobrzy i miłosierni.Cierpienia i próby bliźnich są sposobnością do okazania im dobroci i miłosierdzia.Podobnie jak nasze cierpienia i próby są sposobnością,żeby okazać cierpliwość,łagodność,poddanie,dać przykład oraz dodać otuchy tym,którzy cierpią.Zatem-czyńmy miłosierdzie.Słowem,jesteśmy na ziemi tylko w tym celu-wszystko,co nas spotyka,staje się okazją i zaproszeniem do miłości Bożej.I możemy mieć nadzieję na szczęśliwość niebieską-na miarę naszego miłosierdzia i naszej dobroci.Im bardziej będziemy kochać Boga i będziemy szczęśliwi,że Go kochamy,tym łatwiej przestaniemy być surowi i krytyczni wobec bliźniego.Nadejdzie dzień,kiedy nie będziemy mogli wypowiedzieć ani jednego złośliwego słowa.

Mnich Zakonu Kartuzów"Szkoła Ciszy"

sobota, 25 lipca 2015

TYLKO TYLE I AŻ TYLE


"Naucz się uszczęśliwiać tych których znasz "
św.Franciszek z Asyżu


piątek, 24 lipca 2015

NAUKA TEŻ DLA KAPŁANÓW !!!



Gniew jest zniewagą wobec twego brata.To jest coś,co znajduje się na linii śmierci,coś,co go zabija.
Perełki z domu św.Marty 13 czerwca 2013 Papież Franciszek

PS.Przed kapłanem,który sieje gniew,przekleństwa i zgorszenie chroń zwłaszcza młodych ludzi Panie Jezu!
Zło trzeba nazwać złem,a prawda nas wyzwoli.






 

wtorek, 7 lipca 2015

ŚWIETLISTA SMUGA



Nigdy nie zapomnę wrażenia,jakie wywarło na mnie morze,nie mogłam się mu napatrzeć.Jego majestat,szum fal,wszystko mówiło mi o wielkości oraz potędze dobrego Boga(...).Wieczorem,gdy słońce zdawało się kąpać w bezmiarze fal,tworząc świetlistą smugę,siadałam z Pauliną na skale...W czasie jednego z tych wieczorów przypomniałam sobie wzruszającą historię"Złotej smugi"!Długo wpatrywałam się w tę jaśniejącą na morzu smugę,obraz łaski oświetlającej drogę,krórą ma przepłynąć biały żaglowiec...
Św.Teresa z Lisieux


poniedziałek, 6 lipca 2015

MOJE! MOJE! BO TO WSZYSTKO JEST MOJE!


(..)Dziś zarówno wierzący,jak i niewierzący są zgodni,że ziemia jest zasadniczo wspólnym dziedzictwem,którego owoce powinny służyć wszystkim.Dla ludzi wierzących staje się kwestią wierności wobec Stwórcy,ponieważ Bóg stworzył świat dla wszystkich.Dlatego każdy projekt ekologiczny powinien włączać perspektywę społeczna,uwzględniającą prawa podstawowe osób najbardziej społecznie upośledzonych.Zasada podporządkowania własności prywatnej powszechnemu przeznaczeniu dóbr jest zatem uniwersalnym prawem jej użytkowania,jest"złotą regułą"zachowań społecznych oraz<pierwszą zasadą całego porządku społeczno-etycznego>.Tradycja chrześcijańska nigdy nie uznała prawa do własności prywatnej za absolutne i nienaruszalne i podkreślała społeczną funkcję wszelkiej formy własności prywatnej.Święty Jan Paweł II zdecydowanie przypomniał tę doktrynę,mówiąc,że<Bóg dał ziemię całemu rodzajowi ludzkiemu,aby utrzymywała wszystkich jego członków,nie wykluczając ani nie wyróżniając nikogo>.Są to mocne i doniosłe słowa.Podkreślił,że<taki model rozwoju,który by nie szanował i nie popierał praw ludzkich,osobistych i społecznych,ekonomicznych i politycznych,łącznie z prawami narodów i ludów,nie byłby godny człowieka>.Wyraźnie stwierdził,że<Kościół,owszem,broni słusznego prawa własności prywatnej,ale też nie mniej wyraźnie naucza,że wszelka własność obciążona jest zawsze hipoteką społeczną,aby dobra mogły służyć ogólnemu przeznaczeniu,nadanemu przez Boga>.Dlatego stwierdza,że<nie jest zgodne z planem Bożym,by rozporządzać tym darem tak,że z jego dobrodziejstw korzystaliby jedynie nieliczni>.Kwestionuje to poważnie niesprawiedliwe nawyki części ludzkości.(...)Dlatego biskupi Nowej Zelandii zastanawiali się,co oznacza przykazanie "nie zabijaj",kiedy"dwadzieścia procent ludności świata zużywa zasoby tak bardzo,że okrada kraje biedne oraz przyszłe pokolenia z tego,czego potrzebują do przetrwania".(..) 
Fragment Encykliki LAUDATO SI Ojciec Święty Franciszek


środa, 1 lipca 2015

JEDNA Z WIELU DEFINICJI SZCZĘŚCIA


Św.Augustyn pisał,że szczęśliwy jest człowiek,który posiada to,czego chce,a nie chce nic złego.

czwartek, 25 czerwca 2015

ROZPAL OGIEŃ




Et in meditatione mea exardescit ignis - w rozmyślaniach moich rozpala się ogień.Dlatego właśnie potrzebna ci modlitwa:stać się żywym płomieniem,który daje ciepło i światło.I dlatego,gdy nie wiesz,jak masz dalej postępować,gdy czujesz,że twój ogień gaśnie,jeśli nie potrafisz dorzucić do ognia całych wonnych pni,dorzuć do niego naręcze drobnych gałęzi i listowia skromnych modlitw i aktów strzelistych,by podsycały ognisko.W ten sposób nie zmarnujesz czasu.
 Josemaria Escriva de Balaguer "Droga"


środa, 24 czerwca 2015

SEKTY,TOKSYCZNE DUCHOWOŚCI


Sekty są tylko jedną z form zniewolenia serc i umysłów.Współczesne zagrożenia duchowe to - oprócz sekt jak Antrovis,Hare Kryszna,Himawanti,świadkowie Jehowy,realiańska,scjentologiczna,Moona,Niebo,Rodzina czy Amway - również ruchy i grupy psychomanipulacyjne oraz toksyczne duchowości,a także praktyki i ideologie New Age.
Okultystyczne cuda
Ruchy i grupy psychomanipulacyjne mają mniej rozbudowane struktury niż sekty i nie izolują wykorzystywanego w konkretnym miejscu.Wolność zabierana jest mu głównie poprzez kontrolę umysłu oraz absurdalną ideologię wspieraną często przez okultystyczne cuda:niby-wskrzeszenia,chwilowe uzdrowienia,telepatię,"jasnowidzenie"czy prekognicję.Do egzorcystów przychodzą poszkodowani przez:paraterapeutyczne grupy Brunona Groeninga i "energetyczne"japońskie uzdrawianie technikami reiki,przez ogólnoświatowe ruchy skupione wokół metody kontroli umysłu metodą Silvy oraz sztuki walki aikido,przez ćwiczenia tai chi chuan oraz eurytmię,będącą elementem systemu pedagogiki waldorfskiej Rudolfa Steinera,którą skutecznie promuje ruch antropozoficzny.Psychomanipulacja jest tu oparta na podstawowym kłamstwie:ukryciu rzeczywistego wymiaru proponowanych technik i praktyk.Tai chi chuan to nie jest zestaw ćwiczeń relaksacyjnych,lecz medytacyjna technika transowa,aikido nie jest łagodną sztuką samoobrony,lecz inicjacją w toksyczną rzeczywistość duchową japońskiej sekty omotokyo.Ruch Brunona Groeninga to inicjacja spirytystyczna,metoda Sivy - magiczna,a reiki - demoniczna.Po 10 latach poszukiwań udało mi się ustalić,że trzy symbole,nad którymi medytuje się w czasie zabiegu reiki,to imiona trzech pogańskich bóstw.Demonów.
Furtki dla złego ducha
Poza sektami,ruchami i grupami psychomanipulacyjnymi na wolność konsumentów współczesnej kultury czyhają setki toksycznych duchowości oraz praktyk i ideologii New Age.Duchowe zagrożenia niosą zarówno wizyty u bioenergoterapeutów,numerologów,astrologów,chiromantów,jasnowidzów,świeckich "egzorcystów",odczyniaczy,szamanów,jak i układanie kart tarota,sięganie po wróżby I Ching czy usługi konsultantów feng shui.Szkodzić duchowo mogą ćwiczenia jogi,medytacji transcendentalnej,buddyzmu zen,osiąganie stanów"świadomości kosmicznej"i w ogóle wszelkiego rodzaju stanów odmiennej świadomości,również tak zwanego głębokiego relaksu,co na przykład bez uprzedzenia aplikuje się za pomocą transowej muzyki klientom ekskluzywnych spa doktor Ireny Eris.Toksyczne są praktyki spirytystyczne takie jak channeling,podróże astralne,OOBE,różdżkarstwo,wahadlarstwo,wywoływanie duchów,,swiadome śnienie,pismo automatyczne,transowe rozmowy z aniołami czy kult UFO.A także pozytywne myślenie,programowanie neurolingwistyczne,niektóre metody szybkiego nauczania,jak SITA,czytanie fotograficzne,hipnotyczne niwelowanie uzależnień,uczestniczenie w koncertach ekstremalnej muzyki trash i death metalowej z przesłaniem satanistycznym,uczestniczenie w imprezach z muzyką techno oraz w "terapeutycznych"ustawieniach rodzinnych Berta Hellingera.A także słuchanie muzyki satanistycznej,wrogiej chrześcijaństwu,o treściach skierowanych przeciwko Panu Bogu lub wzywających do kultu osób,na przykład muzyki rastafarian.Zagrożenie duchowe niesie praca w firmach lub dla firm,które związane są z obcymi kultami lub satanizmem,noszenie lub trzymanie w domu znaków kultycznych lub satanistycznych takich jak pentagram,wizerunki smoków czy węży.Granie w gry komputerowe o treściach satanistycznych lub okultystycznych.Oglądanie programów ezoterycznych,korzystanie z linii ezoterycznych,Internetu z wróżbami,czytanie prasy okultystycznej typu"W.I.T.C.H.","Wróżka","Szaman","Nieznany świat","Gwiazdy mówią","Feniks"czy książek o podobnej tematyce.Fascynowanie się takimi przejawami popsatanizmu jak seria filmowa Zmierzch czy książka Sekret.Nieobojętne duchowo jest tak zwane otwieranie czakramów,ale też oglądanie programów,w trakcie których przekazywana ma być jakaś"energia",choćby przez Zbigniewa Nowaka czy Anatolija Kaszpirowskiego.Przyjmowanie specyfików homeopatycznych,masaży polinezyjskich ma-uri czy lomi lomi,masaży energetycznych,zabiegów związanych z polarity czy z tak zwanym uzdrowicielskim dotykiem.Listę tę można ciągnąć jeszcze długo.Te furtki dla złego ducha można zamknąć w Sakramencie Pokuty.Trzeba jednak znaleźć kapłana,dla którego to,o czym piszę,nie jest przejawem przewrażliwienia.W ciągu swojego życia byłem świadkiem wielu prawdziwych cudów.U sióstr służebnic Miłosierdzia Bożego w Rybnie pod Sochaczewem zobaczyłem,jak Bóg uwalnia setki osób od duchowych zniewoleń.Ich manifestacjami są niedające się leczyć farmakologiczne depresje,zachowania przymusowe i napadowe lęki.Widziałem też,jak wolność otrzymywali ludzie w trakcie rekolekcji charyzmatycznych czy ignacjańskich.Prawdziwą wolność,radość i pokój.
Cud wolności
Kontrola umysłu i psychomanipulacja.Sekty,grupy destrukcyjne,toksyczne duchowości,praktyki i ideologie okultystyczne oraz newage-owe,ezoteryka,trans,opętanie.Zabierają wolność i zniekształcają myślenie.Deprawują wolę i umysł.Zniewalają i oszukują.Na www.newage.info.pl możecie szukać informacji o zniewoleniach i podpowiedzi,gdzie szukać duchowej pomocy.Chrystus jest silniejszy.


Fragment książki "Zmanipuluję Cię,Kochanie"Robert Tekieli
  

sobota, 20 czerwca 2015

CAMINO


Ścierasz się nieraz z różnymi ludźmi,różnymi charakterami.Nie może być inaczej - nie jesteś przecież złotą monetą,która się każdemu podoba.A zresztą,dzięki tym sporom wyzbywasz się wad i braków charakteru;szlifują się jego ostre kanty i kolce.W tym ścieraniu wyrabia się charakter,nabierasz siły woli i stanowczości,wytrwałości i rozwagi w połączeniu z giętkością,wyrozumiałością i miłością chrześcijańską.Gdybyś ty i wszyscy wokół ciebie mieli charaktery miękkie i ckliwe jak ciasto z kremem,na pewno nie dostąpiłbyś nigdy zaszczytu świętości.

Josemaria Escriva de Balaguer "Droga"



 
 

czwartek, 18 czerwca 2015

O BUDOWANIU NASZEGO ŻYCIA NA SKALE



W historii Kościoła istniały dwie klasy chrześcijan:chrześcijanie słów - tych"Panie,Panie,Panie"- oraz chrześcijanie działania,w prawdzie.Zawsze istniała pokusa,by przeżywać chrześcijaństwo z dala od skały,którą jest Chrystus.Jedynym,który daje nam wolność powiedzenia do Boga"Ojcze"jest Chrystus,czyli Skała.Tylko On nas wspiera w trudnych chwilach.Jak powiedział Jezus:Pada deszcz,wzbierają potoki,zrywają się wichry,ale kiedy jest skała,to jest też i bezpieczeństwo;kiedy są zaś słowa,słowa są ulotne,niczemu nie służą.Istnieje jednak pokusa owych chrześcijan słów,chrześcijaństwa bez Jezusa,chrześcijaństwa bez Chrystusa.To działo się i dzieje się dzisiaj w Kościele:być chrześcijaninem bez Chrystusa.Pierwsi mają jakąś powierzchowną wesołość.Drudzy żyją w ciągłym czuwaniu żałobnym,nie wiedząc,czym jest radość chrześcijańska.Nie potrafią cieszyć się życiem,które daje nam Jezus,bo nie potrafią z Nim rozmawiać.Nie odczuwają,że zbudowani są na Jezusie,z tą stanowczością,którą daje obecność Jezusa.Nie tylko nie mają radości,nie mają też wolności.Są niewolnikami powierzchowności,tego rozpowszechnionego życia,a drudzy są niewolnikami surowości,nie są wolni.W ich życiu Duch Święty nie znajduje miejsca.To Duch Święty daje nam wolność!Pan wzywa nas dziś do budowania naszego życia chrześcijańskiego na Nim,na skale,na Tym,który daje nam wolność,który posyła nam Ducha,który sprawia,że idziesz naprzód z radością Jego drogą,zgodnie z Jego propozycjami.
Papież Franciszek 27 czerwca 2013 Perełki z Domu św.Marty

 

środa, 10 czerwca 2015

O CZYSTYM SERCU I PROSTEJ INTENCJI


  1. Człowiek wzbija się ponad rzeczy ziemskie dwoma skrzydłami:prostotą i czystością.Prostota powinna być w intencji,a czystość w uczuciu.Prostota zmierza do Boga,czystość Go dosięga i Nim się rozkoszuje.Żadna dobra sprawa nie będzie ci trudna,jeżeli wewnątrz będziesz wolny od nieuporządkowanej skłonności.Jeżeli nie pragniesz ani nie szukasz niczego innego jak woli Bożej i pożytku bliźnich,będziesz się cieszyć wewnętrzną wolnością.Gdyby serce twoje było proste,każde stworzenie stałoby się dla ciebie zwierciadłem życia i księgą świętej mądrości.Nie masz stworzenia tak małego i lichego,które by w sobie nie odbijało dobroci Bożej.
  2. Gdybyś był wewnątrz dobry i czysty,widziałbyś wszystko właściwie i dobrze.Czyste serce przenika niebo i piekło.Jakim kto jest wewnątrz,tak osądza to,co widzi na zewnątrz.Jeżeli na świecie jest jaka radość - to ma ją człowiek o czystym sercu.A gdy gdziekolwiek jest strapienie i ucisk,najprędzej go odczuje człowiek złego sumienia.
  3. Jak żelazo włożone w ogień traci rdzę i całe się rozżarza,tak człowiek zwróciwszy się całkowicie do Boga,wyzbywa się gnuśności i przemienia w nowego człowieka.Gdy ktoś zaczyna ostygać w gorliwości,lęka się nawet małego trudu i szuka skwapliwie zewnętrznej pociechy.Kiedy jednak zacznie skutecznie zwyciężać i mężnie iść po drodze Bożej,wtedy uważa za nic to,co mu się przedtem zdawało tak trudne i ciężkie.

O NAŚLADOWANIU CHRYSTUSA Tomasz A Kempis

niedziela, 7 czerwca 2015

NIEZWYKŁY DAR - MAŁŻEŃSTWO


CODZIENNIE,LATAMI UCZYMY SIĘ SIEBIE,UCZYMY SIĘ KOCHAĆ...

 Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,a miłości bym nie miał,stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tejemnice,i posiadał wszelką wiedzę,i wszelką wiarę,tak iżbym góry przenosił,a miłości bym nie miał,byłbym niczym.I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,a ciało wystawił na spalenie,lecz miłości bym nie miał,nic bym nie zyskał.Miłość cierpliwa jest,łaskawa jest.Miłość nie zazdrości,nie szuka poklasku,nie unosi się pychą;nie dopuszcza sie bezwstydu,nie szuka swego,nie unosi się gniewem,nie pamięta złego;nie cieszy się z niasprawiedliwości,lecz współweseli się z prawdą.Wszystko znosi,wszystkiemu wierzy,we wszystkim pokłada nadzieję,wszystko przetrzyma.
1Kor 13,1-7

czwartek, 4 czerwca 2015

DLACZEGO ŻYJEMY? - EGZYSTENCJA



  1. Ranny i maltretowany w łagrze młody Oleg wraca na wolność.Wchodzi do sklepu,ale o płóciennej koszuli może tylko pomarzyć.Nie ma pieniędzy.Do sklepu wchodzi również mężczyzna w eleganckim płaszczu,świeżo ogolony,bez blizn,w krawacie i miękkim kapeluszu i prosi o jedwabną koszulę."Czy macie rozmiar 50,ale z kołnierzykiem nr37?"Olega jakby coś dźgnęło.Przypomniał sobie,jak ludzie mokli w rowach,jak wrzucano ich do zbiorowych mogoł,chowano w płytkich jamach w wiecznej zmarzlinie,jak gnano ich z obozu do obozu,jak umierali podczas marszu,jak wytrwale pracowali kilofem w zamian za podartą bluzę,a ten tutaj nie tylko kupuje jedwabną koszulę,ale nawet zna numer kołnierzyka!Numer kołnierzyka!Dlaczego życie jest takie skomplikowane?Po co wracać do takiego życia?Jeśli ktoś pamięta numer kołnierzyka,musi zapomnieć o czymś innym!O czymś ważniejszym od kołnierzyka!Cechuje nas niezwykłe zapominalstwo.Troszczymy się i niepokoimy o życiowe detale,podczas gdy grozi nam utrata życia.Jesteśmy dumni,że znamy pochodzenie miast,gór i mórz,a nie wiemy,kim jest człowiek i skąd pochodzi.Trzeba by więc najpierw zobaczyć,czy człowiek posiada fundament,na którym mógłby stać.Czy człowiek e ogóle"istnieje"?
  2. Największą i najpoważniejszą zagadką dla człowieka i jego poszukiwań jest fakt,że cokolwiek w ogóle istnieje.Jest pewne,że nicości nie było nigdy.Że"niczego"nigdy nie było i nie ma teraz.Z niczego nie mogło powstać coś.Oznacza to,że istnienie,byt,coś,egzystencja - jest od zawsze.Ale dlaczego,skąd,w jaki sposób?Dlaczego w ogóle cokolwiek istnieje?Dlaczego istniejesz Ty?Dlaczego ja musiałem powstać?Gdzie jest początek wszystkiego?Nie ma go.Świat,ty i ja mamy swój początek.Ale istnienie - byt - jako takie nie ma początku.Wieczność?Ale co to znaczy?To są myśli,od których kręci się w głowie.Nicość nie może istnieć,egzystencja jest niezniszczalna.Dlaczego?Odpowiedź nie istnieje.
  3. Nie wiemy,jak powstał wszechświat i ziemia.Nauka wie o tym niewiele,zaledwie stawia hipotezy.Nie wiemy,skąd ludzie przychodzą na ziemię.Gdzie byłeś przed swoim narodzeniem?Kto zdecydował,że żyjesz?Nikt cię nie pytał,czy chcesz żyć na ziemi.Twoi rodzice również nie wiedza,skąd przyszedłeś i kto właśnie ciebie posłał do ich domu.Oczekiwali dziecka,a przyszedłeś ty,konkretny i określony.Nie mogli wybrać dziecka,tak samo jak ty nie mogłeś wybrać rodziców.A jednak,kiedy się urodziłeś,stałeś się najważniejszą osobą w domu swoich rodziców.Byłeś otoczony nieustającą troską,miałeś prawa takie,jakbyś tu był od dawna i zasłużył na życie i opiekę.
  4. Podobnie jak nie decydowałeś o swoich narodzinach,tak samo nie decydujesz o swojej śmierci.Umrzesz,choćbyś tego nie chciał.Nie możesz uniknąć śmierci.Zostaniesz w nią wrzucony,tak jak zostałeś wrzucony w życie i istnienie.Życie zostało ci dane w chwili narodzin,ale również w tej samej chwili dana ci została śmierć.Nie rozporządzasz nią,tak jak nie rozporządzasz swoim życiem.Możesz ją jedynie przyjąć albo uciekać od niej.Uciec jednak przed nią nie możesz.Nie wiesz także,dokąd idziesz po śmierci.Czy śmierć jest początkiem czegoś nowego,czy końcem twojego istnienia?Wielu ludzi twierdzi,że istnieje życie po śmierci.Inni uważają jednak,że ono nie istnieje.O życiu po śmierci z naukowego punktu widzenia można tylko dywagować.Śmierć jest niewiadomą .
  5. Ludzkie życie między narodzinami a śmiercią jest jak żarząca się iskra między dwiema ciemnościami.Rodząc się człowiek zstępuje na ziemię,umierając - schodzi z niej.Nie wie ani skąd przybył,ani dokąd odchodzi.Dlaczego więc żyje?Jak żyć?I jakie życie jest właściwe,a jakie niewłaściwe?Jeśli życie jest bezcelowe,albo jeśli człowiek nie z tego celu,żadne ludzkie życie może nie być drogą do celu i każde może nią być.Człowiek żyje więc po omacku,jeśli nie ukaże się mu celu i sensu.
  6. Nie tylko narodziny i śmierć ,ale i wszystko inne zostało człowiekowi podarowane.Nie mogłeś wybrać,czy chcesz być kobietą,czy mężczyzną,czy chcesz być inteligentny czy nie,czy chcesz się urodzić zdrowy czy chory,bogaty czy biedny.Nie mogłeś wybrać kształtu swojego ciała,swojej budowy,koloru oczu czy włosów,kształtu rąk i nóg,wzrostu ani charakteru.Wszystko to otrzymałeś.Nie możesz od tego uciec.Możesz to jedynie przyjąć.Znaczy to,że nikt nie powinien być dumny ze swoich talentów i zalet,bo nie zdobył ich sam.I nikt nie musi się wstydzić swoich braków i chorób,bo zostały mu dane.Każdy z nas ma swoje życie,swoją drogę życiową,swoje powołanie,swoją rodzinę,swoje zdrowe lub chore dzieci,swoich przyjaciół,swoje grzechy.Każdemu zostało dane życie na jego miarę jako zadanie czyli droga.Dlatego człowiek nie może być według tego wszystkiego oceniany.W duchu,w głębi swojej osobowości,wszyscy jesteśmy podobni.Różnimy się w pewien sposób zewnętrznie.Wszyscy pochodzimy z tego samego źródła,chociaż mamy różne warunki życiowe.Dlaczego jednak tak nierówne?I dlaczego nie możemy zmienić swoich możliwości?Kto dał nam to wszystko do ręki?Dlaczego ktoś musi być niewidomy przez całe życie,a ktoś inny widzi?Dlaczego jeden jest sparaliżowany,a drugi zdrowy?Dlaczego jedni umierają młodo,a drudzy dożywają późnej starości?Dlaczego ktoś jest sławny,a ktoś inny nieważny i niezauważany?Dlaczego istnieje niesprawiedliwość i nierówność?
  7. Każdy człowiek jest kimś wyjątkowym i niepowtarzalnym w historii ludzkości.Nikt nigdy nie istniał w ten sam sposób,co ty.Jesteś jedyny wśród nieprzeliczonego mnóstwa.Tylko ty.Nikt inny nie był i nie będzie tobą.Dlaczego jesteś ważny w swojej wyjątkowości,a nie ze względu na to,co robisz.Jesteś bezcenny jako osoba.Bez ciebie cała rzeczywistość i historia ludzkości była uboższa o jedną wyjątkową osobę,o jedną perłę.Ale kim ty tak naprawdę jesteś?Czy znasz siebie samego?Z czego jesteś ulepiony?Jaki jesteś w swoim istnieniu,dokąd zmierzasz?I kto ci na te pytania odpowie?
  8. Jeśli jesteś wyjątkowy,niepowtarzalny,jest jasne,że ktoś cię zaprojektował:właśnie o tobie myślał,właśnie ciebie konkretnego stworzył.Nie jesteś seryjnym modelem człowieka,ale oryginałem.Ktoś cię chciał.To znaczy,że jesteś istotą chciana,kochana.Ktoś chciał,żebyś istniał,komuś jesteś miły,dla kogoś całe twoje żucie,sytuacja,w jakiej się znalazłeś,była ważna i cenna.Dlatego jesteś cenną i kochana istotą.Kto jednak cię kocha?
  9. Czy istnieje Ktoś,kto cię zaplanował i posłał na świat?Czy istnieje Bóg?Jedni wierzą,że istnieje,inni wierzą,że nie istnieje.Nikt jednak nie wie na pewno.Bóg jest,jak się wydaje,nieprzeniknioną tajemnicą.Tymczasem,jeśli cokolwiek w ogóle istnieje,musi istnieć Bóg.Wszystko bowiem powstało,egzystencja jednak,byt,początek wszystkiego,nie mógłby powstać,bo niemożliwe jest,aby z nicości powstało cokolwiek.Gdyby nicość istniała kiedyś,pozostałaby do tej pory.Jeśli jednak coś istnieje od zawsze,wobec tego to coś jest wieczne,jest to źródło wszystkiego,co powstało.Jeśli w człowieku jest świadomość i jeśli wszystko przeniknięte jest tchnieniem inteligencji,jeśli istnieją prawa,oznacza to,że gdzieś u początków tego wszystkiego jest umysł.A gdzie jest umysł,tam jest również osoba.Wniosek wydaje się całkiem logiczny:jeśli cokolwiek istnieje,istnieje również Bóg.Inaczej mówiąc:łatwiej wykazać,że Bóg istnieje,niż że istnieje człowiek.Człowiek żyje tak krótko,że moglibyśmy powiedzieć,że właściwie go nie ma.Ale Byt Pierwotny - Bóg - nie ma ani początku ani końca.Jeśli jednak naprawdę istnieje,czy można Go spotkać?
  10. Jeżeli Bóg istnieje,to jaki On jest?Dlaczego dopuszcza istnienie zła w świecie,skoro sam jest dobry?Czy też może nie potrafi tego zła zniszczyć? Wobec tego nie jest wszechmogący.Czy może nie chce tego?Wobec tego nie jest ani dobry,ani sprawiedliwy.Jak wydostać się z gęstwiny niezliczonych znaków zapytania dotyczących Boga,które przynosi człowiekowi życie?Skąd bierze się zło,skoro Bóg jest dobry?Jak obok dobrego Boga może istnieć byt zły?Gdzie jest Bóg?Jakie są Jego zamiary wobec człowieka?A co,jeśli Boga nie ma?A jeśli jest - to jak dowiedzieć się,jaki On jest?Albo jak upewnić się,że Go nie ma?Człowiek sam nie potrafi rozwiązać tej zagadki.Jest uwięziony w swojej egzystencji jak w kuli,przywiązany do ziemi i nie wie,co się poza tą kulą znajduje.Musi przyjść ktoś z zewnątrz,kto powie mu,kim jest Bóg,skąd wziął się człowiek i dokąd zmierza świat.Czy jest na ziemi taki ktoś?
  11. Jesteśmy przybyszami na ziemi.Wciśnięto nam życie do rąk,a nikt z nas nie wie,skąd ani dlaczego.Nie wiemy,dlaczego pośród wszechświata istnieje maleńka planeta Ziemia.Nie wiemy,czy wszechświat ma koniec.Nie wiemy,dokąd przybywa się po śmierci.Nie wiemy,dlaczego musimy się zabijać,dlaczego się nienawidzimy,dlaczego nie udaje się nam rozporządzać życiem i śmiercią.Nie znamy ani przyszłości ziemi,ani wszechświata,ani swojej własnej.Jesteśmy więźniami we wszechświecie.Nie wiemy o sobie niczego.Żyjemy według schematu:jedno pokolenie przekazuje drugiemu swój sposób życia,nie potrafiąc podszepnąć,kim jesteśmy.Dlaczego żadne dziecko nie potrafiopowiedzieć,skaię w łonie matki?Dlaczego ani jeden zmarły nie powrócił,żeby nam opowiedzieć o przyszłym życiu?Dlaczego nie rozporzadzamy swoim losem?Dlaczego jesteśmy zmuszeni zaakceptować siebie i swoje życie,niczego nie mogąc zmienić?Dlaczego nie potrafimy zapewnić sobie nieśmiertelności?Nasze istnienie są darowane.Twoje życie zostało ci podarowane.Ale przez kogo?I kim ty jesteś?Tego nikt nie wie.Ani naukowcy,ani filizofowie,ani założyciele religii,ani mędrcy.Nikt.Bo wszyscy jesteśmy tylko ludźmi.Jest więc w nas tęsknota za sensem,tęsknota za Kimś,kto nas ocali.Czy jest jednak ktoś,kto mógłby posiadać tę umiejętność?Czy istnieje ktoś,kto nie jest ograniczony ludzką egzystęcja,ale wykracza poza nią?Wydaje się,że tylko jeden taki Człowiek istniał w historii - Jezus z Nazaretu.Ale o tym później.
MODLITWA
Pozostań kilka chwil w skupieniu.Spróbuj zobaczyć,co daje pewność twojemu życiu i uczyń to fundamentem swojego istnienia.Pójdź w myślach do Jezusz Chrystusa i powiedz mu,co cię jeszcze męczy.Na przykład w takiej modlitwie:
Jezu,Ty istniałeś na ziemi i tersz również w jakiś sposób istniejesz.Wyzwól mnie z wątpliwości i niepewności.Chciałbym,aby moje życie było jak najlepsze i jak najbardziej pożyteczne.Na pewno musi istnieć także Twój Ojciec - Bóg i Początek wszystkiego,ale we mnie jest jeszcze chaos i strach,żeby nie zostać oszukanym,żeby nie rzucić się w pustkę,żeby nie zostać wyśmianym,żeby nie żyć na próżno.Czy to możliwe,że nie istnieje serce,z którego wyszedłem?Czy to możliwe,że poza światem widzialnym istnieje tylko nicość?Czy to możliwe,że jesteśmy wydani na łaskę sił zła?Jezu,Ty wierzyłeś,Ty żyłeś sprawiedliwie i ludzie kochali Cię i kochają Cię i teraz.Wyprowadź mnie z ciemności do światła.Skrusz moje kajdany.Pokaż mi te obszary życia,które do tej pory były przede mną zakryte i zamknięte.Pomóż mi,przybliż się do mnie,uczyń coś dla mnie,proszę Cię.Amen.(...)
LITERATURA
W twoich egzystencjalnych poszukiwaniach pomogą ci także następujące teksty:
Stary Testament
Ps 8;19;62;104;139 Hi 3;7;14;38;39.42 Mdr 1;4;8;
Nowy Testament
Mk 8,34-38 J 3,16-21;6,59-71;


Fragment książki "Spotkanie z Bogiem Żywym" Ks.Tomislav Ivancic


sobota, 23 maja 2015

piątek, 22 maja 2015

WYLANIE DUCHA ŚWIĘTEGO - JAK OTWORZYĆ SIĘ NA TĘ ŁASKĘ


Pan zaś jest Duchem,a gdzie jest Duch Pański - tam wolność.My wszyscy z odsłoniętą twarzą 
wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle;za sprawą Ducha Pańskiego,coraz bardziej
jaśniejąc,upodabniamy się do Jego obrazu.

2 Kor 3,17 

DOŚWIADCZENIE BOGA A ROZWÓJ CHRZEŚCIJANINA

Wiara małego dziecka opiera się na początku na wierze dorosłych:dziecko wierzy dlatego,że wierzą jego rodzice i wychowawcy.Wiara dziecka nie jest z tego powodu mniej autentyczna.Jego umysł ma w tym okresie taką strukturę,że warunkiem jego wzrostu jest odnoszenie się we wszystkim do dorosłych.Z perspektywy dziecka fakt,że wierzą jego rodzice,stanowi wystarczający motyw jego własnej wiary i przynajmniej na początku nie dysponuje ono innymi decydującymi dla niego kryteriami poza tym jednym.Wiara dziecka jest piękna:absolutną ufność,którą żywi do swoich rodziców,okazuje również Panu.Ma ona swą wymowę także w oczach dorosłych,przypomina im mianowicie,że mimo całej siły ich"dorosłych racji" decydujące kryterium ich wiary nie stanowi to,czego sami mogą doświadczyć,zweryfikować i wywnioskować,lecz wiarygodność Pana,Jego Kościoła i świadków,od których ją otrzymują.Nie tracąc wymiaru duchowego dziecięctwa,wiara musi jednak stawać się wiarą dojrzałą,wiarą,która nie będzie się opierała wyłącznie na wierze wychowawców(dorastające dziecko odkrywa,że są oni omylni),wiara,która będzie się wpisywać w doświadczenie dojrzałego życia,we właściwą dorosłemu zdolność do krytycznej refleksji i odpowiedzialność.Jest w końcu normalną rzeczą,że dziecięce racje wierzenia są wystarczające dla dziecka i dzięki nim może ono prowadzić głębokie życie teologalne.Nie budzi też zdziwienia fakt,że racje te nie wystarczą już dorosłemu.W miarę swego rozwoju,ludzkiego i chrześcijańskiego,zacznie szukać dojrzałych racji wiary i będzie pracował nad dojrzałą integracją swej wiary.Jest też normalnym zjawisko to,że te zmiany punktów oparcia wywołują często i na różnych obszarach kryzysy.Jakie warunki muszą zostać spełnione,żeby proces ten-będący niekiedy powolnym,ale stałym rozwojem,a czasem historią wstrząsaną kryzysami - pomyślnie się zakończył?Otóż konieczne tu jest,żeby"wiara otrzymana"przeobraziła się w "wiarę przeżywaną",czyli wiarę zintegrowaną z doświadczeniem,wiarę,która stała się historią osobistą.To doświadczenie i ta historia są wielowymiarowe.Składa się na nie między innymi przekonanie,że kierowane wiarą życie jest pełniejsze,głębsze i bardziej rzeczywiste od tego,co daje świat.Osoba nabiera świadomości,że z pomocą wiary może się wydobyć na powierzchnię,uwolnić,owocować i realizować to,co ma w sobie lepszego i najbardziej oryginalnego.Odnosi się to do ogółu jej relacji,którym miłość chrześcijańska,chrześcijańskie przebaczenie i chrześcijańska autentyczność przydają wyjątkowych wartości.Wynika stąd przede wszystkim doniosłość chrześcijańskiego doświadczenia wspólnotowego:we wspólnocie człowiek tym łatwiej uczy się głębokiej miłości drugiego,im bogatsze było jego doświadczenie akceptacji i miłości ze strony innych.Mamy tu na myśli przede wszystkim chrześcijańskie życie w rodzinie,ale także w różnych innych środowiskach,w których dziecko,a następnie młody człowiek może doświadczać ludzkiej i duchowej wartości relacji życia wspólnotowego:parafia i katechizacja,rozmaite ugrupowania i ruchy chrześcijańskie.Uświadomienie sobie tej głębi dotyczy również relacji do świata.Dojrzała wiara takiej osoby umacnia się,w miarę jak coraz wyraźniej odkrywa,w jaki sposób Chrystus i Ewangelia będą nadawały sens,rzeczywistość i głębię temu,do czego została w swym życiu powołana( małżeństwo,rodzina,praca zawodowa,społeczna itd.)Jednakże wszystkie te elementy mogą tworzyć jedną zintegrowaną całość jedynie w ramach rozwijania się autentycznej osobistej historii człowieka w relacji z Bogiem.Historia ta jest utkana z elementów,w których wolne inicjatywy Boga splatają się z wolnością osoby,z jej pragnieniami,nieposłuszeństwem,kolejnymi nawróceniami i z jej pełną miłości inwencją.Jak widzieliśmy"zwyczajne doświadczenia spotkania z Bogiem"mają podstawowe znaczenie w procesie osobowej integracji tej historii.Jednak one same nie potrafią w pełni uprzytomnić sobie żywego,konkretnego sensu bezinteresownej,przeobfitej miłości,którą Pan ją obdarowuje w następujących po sobie drobnych i wielkich wydarzeniach jej życia. Nawet w bardzo gorliwym życiu chrześcijańskim te zwyczajne doświadczenia,o których tu mówimy,znajdują się przecież wewnątrz tego,do czego zmierzają teologalne akty danej osoby.Nie pozwalają jej one dostrzegać w sposób konkretny nieprzewidywalnych ingerencji Boga w osobistą historię.Na tym właśnie polega specyficzny charakter szczególnych ingerencji Pana;wszystkie one są"wkraczaniem Ducha Świętego"w życie osoby. Niektóre z nich można rozpoznać dzięki darom Ducha Świętego,obecnym przynajmniej w zalążku w każdym ochrzczonym.Dorosła i dojrzała w swej wierze osoba jest zdolna opowiedzieć swą"historię z Panem".Historia ta stapia się w jedną całość ze zwyczajnym wymiarem życia chrześcijańskiego(przekazywanie wiary,kolejne sakramenty)i ze szczególnymi wydarzeniami,w których będzie nie tylko wierzyła w nieprzewidywalność i obfitość miłości,którą Bóg ku niej żywi,ale będzie też przeżywała jej wcielenie się w jej osobistą historię.Tylko w tym duchowym kontekście chrześcijanin nabiera zdolności"ulegania kierownictwu Ducha Świętego",jak to określa święty Paweł.Powołanie takie można bowiem przeżywać jedynie,gdy spełnione są dwa warunki:z jednej strony,osoba musi być mocno zakorzeniona w wierze i w życiu Kościoła,za pośrednictwem których Duch Święty normalnie do niej przychodzi;z drugiej strony,powinna wyrabiać w sobie wrażliwość i wyczulenie na nieoczekiwane"przyjścia"Ducha w miarę rozwoju wydarzeń swego życia.

Fragment książki "Wylanie Ducha Świętego"Denis Biju-Duval

24 MAJ 2015 Zesłanie Ducha Świętego
Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi,Tej Ziemi!(JPII)

środa, 13 maja 2015

PEŁNE ZWYCIĘSTWO


"Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?Utrapienie,ucisk czy prześladowanie,głód czy nagość,niebezpieczeństwo czy miecz?Jak to jest napisane:Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień,uważają nas za owce przeznaczone na rzeź.Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu,który nas umiłował.I jestem pewien,że ani śmierć,ani życie,ani aniołowie,ani Zwierzchności,ani rzeczy teraźniejsze,ani przyszłe,ani Moce,ani co wysokie,ani co głębokie,ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga,która jest w Chrystusie Jezusie,Panu naszym"
Rz 8,35-39


niedziela, 10 maja 2015

TRUDNA JEST TA WOLNOŚĆ,KTÓRĄ MAMY...


(...)Wolność jest trudna.Wolność jest trudna,trzeba się jej uczyć,trzeba się uczyć być prawdziwie wolnym,trzeba się uczyć być wolnym tak,ażeby nasza wolność nie stawała się naszą własną niewolą,zniewoleniem wewnętrznym,ani też nie stawała się przyczyną zniewolenia innych.Ta sprawa bardzo ciąży nad dziedziną światowej ekonomii.Zresztą trzeba się uczyć,jak być wolnym w różnych wymiarach życia(...)
Jan Paweł II Fragment Homilii w czasie Mszy Świętej,Płock,7 czerwca 1991r


sobota, 9 maja 2015

POKÓJ ZE STWORZENIEM



  1. Bądź człowiekiem wśród stworzeń,bratem między braćmi
  2. Traktuj wszystkie rzeczy stworzone z miłością i czcią
  3. Tobie została powierzona ziemia jak ogród;rządź nią z mądrością
  4. Troszcz się o człowieka,o zwierzę,o zioło,o wodę i powietrze,aby ziemia nie została ich zupełnie pozbawiona
  5. Używaj rzeczy z umiarem,gdyż rozrzutność nie ma przyszłości
  6. Tobie jest zadana misja odkrycia misterium posiłku;aby życie napełniło się życiem
  7. Przerwij węzeł przemocy,aby zrozumieć,jakie są prawa istnienia
  8. Pamiętaj,że świat nie jest jedynie odbiciem twojego obrazu,lecz nosi w sobie wyobrażenie Boga Najwyższego
  9. Kiedy ścinasz drzewo,zostaw choć jeden pęd,aby jego życie nie zostało przerwane
  10. Stąpaj z szacunkiem po kamieniach,gdyż każda rzecz posiada swoją wartość.

Dekalog św.Franciszka oparty na jego pismach i wczesnych źródłach franciszkańskich.
Z języka włoskiego przetłumaczył Stanisław Jaromi OFM Conv

niedziela, 3 maja 2015

PROŚBA O NATCHNIENIE


Oby mi Bóg dał słowo odpowiednie do myśli i myślenie godne tego,co mi dano,On jest bowiem i przewodnikiem Mądrości,i tym,który mędrcom nadaje kierunek.W ręku Jego i my,i nasze słowa,roztropność wszelka i umiejętność działania.On mi dał bezbłędną znajomość rzeczy:poznać budowę świata i siły żywiołów,początek i kres,i środek czasów,odmiany przesileń i następstwa pór,obroty roczne i układy gwiazd,naturę zwierząt i popędy bestii,moce duchów i myślenie ludzkie,różnorodność roślin i siły korzeni.Poznałem i co zakryte,i co jest jawne,pouczyła mnie bowiem Mądrość-sprawczyni wszystkiego!

Mdr 7,15-21





piątek, 24 kwietnia 2015

BŁOGOSŁAWIEŃSTWO DOMU


Niech nas błogosławi i strzeże wszechmogący i miłosierny+Bóg Ojciec,Syn Boży i Duch Święty.Panie Jezu Chryste,wszechmogący Królu nieba i ziemi,Synu Dawida,Jezu Nazareński dla nas ukrzyżowany,Synu Boga żywego,zmiłuj się nad tym domem,strzeż jego mieszkańców.Niech Twoje Boskie błogosławieństwo towarzyszy im wszędzie,niech Duch Święty oświeca ich myśli i serca i niech moc Jego działa przez nich na każdym miejscu.Wszystko co się w tym domu znajduje,tych którzy do niego wchodzą i z niego wychodzą niech błogosławi i od złego osłania błogosławieństwo Trójcy Przenajświętszej,aby do niego żadne nieszczęście się nie zbliżyło.Niech święte imię Jezusa z dziewięcioma chórami Aniołów będzie obecne w tym domu,darząc go swoim pokojem.Niech go okrywa swoim macierzyńskim płaszczem Najświętsza Maryja Panna.Niech go strzegą święci Archaniołowie.Niech święci Apostołowie będą szafarzami jego dostatków.Niech utwierdzają i umacniają go święci Ewangeliści.Niech Krzyż Chrystusa będzie dachem tego domu.Niech trzy gwoździe Chrystusa będą jego zaporą.Niech korona Chrystusa będzie jego tarczą.Niech Najświętsza Rana Jego Boskiego Serca będzie schronieniem dla wszystkich jego mieszkańców.Jezu,Maryjo,Józefie święty i wszyscy nasi Patronowie,święci Aniołowie Stróżowie.wybłagajcie u Boga w Trójcy Świętej Jedynego,aby raczył zachować ten dom od piorunów,ognia,gradu,głodu,powodzi,napadów złych ludzi,zgorszenia,niedowiarstwa,herezji,długów i wszelkiego nieszczęścia,grożącego duszy lub ciału jego mieszkańców.Niech nam w tym dopomoże Trójca Przenajświętsza: Bóg Ojciec,Bóg Syn i Bóg Duch Święty.

AMEN


  

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

BYĆ WOLNYM Z JEZUSEM


W dekrecie o heroiczności cnót Ojca Pio czytamy bardzo ważne słowa,które z jednej strony podkreślają wolność serca i duszy Ojca Pio,a zarazem absolutne posłuszeństwo wobec woli Jezusa : "Dla sługi Bożego,jakim był Ojciec Pio,życiem była wiara:chciał wszystkiego i czynił wszystko w świetle swej wiary.Żeby ją karmić,oddawał się modlitwie.Dzień oraz dużą część nocy poświęcał na rozmowę z Bogiem.Sam tak mawiał : <Szuka się Boga w książkach,a znajduje się Go w modlitwie.Modlitwa jest kluczem otwierającym serce Boga >.Wiara prowadziła go zawsze do przyjmowania tajemniczej woli Boga.Był zakonnikiem zanurzonym w rzeczywistości nadprzyrodzonej i wszystkich zarażał swą wiarą,którą promieniował na zbliżających się do niego".Bóg w Jezusie Chrystusie obdarza nas wolnością często w sposób zaskakujący.Nasz nauczyciel i wychowawca,Ojciec Pio,dość radośnie wspomina swoje świętowanie bożonarodzeniowe,mówiąc o wolności Boga i wolności zaniepokojonego spolegliwością wobec własnych słabości człowieka : Czyż Pan nie jest wolny w dawaniu swoich łask komu chce i jak chce? Jestem zabawką Dzieciątka Jezus,o czym Ono często mi przypomina,lecz,co gorsza,Jezus wybrał zabawkę bez żadnej wartości.Przykro mi tylko,że ona brudzi Jego Boże rączki.Nasuwa mi się myśl,że pewnego dnia On zepchnie mnie do rowu,aby więcej się mną nie bawić.Będę się cieszył z tego,nie zasługuję na nic innego,tylko na to"( list do ojca Agostina,Pietrelcina,18 stycznia 1913r).Chociaż czasami czujemy się jak zabawka w rękach Boga,winniśmy mieć świadomość,że wychowanie do pełnej i godnej człowieka wolności wymaga zaparcia się i wyrzeczeń.Codziennie dokonujemy wyborów dotyczących przyszłego szczęścia.Niejednokrotnie,zamiast korzystnych możliwości,wybieramy drogę,dzięki której możemy zrobić coś dobrego dla świata.Gdybyśmy postąpili egoistycznie,zadręczałyby nas wyrzuty sumienia.Ważne jest pielęgnowanie w sobie człowieczeństwa.Wszystkim nam właśnie o to prawdopodobnie chodzi.Jan Paweł II w 1983 roku na Jasnej Górze mówił : "Wolność jest dana człowiekowi od Boga jako miara jego godności.Jednakże jest mu ona równocześnie zadana.< Wolność nie jest ulgą,lecz trudem wielkości >-jak się wyraża poeta ( Leopold Staff, Oto twa pieśń ).Wolności bowiem może człowiek używać dobrze lub źle.Może przez nią budować lub niszczyć.Zawiera się w jasnogórskiej ewangelizacji wezwanie do dziedzictwa synów Bożych.Wezwanie do życia w wolności.Do budowania,a nie niszczenia".Przeciwstawił tym samym kulturę wolności - kultowi wolności,często prowadzącemu do samowoli.Te słowa wydaja się szczególnie ważne dzisiaj,kiedy współczesna kultura karmi się chorą ideą wolności.Wolność pojmowana jest jako wartość absolutna - prawo do robienia wszystkiego,na co człowiek ma ochotę.Trudno się zgodzić z taką wizją wolności.Jest ona podstawową ludzką szansą,ale tylko wtedy,gdy dobrze wybieramy.A dobrze wybieramy,gdy postępujemy zgodnie z sumieniem - dobrze ukształtowanym,tj.wskazującym na obiektywne wartości ( dobro ) i przestrzegającym przed złem. Obdarzony wolną wolą człowiek wybierać musi.Zazwyczaj są to niewielkie zmiany,zwłaszcza jeśli ma w pełni zdefiniowany własny kodeks etyczno-moralny.Zdarza się jednak,że pozbawiona oparcia i punktu odniesienia staje przed bardzo trudnym wyborem,który może mieć duży wpływ na dalsze życie.Wówczas pojawia się lęk,ponieważ nie wiadomo,czy dokonany wybór będzie słuszny. W efekcie wolność zamiast być przywilejem,staje się przekleństwem.Dlatego warto pielęgnować wartości i szczytne ideały.Wskazywał na to Ojciec Pio,podkreślając konieczność absolutnego zawierzenia,gdy w wyniku naszych słabości potykamy się o nie i ulegamy zniewoleniu :" Uważajmy,abyśmy się nigdy nie niepokoili z powodu jakiegoś nieszczęśliwego wypadku,któremu możemy ulec,ponieważ ten ma zawsze swój początek w egoizmie i miłości własnej,i nigdy nie jest wolny od niedoskonałości.(...)Wróg naszego zbawienia wie aż nadto dobrze,że spokój serca jest pewnym znakiem \bożego wsparcia i dlatego nie przepuszcza żadnej okazji,by doprowadzić serca do utraty pokoju.Miejmy się dlatego zawsze na baczności w tej sprawie.Pan Jezus nam pomoże" ( list do ojca Agostina,Pietrelcina,1 lipca 1915 roku ).


TEKST Bogusław Piechuta OFMCAP
GŁOS OJCA PIO NR2(86) marzec/kwiecień 2014

czwartek, 16 kwietnia 2015

DROGA DO BŁOGOSŁAWIEŃSTWA


I
Wyznaj wiarę w Jezusa Chrystusa i w Jego Ofiarę złożoną za ciebie na drzewie krzyża,która jest uosobieniem męki,śmierci i zmartwychwstania Jezusa i łamie wszelkie przekleństwa.Wyrzeknij się zła i wyznaj swoją wiarę w Boga Ojca,Syna i Ducha Świętego.Czynimy to słownie,możemy posłużyć się dowolną modlitwą wyznania wiary np.można odmówić Credo.
II
Pokuta za wszystkie swoje grzechy i chwile buntu.Inaczej mówiąc w tym kroku nawracamy się,sprzeciwiamy się wszelkim pokusom do złego."Panie Jezu,rezygnuję z buntu i wszystkich moich grzechów i oddaję się Tobie jako Panu".
III
Przyjmij przebaczenie grzechów.Jest to przebaczenie,które daje nam Jezus."Panie Jezu,wyznaję wszystkie moje grzechy i proszę przebacz mi je.Uwolnij mnie od ich skutków i skutków grzechów moich przodków".Przy tym kroku dobrze jest przystąpić do sakramentu pokuty i przyjąć Boże przebaczenie.
IV
Przebacz wszystkim,którzy kiedykolwiek Cię skrzywdzili.Można tu odmówić jedną z wielu dostępnych modlitw przebaczenia bliźnim.Można również modlić się o przebaczenie bliskim własnymi słowami,tak jak podpowiada nam serce.Bóg przebaczając nam,oczekuje,że my też przebaczymy innym.Dla ułatwienia warto wypowiadać podczas modlitwy jaką konkretną krzywdę przebaczamy i komu,wymienić tę osobę z imienia.Nie ulegniemy wówczas złudzeniu.Słowa wypowiedziane głośno są dowodem wyznanego przebaczenia wobec innych.
V
Wyrzeknij się wszelkich kontaktów z okultyzmem i satanizmem.Osoby,które nie były uwikłane w okultyzm i satanizm ten krok mogą pominąć.Warto jednak wtedy odmówić akt wyrzeczenia się zła w imieniu swoich przodków,którzy być może zajmowali się takimi praktykami.Należy zerwać wszelkie kontakty z okultyzmem,pozbyć się magicznych przedmiotów,nie korzystać z usług bioenergoterapeutów itp.
VI
Módl się o uwolnienie od przekleństwa.Można to uczynić w dowolny sposób i dowolnymi słowami,nadając tej modlitwie intencję o złamanie wszelkich przekleństw.Warto odmówić Różaniec św.Koronkę do Miłosierdzia Bożego.
VII
UWIERZ! Wiara,że Bóg uwalnia nas od przekleństw jest tutaj podstawowym elementem skuteczności naszej modlitwy.Należy tak długo wyrzekać się zła,aż zauważymy,że jego skutki nie działają już w naszym życiu.Dlatego czasami trzeba te kroki powtarzać wielokrotnie.Pamiętajmy,że zło może być silnie zakorzenione w życiu,a ciągłe wyrzekanie się zła,jest jego wykorzenianiem,ciągłym osłabianiem jego skutków aż do całkowitej eliminacji.Wszystko to dzięki Jezusowi i Jego Ofierze.


"Wypłyń na głębię"Kwartalnik Katolicki Nr 3/2014

wtorek, 14 kwietnia 2015

POD SKRZYDŁAMI NAJWYŻSZEGO



Kto przebywa pod opieką Najwyższego i w cieniu Wszechmocnego odpoczywa,ten może mówić do Pana:Tyś ucieczką i twierdzą moją,i Bogiem,któremu zaufałem.On cię wyzwala z sideł myśliwego i ratuje od wszelkiej zguby.Osłania cię swoimi skrzydłami,pod Jego piórami znajdujesz schronienie,a Jego wierność jest ci puklerzem i tarczą.Nie musisz się lękać nocnych widziadeł ani żadnych strzał za dnia latających,ani śmierci,co zagraża w południe.Choćby tysiąc padło tuż obok ciebie,a dziesięć tysięcy po twojej prawicy,ciebie nie spotka nic złego.Własnymi oczyma będziesz patrzył,będziesz widział,jak się odpłaca bezbożnym.Pan jest schronieniem dla ciebie,a za obrońcę masz Najwyższego.Żadne nieszczęście na ciebie nie spadnie,nic nie zagraża twemu namiotowi.Bo On rozkazał swoim aniołom,aby cię strzegli na wszystkich drogach.Będą cię więc nosić na swoich rękach,żebyś nie skaleczył nogi o kamień.Będziesz stąpał po wężach i żmijach,będziesz deptał nawet lwy i smoki.Ponieważ liczy na Mnie,będę go ratował,będę bronił,bo zna moje imię.Gdy będzie mnie wzywał,zechcę go wysłuchać,będę z nim w nieszczęściu,ocalę go i zgotuję mu chwałę.Obdarzę go także bardzo długim życiem i pozwolę mu ujrzeć moje zbawienie.

Psalm 91