piątek, 28 listopada 2014

ROZMOWA WIECZORNA




Z Tobą ja gadam,co królujesz w niebie,
A zarazem gościsz w domku mego ducha...
Z Tobą ja gadam!Słów nie mam dla Ciebie.
Myśl Twoja każdej myśli mej wysłucha.
Najdalej władasz i służysz w pobliżu,
Król na niebiosach,w sercu mym na krzyżu...
A.Mickiewicz: Rozmowa wieczorna

poniedziałek, 24 listopada 2014

PAPIEŻ - MŁODZIEŻ - NADZIEJA




"Wy jesteście moją nadzieją"

Słowa Papieża Jana Pawła II,skierowane do młodzieży zgromadzonej na Placu św.Piotra w dniu 22 października 1978 r.
 

DZIEŃ DOBRY CZY DZIEŃ ZŁY ?


Jak otworzyć oczy i zobaczyć,czy żyjesz złością? Najpierw otwórz oczy na własne wewnętrzne uprzedzenia:


  • Wszyscy chcą mi dokuczyć
  • Nikomu nie można ufać
  • Cały czas muszę być czujny
  • Wszyscy mi zazdroszczą
  • Ja jestem w porządku-inni są okropni
  • Wszyscy chcą mnie wykorzystać
  • Ten świat nie jest bezpiecznym miejscem
  • Oni coś knują przeciwko mnie
  • Inni są godni pożałowania
  • Patrząc na innych,widzę przede wszystkim ich wady i cechy,które pobudzają mnie do niechęci
  • Nikt mnie nie szanuje tak,jak tego bym wymagał
  • Inni powinni mnie docenić i słuchać
  • Wkurza mnie,gdy jestem pomijany
  • On jest durniem i w jego obecności źle się czuję,nie chcę nawet na niego patrzeć

Czy żyjesz takimi przekonaniami?Jeśli,nie daj Boże,tak,jesteś zaślepiony złością i sam sobie montujesz konflikty,również sam sobie tworzysz wrogów.Możesz wszystko to,co do ciebie dociera,odebrać jako atak lub podejrzliwie doszukiwać się ukrytych złych intencji,jakie inni-według ciebie-powodują.A przecież to,co słyszymy lub odbieramy od innych,nie jest jedynie nieskończonym atakiem(...)
Ludzie kierujący się złością czują się pominięci i niekochani,wpadają w ponury nastrój i obrażają się albo wybuchają wściekłością nawet w sytuacji,gdy spojrzymy nie na nich,tylko na kogoś innego lub dłużej rozmawiamy z kimś innym niż oni sami.Niektórzy są już tak zniewoleni tym przetwarzaniem,że wręcz odwrotnie:spojrzenie na nich odbierają jako atak na siebie lub za przejaw pogardy.Potrafią też pozytywne sygnały odbierać negatywnie.(...)
Ludzie  żyjący w takich ciemnościach są zaślepieni złością-złością do innych albo złością do siebie samych,złością na wszystko.Na cokolwiek spojrzą i cokolwiek usłyszą,cokolwiek otrzymają-dopatrują się w tym złych intencji albo ujawniają złość do siebie: Od innych może mnie spotkać już tylko zło,nikomu nie ufam,przyszłość jest czarną chmurą nieszczęść,jestem zły i wszystko źle robię! 
Nawet kiedy spotka ich coś dobrego,lękają się śmiać zbyt głośno,ponieważ są przekonani,że po śmiechu na pewno przyjdzie jakieś nieszczęście.Wystrzegają się radości w piątek,bo uważają,że jak ktoś się w piątek śmieje,to w poniedziałek płacze!Z lornetką w ręku wyglądają wrogów,z poczuciem zagrożenia spoglądają na drzwi,gdy ktoś puka-każdy dźwięk dochodzi do nich jako pomruk nieszczęścia.Przekształcają świat w złowrogą dżunglę zagrożeń.(...)
Spotkałem bardzo wielu ludzi żyjących gniewem i złością nałogowo,bardzo często ich sposób życia doprowadzał ich do wielu poważnych chorób,ale przecież to zupełnie zrozumiałe-nie można żyć dobrze,zdrowo,gdy się żyje złością.(...)
Ten drugi człowiek nie jest taki okropny ani też ty nie jesteś do niczego,bo Pan Bóg nie stwarza rzeczy do niczego.Może po prostu jeszcze nie odkryłeś ,do czego Pan Bóg cię stworzył.Często chcemy być do czegoś,tymczasem On chce,abyśmy byli przede wszystkim do miłości,a nie do czegoś.On nie chce mieć użytkowych sprzętów w ludziach,tylko dzieci!Czy dzieci są do czegoś?Dziecko nie jest użytkowym sprzętem,ono nie nadaje się do czegoś,tylko do kochania!Nie da się dzieckiem naprawić samochodu,dziecka nie można zostawić w kuchni,każąc mu ugotować obiad albo każąc mu posprzątać.Ty też może jesteś we własnych oczach do niczego,ale to może oznaczać tylko jedno-jesteś kochanym dzieckiem Boga!(...)
Inni też nie są jedynie potworami.Inni ludzie po prostu nie muszą się z tobą zgadzać we wszystkim,nie wszyscy cię muszą rozumieć i nie musisz się domagać tego za wszelką cenę,nie jesteś pępkiem świata,ani nie musisz wszystkim się opowiedzieć i przed wszystkimi się usprawiedliwiać.Inni ludzie też są dziećmi,nikt nie jest dojrzały,chyba że udaje takiego.Od nikogo nie możemy się spodziewać,że będzie na miarę naszych wygórowanych oczekiwań i roszczeń.
Wyłapuj te myśli,które źle cię ustosunkowują do innych,do siebie,a w końcu do Boga.Drugi człowiek nie jest złem koniecznym,jest czasem trudnym albo nie odkrytym dobrem.To nie drugi człowiek jest zły,tylko złem jest źle o nim myśleć i jeszcze większym złem jest źle myśleć o sobie.Zmiana sposobu myślenia to oczekiwanie Jezusa wobec ciebie:porzuć przekonanie,że to inni są jedynie odpowiedzialni za twoją złość i gdyby ich nie było,to byś nie cierpiał złości.(...)


Fragmenty książki "Dom w Bogu medytacje na temat Księgi Tobiasza" Augustyn Pelanowski OSPPE
http://www.paganini.com.pl/Augustyn_Pelanowski_OSPPE_Dom_w_Bogu,3388,produkt.html


wtorek, 11 listopada 2014

czwartek, 6 listopada 2014

OTWÓRZ PANIE MOJE OCZY ABYM PRZEJRZAŁ !


..."Anna tymczasem wybiegła,rzuciła się synowi na szyję i zawołała do niego:<Ujrzałam cię,dziecko,teraz już mogę umrzeć>,i rozpłakała się.Także Tobiasz starszy podniósł się i utykając na nogi,wyszedł do wrót podwórza,I przystąpił do niego Tobiasz z żółcią z ryby w ręku,i dmuchnął na jego oczy,dotknął się i rzekł:<Ufaj,ojcze!>,i przyłożył mu lekarstwo,i odczekał chwilę.Potem zerwał obiema rękami bielmo z kątów jego oczu". ( Tb 11,9-12 )
Cóż to za bielmo jest na oczach większości z nas?W języku greckim TO LEUKOMA oznacza nie tylko bielmo,ale też białość w ogóle Źródłem tego słowa jest wyraz HE LEUKOS-czyli biały,błyszczący,a także uniewinniający!!!W języku polskim istnieje też takie przenośne określenie,że ktoś się wybiela,to znaczy uniewinnia się.Zaślepia nas uniewinnianie siebie samych-zauważmy,że szczególną cechą egocentryzmu jest to,że zawsze INNI SĄ WINNI,NIGDY MY.Zawsze do innych mamy pretensje,do Boga,do ludzi;zawsze inni nas krzywdzą,zawsze inni nie są tacy,jakbyśmy chcieli,aby byli,a my zawsze uważamy się za uczciwych i sprawiedliwych i zawsze się uniewinniamy.Spotkałem kogoś,kto stłumił w sobie na wiele lat poważne oskarżenie sumienia i po jakimś czasie jego skóra pokryła się obszarami niezdolnymi do opalania,stając się biała.Bielactwo jest poważnym schorzeniem i nie chcę twierdzić,że zawsze ma związek z wypartym poczuciem winy,ale spotkałem się z przypadkami,w których ktoś chory na bielactwo latami ukrywał swoją winę-wybielał się-nie dopuszczając do siebie odpowiedzialności za swoje nieprawości,albo wypierał poczucie winy,które nie miało realnych podstaw,bo było wmówione.Sprawa wpływu wypieranego wstydu,gniewu,lęku,złości na nasz organizm,powodującego na przykład nadciśnienie,choroby serca,artretyzm,migrenę czy nowotwór,to już dawno udokumentowany problem. Bielmo-czyli skłonność do wybielania siebie samego-trzeba zerwać z własnych oczu,trzeba przyjąć odpowiedzialność za życie,za swoje złości,za swoją żądzę,za swoją pychę,za swoją chciwość,za swoje uczucia.Gdy człowiek wszystko odbiera w mrocznych przewidywaniach,pełnych ukrytej złości,ślepnie!Trzeba nam zaprosić miłość do własnego serca,miłość Boga.Trzeba zobaczyć to,że Bóg patrzy na nas z miłością,a nie z osądem.Przebaczenie Boga powinno nas uzdolnić do przebaczenia innym i sobie.Nie na darmo słowo nienawiść pochodzi od wyrażenia:nie widzieć kogoś!Ciągłe osądzanie i ocenianie innych nie da nam bezpieczeństwa,tylko nas zaślepi w strachu i utrwali w ślepocie.Kiedy osądzasz inną osobę i obwiniasz ją,pogłębiasz jedynie własne poczucie winy i sobie odbierasz poczucie wartości.Przebaczenie Chrystusa otwiera oczy i czyni nas wolnymi.Przebaczenie daje pokój-nieprzebaczenie i pretensje wpędzają w zaślepiający niepokój.Jeśli ofiarujesz innym akceptację,zrozumienie,uczciwość i przebaczenie,odnajdziesz spokój i uwolnienie,uzdrowienie.Jeśli obdarzysz ich osądzaniem,atakami,strachem,podejrzliwością,potępieniem,wpędzasz się w izolację i ciemność.Ale tylko wtedy możesz innym ofiarować przebaczenie,gdy go doznajesz od Chrystusa,a nie,gdy tłumisz złość na siebie i sam siebie usprawiedliwiasz(wybielasz)kłamliwie.Wtedy złość będziesz projektować na innych...
...Czy pragniesz poprosić Jezusa o taką przemianę?Zresztą,ileż rodziców przerzuca osobistą złość,jaką mają do siebie samych,na własne dzieci?A potem te dzieci stają się rodzicami własnych dzieci i znowu przerzucają swoją złość na nie.Łańcuch złości przedłuża się na całe pokolenia,stając się schematem nie do przełamania ludzkim wysiłkiem i wymagającym interwencji anioła posłanego przez Boga,by przez przełamanie się,albo nawet złamanie w cierpieniu,przejrzeć i stać się nowym człowiekiem.

Fragment książki Augustyn Pelanowski OSPPE"Dom w Bogu medytacje na temat Księgi Tobiasza"