sobota, 18 stycznia 2020

ŚW.MAKSYMILIAN KOLBE I JA



        To święty, który wziął mnie w opiekę za jego wstawiennictwem wracam do żywych, kiedyś o tym opowiem, poznaję go codziennie "męczennika miłości"on zna mnie lepiej niż ja siebie.Cytat z książki o św.Maksymilianie to co napisał to też dotyczy mojego życia:

(...)"Kolbe pisze-wydawało mi się,że nie mam już ani wiary,ani nadziei,ani miłości".Czuje jedynie odrazę do trosk,trudności,cierpienia i tęskni do leniwego i próżniaczego spokoju, którego oczywiście nigdy nie zazna.Czasami chmury depresji zasnuwają jego niebo. Zdarza się, że płacze, kiedy jego intencje są źle rozumiane."(...)

PAMIĘTAJCIE O MIŁOŚCI św.Maksymilian Kolbe

czwartek, 9 stycznia 2020

POŁAMANE SERCE,POŁAMANE CIAŁO



     Diagnoza z wyrokiem, jak to jest kiedy przychodzi wyniszczająca choroba, przewlekły ból i ograniczenie poruszania się.Czy coś o tym myślę,analizuję dlaczego mnie to spotkało? mija półtora roku, a ja nie staram się tego zrozumieć nawet nie potrafię się modlić i właśnie w tej ciszy słyszę to co dla mnie ważne w tej ciszy bez modlitwy bez uczestniczenia w mszy św. zaczynam słyszeć i rozumieć to co się ze mną dzieje. Myślę tylko o tym żeby się nie bać bo lęk przyciąga to co nie dobre, a jednak chwilami się boję i pojawia się problem cierpienia, śmiało głosimy "Bóg nie daje więcej niż możemy unieść ! ", a ja śmiało będę głosić, że daje więcej niż możemy unieść !!! zrozumiesz to tylko wtedy jak tego doświadczysz, a wraz z tym dowiesz się dlaczego tak się dzieje, ja wiem....

SAM BÓG TAK CHCIAŁ

Bóg mnie zaprzedał złoczyńcom
oddał mnie w ręce zbrodniarzy
zburzył już moją beztroskę
chwycił za grzbiet i roztrzaskał
obrał mnie sobie za cel.
Łucznikami mnie zewsząd otoczył
nerki mi przeszył nieludzko
żółć moją wylał na ziemię.
Wyłom czynił po wyłomie
jak wojownik natarł na mnie.

Księga Joba 16,11-14


wtorek, 7 stycznia 2020

JEDNAK WRACAM DO ŻYWYCH.DOŚWIADCZENIE CIĘŻKIEJ CHOROBY CZ.1!




    Kolejny raz rozpadły się wszystkie moje teorie, okazuje się że, nic nie jest takie jakim mi się wydawało.Rozpadło się wszystko co do tej pory miało sens, przyszła niemoc, która sprowadziła dzień za dniem do tego by przetrwać tzn. dać radę wstać rano przetrwać do wieczora, a następnie przetrwać noc by znów walczyć rano, tak przetrwać noc nie odpocząć tylko przetrwać.Wiem na pewno, że nic nie jest oczywiste,a żadna teoria tak naprawdę prawdziwa ( duchowa teoria ).Upadły najmocniejsze filary mojego życia wiele miesięcy bólu i walki z codziennością odmieniły wszystko. Pytania na które nie ma odpowiedzi, też przestały mnie nurtować, zawiesiłam się pomiędzy wczoraj,a jutro to jak życie poza czasem, przeszłość się nie liczy, przyszłość nie ma znaczenia, jestem w stanie nieważkości płynę w przestrzeni dziejących się obok wydarzeń,unoszę się, a gdzieś obok mnie dzieje się życie.Raz, dwa, trzy dzisiaj....

DMM