niedziela, 21 lipca 2013

NIEWŁAŚCIWE TROSKI:

Oto dlaczego mówię wam:Nie troszczcie się o wasze życie;o to,co będziecie jedli i pili,ani o wasze ciało,myśląc,czym byście je przyodziali.Czyż życie nie jest więcej warte niż pokarm,a ciało czyż nie jest czymś więcej niż odzienie?Przypatrzcie się ptakom w górze:nie sieją,nie zbierają plonów ani nie gromadzą [ziarna]w spichlerzach,a jednak wasz Ojciec Niebieski żywi je.Czyż nie jesteście warci więcej niż one?Zresztą któż z was może,choćby o to najbardziej zabiegał,dorzucić do życia jedną chwilę?A czemu się martwicie o odzienie?Popatrzcie na lilie polne,jak rosną!A przecież nie pracują ani przędą.Otóż mówię wam,iż mimo to nawet Salomon w całym swoim blasku nie był ubrany jak którakolwiek z nich.Jeśli tedy ziele polne,które dziś jest,a jutro będzie wrzucone do ognia,Bóg tak przyodziewa,to czyż nie uczyni On jeszcze więcej dla was,o ludzie małej wiary!Nie martwcie się więc mówiąc:Co będziemy jedli?Co będziemy pili?Czym się przyodziejemy.Są to sprawy,o które zabiegają poganie.Ojciec wasz Niebieski wie,że tego wszystkiego potrzebujecie.Szukajcie naprzód królestwa Bożego i jego sprawiedliwości,a wszystko inne będzie wam dodane.Nie troszczcie się tedy o dzień jutrzejszy:jutro zatroszczy się samo o siebie.Każdy dzień ma dosyć swojego strapienia.
Ewangelia św.Mateusza 6,25-34 

sobota, 20 lipca 2013

PRAGNĘ CIEBIE !

Pragnę Ciebie !
"Oto stoję u drzwi i kołaczę..."
To prawda,stoję u drzwi twego serca dniem i nocą.
Jestem tam,nawet kiedy nie słuchasz,nawet kiedy wątpisz,
że to mógłbym być Ja.
Oczekuję na najmniejszy znak twojej odpowiedzi,
przynajmniej na wyszeptane zaproszenie,
które pozwoli,abym wszedł.
Chcę,abyś wiedział,że kiedykolwiek mnie zapraszasz,
przychodzę-zawsze i niezawodnie.
Przychodzę cichy i niewidzialny,
ale z nieskończoną mocą i miłością,
przynosząc wiele darów Ducha Świętego.
Przychodzę z Moim miłosierdziem,
z Moim pragnieniem przebaczania i uzdrawiania cie,
z miłością do ciebie ponad twoje zrozumienia-miłością
tak samo wielka jak ta,którą sam otrzymałem od Ojca
("Jak Mnie umiłował Ojciec,tak i Ja was umiłowałem...:J 15,9).
Przychodzę,pragnąc pocieszyć cie i dodać ci siły,
podnieść cię i opatrzyć wszystkie twoje rany.
Przynoszę ci Moje światło,aby rozproszyć twoje ciemności
i wszystkie twoje wątpliwości.
Przychodzę z Moją mocą,abym mógł nieść ciebie
i wszystkie twoje problemy;
z Moją łaską,by dotknąć twego serca
i przemienić twoje życie,
z Moim pokojem,by uspokoić twoją duszę.

Znam cię na wskroś-wiem wszystko o tobie.
policzyłem każdy włos na twojej głowie.
Nie ma nic w twoim życiu,co by nie było dla mnie ważne.
Przez lata podążałem za tobą,zawsze kochając cię,
nawet w twojej tułaczce.
Znam wszystkie twoje problemy,twoje grzechy.
Jednak powtarzam,że cię kocham nie za to,
co zrobiłeś lub czego nie zrobiłeś
-kocham cię dla ciebie samego,
za piękno i godność,które Mój Ojciec ci dał
stwarzając cię na swój własny obraz.
To jest ta godność,o której często zapominałeś,
to piękno,które zacierałeś grzechem.
Ja cię kocham takim,jaki jesteś
i przelałem nawet Moją krew,aby cię odzyskać.
Jeżeli tylko poprosisz Mnie z wiarą,
Moja łaska dotknie wszystkiego,
co potrzebuje przemiany w twoim życiu;
dam ci również siłę,byś uwolnił się od grzechu
i wszelkiej niszczącej jego mocy.
Wiem,co kryje się w twoim sercu
-znam twą samotność i wszystkie twe zranienia-
odrzucenie,osądy,upokorzenia.
Ja zniosłem to wszystko dla ciebie,
abyś również i ty mógł dzielić Moją moc i zwycięstwo.
W szczególny sposób znam twą potrzebę miłości
-jak bardzo pragniesz być kochany i pielęgnowany.
Jakże często pragnąłeś nadaremnie,
szukając tej miłości egoistycznie,
starając się wypełnić wewnętrzną pustkę
przemijającymi przyjemnościami bądź grzechem,
który tylko pogłębiał tę pustkę.
Czy pragniesz miłości?
"Przyjdźcie do mnie wszyscy,
którzy spragnieni jesteście"(J 7,37)
Ja cię zaspokoję i wypełnię.
Pragniesz być otoczony czułością?
Kocham cię bardziej niż możesz to sobie wyobrazić
-aż do śmierci na krzyżu-dla ciebie.
Pragnę ciebie.
Tak,to jedyny sposób,w jaki mogę rozpocząć opisywanie
Mojej miłości  do ciebie:
Pragnę ciebie.
Pragnę cię kochać i być przez ciebie kochanym
-oto jak drogi Mi jesteś.
Pragnę ciebie.
Przyjdź do Mnie,a wypełnię twoje serce i uzdrowię twoje rany.
Uczynię cię na nowo i dam ci pokój,
nawet we wszystkich twych trudnościach.
Pragnę ciebie.
Nie wolno ci nigdy zwątpić w Moje miłosierdzie,
moją akceptację ciebie,moje pragnienie przebaczania,
pragnienie błogosławienia ci i życia Moim życiem w tobie.
Pragnę ciebie.Jeżeli czujesz się nieważnym w oczach świata,
to wiedz,że jest to w ogóle bez znaczenia.
Dla Mnie w całym świecie nie ma
nikogo ważniejszego od ciebie.
Pragnę cię.
Otwórz Mi,przyjdź do Mnie,pragnij Mnie,
daj Mi swoje życie-a udowodnię ci
jak bardzo jesteś ważnym dla Mojego serca.
Czy nie zdajesz sobie sprawy z tego,
że Mój Ojciec już posiada doskonały plan 
przemiany twojego życia,
poczynając od chwili obecnej?
Ufaj Mi.Proś Mnie każdego dnia,
abym wszedł i pokierował twoim życiem-a uczynię to.
Obiecuję ci przed Moim Ojcem w niebie,
że będę czynił cuda w twoim życiu.
Dlaczego miałbym to robić?-ponieważ Pragnę ciebie.
Wszystko,o co cię proszę,
to byś całkowicie powierzył Mi siebie.
Sam natomiast zajmę się resztą.
Już teraz troszczę się o miejsce,które Ojciec Mój
przygotował dla ciebie w Moim królestwie.
Pamiętaj,że jesteś w tym życiu pielgrzymem
zdążającym do domu.Grzech nigdy nie jest w stanie cię
zadowolić lub przynieść ci pokój,którego poszukujesz.
To wszystko,czego szukałeś poza Mną,
uczyniło cię jedynie bardziej pustym,
tak więc nie trzymaj się kurczowo rzeczy tego świata.
Nade wszystko jednak nie uciekaj przede Mną.
Dając Mi zaś twoje grzechy,dajesz Mi radość bycia twoim
Zbawicielem.Nie ma niczego,czego nie mógłbym przebaczyć
lub uzdrowić,więc przyjdź i użyj swojej duszy.
Nie ma znaczenia,jak często zapominasz o Mnie;
nie ma znaczenia,ile krzyży nosisz w tym życiu.
Jest tylko jedna rzecz,o której chcę,abyś zawsze pamiętał,
jedna rzecz,która nigdy się nie zmieni:
Pragnę ciebie-takim,jaki jesteś.
Nie potrzebujesz się zmieniać,by uwierzyć w Moją miłość,
bo to będzie twoja wiara w Moją miłość,która cię przemieni.
Zapominasz o Mnie,Ja jednak szukam cię w każdej chwili
dnia i nocy.Stoję u drzwi twego serca i kołaczę.
Czy trudno ci w to uwierzyć?
Popatrz więc na Krzyż,
popatrz na Moje Serce przebite dla ciebie.
Czyż nie zrozumiałeś Mojego Krzyża?
Wsłuchaj się ponownie w wypowiedziane tam słowa,
ponieważ one mówią ci wyraźnie dlaczego zniosłem to
wszystko dla ciebie"Pragnę ciebie"(J 19,28).
Tak pragnę ciebie-jak werset psalmu,
którym się modliłem mówi o Mnie:
"Na współczującego czekałem,ale go nie było,
i na pocieszających,lecz ich nie znalazłem"(Ps 69,21).
Całe twoje życie czekałem na twoją miłość.
Nigdy nie przestałem cię kochać i pragnąć,
aby być kochanym przez ciebie.W poszukiwaniu szczęścia
próbowałeś wielu różnych rzeczy.
Dlaczego więc nie spróbujesz otworzyć dla Mnie swego
serca właśnie teraz,o wiele bardziej
niż kiedykolwiek przedtem?
Gdy tylko otworzysz drzwi twego serca,
gdy tylko podejdziesz wystarczająco bliski,
wówczas usłyszysz Mnie,powtarzającego ciągle
nie w zwykłych ludzkich słowach,
lecz w duchu:
"Nie ma znaczenia to,co uczyniłeś,
kocham cię dla ciebie samego.
Przyjdź do Mnie z twoją nędzą i twoimi grzechami, 
z twoimi kłopotami i potrzebami,
z całym twoim pragnieniem bycia kochanym,
Ja stoję u drzwi twego serca i kołaczę...
Otwórz Mi,ponieważ Cię pragnę."

Jezus jest Bogiem,dlatego Jego Miłość,Jego pragnienie są nieskończone.On,Stworzyciel wszechświata,prosi o miłość swoich stworzeń.On pragnie naszej miłości...To słowo PRAGNĘ-czy dźwięczy ono w naszych duszach?

Testament duchowy bł.Matki Teresy z Kalkuty


Fragment książki 
Ojciec Joseph-Marie Verlinde
"Na drogach uzdrowienia wewnętrznego" 


sobota, 13 lipca 2013

PERŁA Z BIBLII

To dążenie niech was ożywia;ono też było w Chrystusie Jezusie.
On,istniejąc w postaci Bożej
nie skorzystał ze sposobności,aby na równi być z Bogiem,
lecz ogołocił samego siebie,
przyjąwszy postać sługi,stawszy się podobnym do ludzi.
A w zewnętrznym przejawie uznany za człowieka,uniżył samego siebie,
stawszy się posłusznym aż do śmierci-i to śmierci krzyżowej.
Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył 
i darował Mu imię ponad wszystkie imię,
aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano
istot niebieskich i ziemskich,i podziemnych.
I aby wszelki język wyznał,że Jezus Chrystus jest PANEM-ku chwale Boga Ojca.

List do Filipian 2,5-11

MODLITWA O PRZEBACZENIE

Panie Jezu Chryste,proszę dziś o łaskę przebaczenia każdemu,kogo spotkałem w życiu.Wiem,że dasz mi siłę,by wybaczyć.
Porzucam każdą urazę względem Ciebie z powodu trudów życia,śmierci i choroby w rodzinie.Oddaję się dziś Tobie w wierze i ufności;Ty kochasz mnie bardziej niż ja sam siebie i chcesz mojego szczęścia bardziej niż ja tego pragnę.Proszę,wejdź głębiej do mego serca i usuń wszystko,co mogłoby hamować dopływ Twojej miłości.Proszę,daj mi łaskę oddania się w Twoje ramiona i pozwól mi być kochanym przez Ciebie.
Panie,ponieważ Ty mi wybaczyłeś,mogę wybaczyć SOBIE grzechy,przewinienia i zaniedbania.Wybaczam sobie wszystko,co jest we mnie złe,i wszystko,co myślę,że jest złe.Przebaczam sobie najmniejsze poddanie okultyzmowi,horoskopom,seansom spirytystycznym,przepowiedniom przyszłości czy talizmanom;każde odwoływanie się do władzy innej niż Twoja;wzywanie Twojego imienia nadaremno;nieoddawanie Ci czci;ranienie rodziców;upijanie się i zażywanie narkotyków;grzechy przeciwko czystości;cudzołóstwo;aborcję;kradzież lub kłamstwo.Dziś szczerze to sobie wybaczam.Porzucam wszelką nienawiść skierowaną ku sobie.Pozbywam się wszelkich złych uczuć względem siebie i godzę się dziś sam ze sobą.
Staję dziś przed Tobą i rozciągam przebaczenie na PRZODKÓW za złe uczynki i brak miłości.Staję przed Tobą,Panie,w imieniu każdego krewnego i przepraszam za każdy grzeszny występek.Pozwól zagoić się ranom przeszłości w moim akcie wybaczenia.Dziękuję Ci,Panie.
Wybaczam MATCE,Panie.Wybaczam jej te momenty,kiedy mnie zraniła,żywiła do mnie urazę lub niesprawiedliwie mnie ukarała.Wybaczam jej,że wolała moich braci lub siostry niż mnie;wybaczam jej,że mówiła ,iż jestem głupi ,brzydki,tępy,najgorszy z dzieci lub kosztowałem rodzinę dużo pieniędzy.Wybaczam jej,że mnie odrzuciła,porzuciła lub próbowała usunąć w ciąży.Wybaczam jej,że mówiła mi,że nigdy mnie nie chciała,że byłem wypadkiem lub błędem.Wybaczam jej każde zaniedbanie,brak przytulania i pocałunków.Wszystkie momenty,kiedy nie dostałem od niej głębokiego,satysfakcjonującego matczynego uczucia;wybaczam jej dziś.Modlę się dziś za nią i proszę Boga o łaskę dla niej.
Wybaczam OJCU. Wybaczam mu każdy brak wsparcia,nieobecność,picie alkohplu,srogie kary,wykorzystywanie seksualne,porzucenie czy małżeńską niewierność.Wybaczam mu nieokazywanie mi miłości;brak przytulania i pocałunków,czułości i bliskości.Wszystkie momenty,kiedy nie dostałem od niego głębokiego,satysfakcjonującego ojcowskiego uczucia;wybaczam mu dziś.Modlę się dziś za niego i proszę Boga o łaskę dla niego.
Wybaczam SIOSTROM I BRACIOM każdy przejaw braku miłości i nienawiści.Wybaczam tym,którzy mnie odrzucili,rozpowiadali o mnie kłamstwa,żywili do mnie urazę,fizycznie mnie skrzywdzili lub konkurowali ze mną o miłość rodziców.
Wybaczam wszystkim KREWNYM każdą krzywdę wyrządzoną rodzinie.Wybaczam wszystkim POWINOWATYM wyrządzone krzywdy i przejawy braku miłości.Modlę się za nich i proszę Boga o łaskę dla nich.
Wybaczam WSPÓŁMAŁŻONKOWI brak miłości,czułości,rozwagi,wsparcia lub braku komunikacji;wybaczam współmałżonkowi przewinienia,zaniedbania i słabości.Proszę dziś Boga o łaskę dla niego.
Wybaczam dziś DZIECIOM.Wybaczam im brak szacunku,posłuszeństwa, miłości,uwagi,zrozumienia.Wybaczam im ich złe nawyki,oddalenie od Kościoła,każdy uczynek,który mnie zmartwił.Modlę się dziś za nich i proszę Boga o łaskę dla nich.
Wybaczam PRZYJACIOŁOM.Wybaczam im,że mnie zawiedli,plotkowali o mnie,pożyczali ode mnie pieniądze i nie oddawali ich,zachęcali do złych uczynków.Modlę się dziś za nich i proszę Boga o łaskę dla nich.
Wybaczam SĄSIADOM.Każdy przejaw złego postępowania,brak rozwagi,uprzedzenia,niszczenie sąsiedztwa,wybaczam im dziś wszystko.Modlę się za nich i proszę Boga o łaskę dla nich.
Wybaczam KSIĘŻOM,SIOSTROM ZAKONNYM,BISKUPOM I PAPIEŻOWI brak wsparcia,przyjacielskiej postawy,małostkowość,złe kazania,wszelkie krzywdy,jakie mogli wyrządzić.Modlę się za nich i proszę Boga o łaskę dla nich.
Wybaczam PRACODAWCY.Wybaczam mu,że nie płaci mi wystarczającej ilości pieniędzy,że nie docenia mojej pracy,że jest nieuprzejmy i nierozsądny,że bywa wściekły i nieprzyjazny,że nie daje mi awansu,że nie prawi komplementów za pracę.Modlę się dziś za niego i proszę Boga o łaskę dla niego.
Wybaczam wszystkim SPECJALISTOM.Wybaczam PRAWNIKOM każdą krzywdę,jaką mogli wyrządzić.Wybaczam NAUCZYCIELOM za poniżanie mnie i niesprawiedliwe kary,brak ciepła i zachęty do rozwijania talentów.Wybaczam LEKARZOM,PIELĘGNIARKOM i innym PRACOWNIKOM SŁUŻBY ZDROWIA niesprawiedliwe traktowanie.Modlę się za nich i proszę Boga o łaskę dla nich.
Wybaczam FUNKCJONARIUSZOM PUBLICZNYM.Wybaczam tym,którzy ustanowili prawa przeciwne wartościom chrześcijańskim.Wybaczam wszelkie krzywdy POLICJANTOM.Modlę się dziś za nich i proszę Boga o łaskę dla nich.
Ojcze Niebieski,wybaczam każdemu członkowi społeczeństwa,który w jakikolwiek sposób mnie zranił.Wybaczam tym,którzy mnie odrzucili lub skrzywdzili czynem przestępczym,agresją seksualną lub nieprzyzwoitym zachowaniem.Wybaczam obcym i bezimiennym sprawcom zła w społeczeństwie.Wybaczam tym,którzy mnie oszukali lub zniesławili moje imię.Wybaczam tym,do których nie mogę udać się bezpośrednio i okazać im swego gniewu:złodziejowi,który uciekł,gwałcicielowi,mordercy,nieznanym nosicielom chorób,napastnikom z czasu wojny.Modlę się za nich i proszę Boga o łaskę dla nich.Ojcze Niebieski,teraz z własnej woli wybaczam OSOBIE,KTÓRA ZRANIŁA MNIE NAJBARDZIEJ ZE WSZYSTKICH.Osobie,której wybaczyć najtrudniej,teraz decyduję się,by jej wybaczyć.Godzę się również z członkiem rodziny,przyjacielem i duchownym,który zranił mnie najbardziej ze wszystkich.Modlę się dziś za nich i proszę Boga o łaskę dla nich.Dziękuję Ci,Ojcze Niebieski,za uwolnienie nas.W imię Jezusa.Amen.

Jeśli czujesz się teraz lepiej,to właśnie doświadczyłeś uzdrowienia przez wybaczenie.Powinieneś czuć się lżej i spokojniej.Wybaczenie jest aktem woli,a nie emocji.Gdy podejmujesz decyzję,by wybaczyć,Bóg wzmocni ten wybór i z czasem sprawi,by zakorzenił się również w twoim sercu.Zalecam odmawiać tę modlitwę codziennie jako nowennę.Poproś Ducha Świętego,by otworzył twoje serce na głębsze pokłady przebaczenia.Pomóc może też czytanie książek o przebaczeniu i chęć do niego.

RESPONDENCI ANKIETY DZIELĄ SIĘ ŚWIADECTWEM NA TEMAT PRZEBACZENIA
  • Przestałam przyjmować Komunię dwa lata po tym,jak współpracownik tak mi uprzykrzał życie,że musiałam zrezygnować z pracy.Nie mogłam sobie tego wybaczyć i nie czułam się warta przyjmowania Pana.Podczas seminarium na temat uzdrowienia obrazu samego siebie w 1987 roku odkryłam,jak bardzo Pan mnie kocha.Byłam w stanie wybaczyć tej osobie i samej sobie.Wtedy też stałam sie wreszcie zdolna do przyjmowania Jezusa w Eucharystii(A.E.).
  • W 1987 roku o.Robert DeGrandis odprawiał Mszę świętą.Kiedy ją rozpoczął,poczułam kłujący ból od szyi po ramię,w którym dwa lata temu miałam zapalenie kaletki maziowej.Ból z przerwami trwał całą Mszę.Kiedy wracałam po Mszy świętej do domu,ból nasilał się i przeniósł do kręgosłupa.W domu położyłam się na podłodze.Miałam artretyzm przez trzydzieści dwa lata,najwidoczniej związany z tym,że nie mogłam wybaczyć pierwszemu mężowi.Myślałam,że mu wybaczyłam,ale zamiast tego po prostu wymazałam go z pamięci.Proces uzdrawiania trwał pięć godzin(Marguerite Biler).
  • Najbardziej znacząca dla mnie Msza,w jakiej kiedykolwiek uczestniczyłam,to ta,której przewodniczył zaprzyjaźniony ksiądz.Byłam pełna gniewu i nienawiści względem członków rodziny.Nie byłam nawet w stanie przekazać znaku pokoju.Kiedy wyrecytowałam Modlitwę o przebaczenie,zostałam wyciągnięta z ciemności.Byłam napełniona miłością i wybaczeniem.Cała uraza i gniew odeszły.Poczułam ogromną ulgę i byłam w stanie wybaczyć wszystkim,którzy najbardziej mnie zranili(Mattie Hyatt).

OBRZĘD WYZNANIA GRZECHÓW

Kiedy podchodzimy do konfesjonału po przebaczeniu bliźniemu,wypełniamy wymagania zapisane w Piśmie świętym:przebaczenie bliźniemu,wyznanie sobie grzechów,szukanie u Boga przebaczenia za przewinienia przeciw Jego miłości.Konfesjonał stoi w publicznym miejscu i obecność księdza,przez którego Bóg daje nam rozgrzeszenie,reprezentuje nie tylko Chrystusa,lecz wszystkich ludzi Boga.
Pewna kobieta,psychiatra,opowiadała mi o pacjentach,którzy potrzebują wyrzucić z siebie zmartwienia,frustracje i grzechy.Powiedziała,że taka ulga kosztuje jej pacjentów dużo pieniędzy.Kiedy jej zasugerowano,że katolicka spowiedź służyła temu właśnie celowi przez całe wieki,była zafascynowana.Inny psycholog powiedział,że mógłby ulżyć 90% swoich pacjentów,gdyby tylko potrafili wybaczać!Gdy odpowiednio korzystamy ze spowiedzi,dostępujemy duchowego,fizycznego i emocjonalnego błogosławieństwa.

Fragment książki "Uzdrowienie przez Eucharystię"
O.Robert DeGrandis i Linda Schubert

piątek, 5 lipca 2013

TRUDNA MIŁOŚĆ BLIŹNIEGO.


Przypatrzmy się Św.Teresie z Lisieux w działaniu, jak miłość braterska umacnia zdrowie duchowe.


Żyje we wspólnocie pewna siostra, która potrafi zrazić mnie do siebie we wszystkim: jej obejście ,jej słowa i jej charakter są dla mnie po prostu nieznośne. A jest to przecież święta zakonnica, będąca zapewne bardzo miła dobremu Bogu. Nie chcąc zatem ulegać przyrodzonej antypatii, powiedziałam sobie, że miłość nie polega na uczuciach ,lecz na czynach. Zaczęłam więc starać się bardzo, by traktować tę siostrę jakby była kimś dla mnie najdroższym. Za każdym razem, gdy ją spotkałam, modliłam się za nią do dobrego Boga, ofiarując Mu wszystkie jej cnoty i zasługi.(...)
Lecz nie tylko modliłam się za siostrę, która była dla mnie źródłem tylu zmagań, ale i starałam się jej oddać każdą możliwą przysługę. A gdy cisnęła mi się na usta złośliwość, poprzestawałam na najmilszym z uśmiechów, starając się zmienić temat(...). Często też, poza rekreacją, jeśli miałam kontakt z tą siostrą, a ta już zupełnie wytrącała mnie z równowagi, uciekałam z pola walki niczym zbieg. A ponieważ tamta zupełnie nie wiedziała, co do niej czuję, nie domyśliła się nigdy powodów mojej postawy, co więcej, nie przestaje sądzić, że lubię jej towarzystwo. W czasie jednej z rekreacji, wyraźnie zadowolona, zwróciła się do mnie w mniej więcej tych słowach: "Powiedz mi, siostro Tereso od Dzieciątka Jezus, co cię tak we mnie przyciąga? Ilekroć na mnie popatrzysz, tylekroć widzę, że się do mnie uśmiechasz..."Ach!  Tym,który mnie w niej przyciągał, był Jezus, ukryty głęboko w jej duszy...Jezus, który największą gorycz czyni słodką. Odpowiedziałam, że uśmiecham się do niej, bo cieszę się, że ją widzę (nie dodając oczywiście,że z duchowego punktu widzenia)

Św.Teresa z Lisieux
"Rękopis kierowany do matki Marii Gonzagi"(1896)

PS.To się nazywa mistrzostwo duchowe obserwować siebie i zmieniać to co niedoskonałe, ale    
     właśnie taka ciężka praca polegająca na kontroli swoich uczuć i myśli powoduje rozwój  
     i umocnienie ducha. 

wtorek, 2 lipca 2013

HAGIOTERAPIA UZDRAWIAJĄCA MOC BOŻEJ MIŁOŚCI CD...

III.ZDROWIE DUCHOWE
Celem hagioterapii jest zdrowie duchowe.Pojęcie to,podobnie jak pojęcie ducha,chorób duchowych,zagadnienia diagnozy i terapii,wymaga sprecyzowania.Czym jest zatem zdrowie duchowe?Czy też:kto to jest człowiek zdrowy duchowo?
Zdrowy duchowo to ten,kogo duch może funkcjonować bez przeszkód.Lub też:człowiek jest zdrowy duchowo,kiedy nie cierpi i nie doznaje duchowych udręk.Duch jest zdrowy,jeśli nie jest ranny,jeśli nie jest z jakiejkolwiek strony zagrożony,jeśli nie jest uzależniony,ani skrępowany żadnymi nałogami czy złem.
Pełne zdrowie duchowe pojawia się wówczas,kiedy człowiek żyje w harmonii ze Stwórcą świata,kiedy pozostaje w przyjaźni z Bogiem.Bóg jest praprzyczyną,z której wszystko powstało,według Jego planów stworzona została natura,człowiek i dzieje świata.On dzierży wszystko w Swoim ręku i w Nim jest cel drogi człowieka i dziejów ludzkości.Jeśli ludzki duch żyje w harmonii z Duchem Bożym,wypełnia go głęboki spokój,pozwalający na wszechstronną kreatywność.Dopiero wówczas zyskuje odpowiedź na zasadnicze pytanie:dlaczego cokolwiek istnieje?Dopiero wówczas zagadka,skąd wziął się świat,dlaczego każdemu człowiekowi kazano żyć nie pytając go o zdanie,dlaczego istnieje śmierć i dokąd się przez nią przechodzi,dlaczego na ziemi jestem kruchy,chory i śmiertelny,dlaczego jesteśmy tak różni i dlaczego zostaliśmy stworzeni jako mężczyzna i kobieta obdarzeni zdolnością prokreacji,może zostać rozwiązana.Nasz rozum uświadamia sobie wyraźnie,że absolutna nicość nie mogła istnieć nigdy.Wieczną egzystencją jest właśnie Bóg.Ten Bóg nie jest nieosobowym duchem,jakąś siłą czy fatum,lecz Osobą,rozumną i miłującą.Wiemy stąd,że jako ludzie zostaliśmy stworzeni z miłości,że możemy w sposób wolny cieszyć się życiem,że śmierć nie oznacza końca,a tylko przejście do nowego życia.Ponieważ Bóg jest Trójjedyny,a człowieka stworzył na swoje podobieństwo,jak mówi Biblia,staje się jasne,dlaczego człowiek stworzony został jako mężczyzna i kobieta,między którymi pojawia się dziecko.Ponieważ Bóg dał człowiekowi swoje życiodajne tchnienie,człowiek posiada samoświadomość,zdolność myślenia,rozumienia i kierowania całą przyrodą.W ten sposób natura i świat,a nawet choroba i śmierć przestają być zagrożeniem i dopustem,a stają się znakami na drodze do wieczności
Być zdrowym duchowo oznacza żyć w przyjaźni ze Stwórcą i czerpać z tego faktu świadomość,że żadna katastrofa,ani upadek świata,ani najtragiczniejsza śmierć nie decydują o losie ludzkim,nie panują nad nim,ani nie mają decydującego słowa.
Jednocząc się z Bogiem człowiek może daleko szerzej i wszechstronniej odkrywać przyrodę żywą i nieożywioną,może poznawać i rozumieć siebie,opanowywać choroby,katastrofy,klęski żywiołowe oraz własne słabości i zło.Mozaika ludzkich losów i dziejów całej ludzkości układa się wówczas w jedną sensowną całość.
Zdrowy duch ludzki ma świadomość,że Bóg jest absolutnym Panem wszystkiego.Wbrew Jego woli nic nie może się stać,nikt nie może Mu się przeciwstawić,a to oznacza,że człowiek żyjący w przyjaźni z Bogiem staje się nietykalny,doświadcza głębokiego spokoju i pewności,że nikt nie może go zniszczyć,może więc cieszyć się życiem.Ponieważ Bóg jest również Panem ludzkiego sumienia,duch człowieczy w przyjaźni z Bogiem nie lęka się potępienia,bo Bóg stoi ponad jego winami.Taki człowiek nie lęka się nawet śmierci,bo Bóg jest ponad śmiercią.On jest naszym życiem.Nie boi się ludzi,ponieważ od wszystkich ludzi mocniejszy jest Bóg.Nie boi się ludzkiego potępienia i osądu historii,bo ostatecznym Sędzią jest tylko Bóg.Nawet najcięższa choroba nie może wówczas stanowić ostatecznej tragedii,ponieważ Bóg jest ponad nią.Żyjąc w zgodzie z Bogiem człowiek nie widzi już siebie jako intruza w stosunku do przyrody,ani własnego organizmu,ale czuje się oczekiwanym gościem,rozpoznając naturę jako naznaczoną Boską pieczęcią i stąd przyjazną ludziom.Ciało i dusza są wówczas przyjazne człowiekowi,przyjazne jest mu środowisko,w którym żyje,wszystko,co istnieje wokół,służy mu,bo jest on stworzeniem Bożym i owocem Bożej miłości.Żyjąc w przyjaźni z Bogiem,człowiek zyskuje siłę,aby kochać bliźniego,aby nikogo nie deptać i nie niszczyć,lecz przeciwnie:dla każdego mieć współczucie i nieść wszystkim pomoc.Świat materialny nie może już zatem być najważniejszy,człowiek uświadamia sobie,że życia nie dała mu przyroda,lecz Bóg.Najważniejsze staje się przebywanie w zasięgu Bożego głosu,czyli życie dla innych,humanitaryzm,dobroć,uczciwość i szlachetność.Ktoś taki nie może już wszczynać wojen z innymi,nie może podnieść na siebie ręki,bo widzi się wciąż w ramionach Ojca.Ten,kto zmierza naprzód z Bogiem,wszędzie czuje się u siebie,widząc wyraźnie,że wszystko ma swoje miejsce i swój cel.Ponieważ człowiek nie jest jedynie ciałem i duszą,ale także duchem,to właśnie jego duch znajduje najgłębsze zadowolenie,największe szczęście i spełnienie pragnień w przyjaźni z Bogiem.Poznając i uznając Boga człowiek zaczyna pojmować rzeczywistość religijną,odkrywa modlitwę jako sposób rozmowy z Bogiem,Kościół jako miejsce objawienia się Boga i Jego konkretnego kontaktu z człowiekiem,Krzyż Chrystusa jako znak bezwarunkowej miłości Boga do człowieka,ale i niewiarygodnej ludzkiej złości.Miejsca kultu,świątynie i ołtarze jawią się jako miejsca komunikowania się człowieka ze Stwórcą,wyrażania wdzięczności wobec Boga,pojednania z Nim,decyzji,by żyć w zgodzie z Nim oraz ze sobą samym i przyrodą.Żyjąc w przyjaźni z Bogiem ludzki duch zyskuje nieprzebrane możliwości i leczenia,i umacniania się.W obliczu Boga znika pierwotny egzystencjalny lęk,ponieważ człowiek czując pewny grunt pod nogami,wie,że nic nie może go zniszczyć,że przezwyciężył choroby,śmierć,winy i strach.Ludzki duch nie boi się już grzechu,bo doświadcza Bożego miłosierdzia i przebaczenia.Ludzki rozum nie jest już niczym ograniczony,bo może poznawać coraz więcej i dążyć coraz głębiej.Człowiek może wzrastać w cnocie,dobroci i człowieczeństwie,bo jest w stałym kontakcie ze źródłem dobra,miłości,sprawiedliwości i zaufania.Jego duchowe oczy i uszy stają się otwarte i zdrowe,a życie bezpieczne i możliwe do wszechstronnej penetracji.Jednym słowem:Bóg Stwórca jest fundamentem,na którym wspiera się człowiek,źródłem i zdrojem ludzkich dni,punktem wyjścia,z którego bierze się wszystko,co harmonijne i rozumne:a więc środowisko,w którym można żyć szczęśliwie i spokojnie,niezmierzone możliwości poznania i nowych radości,szansa humanizacji społeczeństwa,odnowa stosunków międzyludzkich oraz szansa doskonalenia życia.
DROGA DO ZDROWIA
Pierwszy aspekt to osobiste poznanie Boga przez modlitwę.
Drugi aspekt to by być zdrowym duchowo oznacza zaakceptować i pokochać samego siebie.Człowiek jest tworem oryginalnym,nie stworzył samego siebie,ani nie stworzyli go inni,jest tajemnicą i nowością dla wszystkich ludzi na świecie,jest darem dla nich.Nie jest dziełem przypadku,ani w nikim na świecie nie może widzieć swojego twórcy,jedynie w Stwórcy świata. Akceptując samego siebie,człowiek staje się zdolny do samorealizacji.Jeśli nie akceptuje siebie,wówczas gotów jest zniszczyć sam siebie,nie rozwija swoich zdolności,boi się spotkania z innymi i współżycia z naturą.Sam dla siebie stanowi zagrożenie.Akceptując siebie,człowiek zaczyna współpracować z talentami,które posiada,osiąga zgodę ze swoim sumieniem i Stwórcą,chroni samego siebie,czuwa nad swoim zbawionym i nietykalnym życiem.Pragnąc dostąpić zbawienia stara się być dobrym,oczyszcza własne sumienie i wybacza innym,chroni i pomnaża przyrodę,cieszy się każdym drobiazgiem,szanuje każdego człowieka,odsuwa od siebie najmniejszy okruch zła,nie pozwala,aby zapanowała nad nim depresja,brak nadziei i wiary.Wie,komu zaufał i tym żyje.Kochając siebie,będzie starał się nie popaść w nałóg,nie wyrządzać nikomu zła i nie powodować niczyjego cierpienia.Będzie dbać o zdrowie swojego ciała i funkcjonowanie swojego organizmu,ochraniać swoje emocje,wyobraźnię,uczucia i pamięć,zważać aby jego myśli były dobre i prowadziły ku coraz wyższemu stopniu rozwoju osobowości.Człowiek,który pokochał siebie,jest zdolny pokochać także innych.Korzysta również ze wszystkich możliwości,aby osiągnąć przyjaźń z Bogiem.Kochając siebie dba o swoje sumienie,a wówczas wszystko inne znajduje swoje miejsce i swój czas.
Być zdrowym duchowo oznacza nie znajdować się w stanie konfliktu z sumieniem,prawdą,wartościami i z samym sobą.Popełniając zło,człowiek nie tylko niszczy ludzi i świat wokół siebie,nie tylko obraża Boga,ale również samego siebie obciąża winą,urazami i konfliktem.Grzech dręczy przede wszystkim grzesznika,wyrządzony uraz najbardziej boli tego,kto go zadał,skradziona rzecz popycha do ucieczki,lęku i nieufności wobec wszystkich,a przede wszystkim wobec samego siebie.Przekleństwo plami głównie tego,kto je wypowiedział,rozdziela z tymi,którym zatruł duchową atmosferę,czyni go nieprzyjacielem świata i przyrody.Nienawiść pogrąża człowieka w ciemności i czyni wrogiem otoczenia,winnym niszczenia siebie i innych,wydaje na łaskę i niełaskę ludzi oraz sąd Boży.Zazdrość uniemożliwia dotarcie do miłości.Chciwość nie pozwala cieszyć się tym,co się posiada.Lenistwo podkopuje siły i wzbudza antypatię otoczenia,które zarzuca człowiekowi życie na koszt innych.Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu uniemożliwia cieszenie się Bożymi darami,rujnuje organizm i sprawia,że człowiek sam nie czuje się dobrze ze swoją cielesnością,wywołując także niechęć innych.
Miłość jest środkiem umożliwiającym wszechstronną realizację i osiągnięcie pełnego zdrowia a miłością jest Bóg.Fałszywy pogląd,że dehumanizacja i zło nie przeszkadzają cieszyć się życiem,dawno już został zdemaskowany.Nie można bezkarnie ranić sumienia,tworzyć konfliktów na obszarze intelektu,niszczyć cnót i wartości i czuć się nadal zdrowym!!!

Fragment książki
Ks.prof.dr Tomislav Ivancić
"Hagioterapia"

WYTRWAŁOŚĆ NA MODLITWIE

Proście,a będzie wam dane;szukajcie,a znajdziecie;stukajcie,a otworzą wam.
Ktokolwiek bowiem prosi-otrzymuje,kto szuka-znajduje,a kto stuka-temu otwierają.
Bo czy ktoś z was poda kamień własnemu dziecku,które prosi o chleb?
Albo gdy prosi o rybę,czy poda mu węża?
Jeśli tedy wy,choć tak niedoskonali jesteście,potraficie dawać rzeczy dobre waszym dzieciom,
to o ileż bardziej same dobrodziejstwa ześle Ojciec wasz Niebieski tym,którzy Go o to proszą!

Ewangelia św.Mateusza 7,7-11

poniedziałek, 1 lipca 2013

SEKRET WYTRWAŁOŚCI


Bóg nie wyrywa Cię
ze swojego środowiska,
nie odciąga Cię od świata, od twojego stanu
ani od twoich szlachetnych, ludzkich ambicji,
ani od twojej pracy zawodowej...
lecz chce, abyś właśnie tam
był świętym!

św. Josemaria Escriva de Balaguer