wtorek, 20 stycznia 2015

PODZIURAWIONE SERCE DOMAGA SIĘ ABY ROZPOZNAĆ ZRANIENIE


(...)Mam już ponad 25 lat.Skończyłam studia wyższe i pracuję.I wciąż nie potrafię przemóc dziwnego paraliżu,który ogarnia mnie,gdy staję w towarzystwie innych.Nie potrafię nad tym zapanować.Wizyty u psychologa nie przyniosły większych efektów...W czasie modlitwy Pan Jezus wprowadził nas w okoliczności jej narodzenia.Tam leżała przyczyna przedstawionych zahamowań.Związana była z reakcją ojca,który widząc dziecko,z zawodem wypowiedział:"Dziewczynka?"Spodziewał się syna.Bóg dał mu córkę.Brak miłości zawarty w braku otwartości serca na plan Boży,tak zranił duszę dziecka,że nawet po wielu latach było przyczyną zahamowań i lęków.Chwila przebaczenia ojcu tamtej reakcji i prośba do Zbawiciela,aby swoją Miłością uzupełnił brak akceptacji we wskazanej sytuacji,uleczył ranę serca i wypełnił na zawsze obecnością Ducha Świętego-stały się początkiem uzdrowienia.
Posługa modlitwy wstawienniczej przynosi wiele doświadczeń związanych z czasem,który człowiek spędza pod sercem matki.Przeżyliśmy to wiele razy,że jakiś niedowład(brak prawidłowego rozwoju dziecka lub blokada dręcząca nawet w dojrzałym wieku)ma swoje wytłumaczenie w duchowej sferze człowieka,a korzeń problemu sięga początków ziemskiej historii.Współczesne stwierdzenia naukowe,mówiące o zasadniczym wpływie tego okresu na osobowość i całą historię człowieka,w zupełności przylegają do duchowego doświadczenia modlitwy o uzdrowienie wewnętrzne.Wyróżnić tu można dwa rodzaje problemów:
- Jedne wiążą się z otwartością rodziców na dar poczętego życia.Potraktowanie nowego człowieka nie tylko z szacunkiem,ale i z pełną miłości przychylnością,zgoda na określoną przez Stwórcę płeć-to postawy fundamentalnie tworzące z woli Bożej środowisko rozwoju i narodzenia człowieka.
-Drugie wiążą się z doświadczeniami matki w okresie owych 9 miesięcy,To,co wtedy przeżywa:przykrości,niezrozumienia,zdenerwowania,wszystkie doświadczenia negatywne,czyli brak należnej miłości(nawet,gdy bezpośrednio dotyczą tylko jej osoby)-dziecko odbiera wraz z nią.
Nie mamy władzy nad naszą przeszłością.Nawet nad tą,która jako czas świadomie przeżyty pozostaje w naszej pamięci.Jak to już zostało objaśnione,tylko moc Boża może uzdrowić spełnioną już historię.Szukając uzdrowienia ran zadanych naszej duszy u początków życia,jesteśmy w dużej trudności jeszcze z innego powodu.Chodzi przecież o ten etap naszego istnienia,z którego nic nie pozostaje w naszej świadomości.Poruszając się"po omacku",dla słusznego ukierunkowania modlitwy,warto korzystać z dwóch źródeł.Jednym są przekazy rodzinne,wspomnienia rodziców,dziadków,starszego rodzeństwa,które rzucają światło na czas przed naszym narodzeniem.Czasami wiadomości,np.o trudnej sytuacji zdrowotnej lub materialnej w domu,o wypadkach i tragediach wpływających znacząco na bieg życia i psychikę członów rodziny,o korzystaniu z "usług"wróżek albo czarowników,którzy mieli zaspokoić ciekawość rodziców lub ich pragnienie zapewnienia dziecku szczęścia.Wszystkie nadzwyczajne sytuacje negatywne:w płaszczyźnie wiary,zdrowia moralnego lub fizycznego,w których uczestniczyli rodzice lub bliskie im osoby-groziły zranieniem dziecka żyjącego pod sercem matki.Drugim źródłem wiadomości,przydatnym w naszej osobistej modlitwie jest pomoc Ducha Świętego.Prośmy Go,by dał nam właściwe myśli,skojarzenia,przypomnienia,aby dar uzdrowienia przygotowany nam przez Boże Miłosierdzie,został przez nas uproszony i przyjęty.Nieraz specyfika osobistych trudności,które przeżywamy w wieku dojrzałym,może zasugerować słuszne domysły odnośnie do zakrytego przed nami etapu życia.Niech Duch Prawdy,oświecając nasze umysły i pobudzając naszych bliskich do przekazania przydatnych nam informacji,doprowadza nas do potrzebnej nam znajomości tego czasu.Niech wzbudza w naszych sercach stosowną modlitwę,byśmy owocnie mogli powierzyć ten czas Miłosierdziu Zbawiciela.

Fragment książki Ks.Jan Reczek "To Jezus leczy złamanych na duchu"modlitwa wstawiennicza o uzdrowienie


TY PANIE  ZABRAŁEŚ KOLEC Z SERCA MOJEGO 

Wezwanie do dziękczynienia

Wszyscy bogobojni,przyjdźcie i posłuchajcie,
opowiem wam o dobrodziejstwach,które mi Bóg uczynił.
Do Niego wołałem głośno i chwaliłem Go moimi wargami.
Gdybym w swym sercu nosił złe zamiary,to Bóg by mnie nie wysłuchał.
Tymczasem Bóg mnie wysłuchał i uczynił zadość mym usilnym prośbom.
Niech będzie Bóg uwielbiony za to,że nie odrzucił mych modłów i nie odmówił mi swej łaski.
Ps 66 16-20