Pewna kobieta powiedziała,że gdy po wielu latach weszła ponownie do katolickiej świątyni,czuła się,jakby naprawdę"przyszła do domu".Gdy siedziała w tyle kościoła pogrążona w cichej modlitwie,po prostu chłonąc otaczającą ją atmosferę,uświadomiła sobie,że głęboka samotność,która doskwierała jej w życiu przez wiele lat,była w istocie ogromną tęsknotą za Bogiem i wiarą z lat dziecięcych.Kiedy weszła do kościoła,atmosfera wypełniona spokojną modlitwą po raz kolejny porwała jej serce.W naszych kościołach czujemy się jak "w domu"z powodu obecności Jezusa.Mają one moc uzdrawiania z powodu Jego obecności.Możliwe,że przez jakiś czas byłeś z dala od Kościoła katolickiego i właśnie rozważasz możliwość powrotu do domu.A może chodzisz do kościoła,uczestniczysz we Mszy świętej i wychodzisz ze świątyni,tak naprawdę nie zdając sobie w pełni sprawy z tego,że tam byłeś.Możliwe,że tylko rutynowo wypełniasz obowiązek.Pan zaprasza cię,byś do Niego przyszedł,byś otworzył się na Jego uzdrawiającą miłość,byś wszedł i Go wielbił.W każdym z nas jest głęboka potrzeba uwielbiania.Możesz odkryć,że Pan przemawia do ciebie w świętym miejscu i woła,abyś doświadczył uzdrowienia przez Mszę świętą.
Panie,nie jestem godzien,abyś przyszedł do mnie
ale powiedz tylko słowo,a będzie uzdrowiona dusza moja.