wtorek, 8 września 2015

CIERPIENIE ŻYCIA NIEZGODNEGO Z POWOŁANIEM


(...)"Zresztą,czy jest cokolwiek na świecie,co by nie ciągnęło za sobą rozczarowania ?"
Niejednokrotnie obiecywał sobie szczęście po osiągnięciu zamierzonego celu,szybko jednak przekonywał się,że ,,...zawsze pozostawała jakaś próżnia,której niczym nie udało się zapełnić"."Bo,co do mnie - pisał w tym samym liście do brata - to czuję,że nigdy siebie nie zaspokoję,zawsze mi będzie czegoś brakować".Słowa te pochodzą z 1856 r. Jeszcze wówczas  nie umiał zaspokoić swego wewnętrznego nienasycenia.Najpierw szukał lekarstwa w namiętnej lekturze,potem w rozrywce - na nic się to jednak zdało. Jedynym owocem rozrywki było zmęczenie,dzięki któremu mógł smacznie i spokojnie zasnąć.Kalinowski bardzo krytycznie oceniał samego siebie.Zdawał sobie sprawę,jak bardzo jest niestały w swoich pragnieniach.Rozrywki męczyły go - nie mógł jednak obejść się bez nich. Męczyło go także towarzystwo kolegów,rzucił więc je, zamieszkał samotnie, aby z kolei cierpieć z powodu samotności. To uczucie samotności, nie tyle może fizycznej ile duchowej,najbardziej mu dokuczało." Moje nieszczęście polega na tym - wyznał w liście do bratowej - że szukam ducha, a znajduję materię". Problematyka religijna wyraźnie go intrygowała.

Fragment książki "Ojciec Rafał Kalinowski" o.Czesław Gil OCD

ŚWIĘCI KARMELU - UWIELBIAM! ;)